W niedzielę wieczorem na ul. Jutrzenki w Lublinie pojazd osobowy uderzył w betonową latarnię. Trwa ustalanie, kto kierował pojazdem w chwili zdarzenia.
Jaki problem, z holować samochód na parking, i nie wydawać go do wyjaśnienia. Liczyć za każdy dzień przetrzymania, a nie są to groszowe sprawy. Sprawca raz dwa się przyzna.
MM
Już ci mówię jaki problem: sprawca zapadnie się pod ziemię, samochód będzie zajmował miesiącami miejsca, a ostatecznie miasto będzie musiało płacić za złomowanie.
lubelak
Mimo wszystko chyba i tak lepiej zrzec się samochodu (które de facto nadaje się tylko do kasacji) niż odpowiadać karnie (i napsuć sobie w papierach) za jazdę pod wpływem.
Jurek
Chcieli w tej sprawie przesłuchać latarnię, ale okazało się, że milczy jak słup.
kierowca bombowca
Ja zaproponuje rozwiązanie w takich przypadkach , wszyscy uczestnicy w pojeździe powinni być jednakowo traktowani , jakby kierowali pod wpływem , wtedy szybko by się przyznawali , który pijus kierował…
lubelak
Jak pójdziesz na domówkę i gospodarz „wypadnie” przez okno to też wszyscy mają odpowiadać jednakowo za zabójstwo? Nikt się nie przyzna, bo nie ma w tym interesu (dylemat więźnia, mówi Ci to coś?), a jeśli jedna osoba wskaże na drugą, to ta druga odwdzięczy się tym samym (bo nic nie traci). Nie ma winnego – nie ma sprawy.
Zenobiusz
Bzdura.
Mistrz przesłuchań z komendy wiejskiej
Niby racja. Tyle tylko, że człowiek nie działa zero-jedynkowo. Tak więc nie da się sprowadzić problemu do dylematu więźnia. Coś wiesz, że dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele.
Senior
Bo po procentach najlepiej jechać furmanko , koń sam zaprowadzi do celu???
erty
po co badac jak sie nei przyznaja to obu taka sama kara i juz
Bardzo Mały Wicek
czy ta kałdi można nazwać już klasykiem???
john
kierowca z pewnością zbiegł, a pozostali to pasażerowie którzy będąc pijani poprosili nieznaną osobę o poprowadzenie samochodu. Oczywiście nie znają żadnych danych kierowcy i nie potrafią go opisać bo byli pijani. No i wszystko jasne.
Zenobiusz
Takie bajeczki to przechodzą na prowincji.
WAS
Przecież w Warszawie to się nie działo.
Chochlik
A Warszawa to niby czym się różni od Lublina? Chyba tym, że więcej tam ludzi ze wschodu Polski niż w całym Lublinie.
WAS
No to gdzie nie byłoby na prowincji? W Świdniku?
andres88pl
Wezmą odciski palców z kierownicy i zaraz się winny znajdzie.
miro1212
ło matko, wystarczy sprawdzić kto trzymał łapska na kierownicy i po temacie.
Fan
Franiu ,ałdi się rozwaliło o słup a ciebie nie ma ? nie komentujesz ? …. jak tu żyć ? no jak ?
lekarz terapeuta
Franio ma wekendy terapię ,wiec go nie ma .Wróci w poniedzialek to skomentuje
Chochlik
Lekarzu terapełto. Wracaj do szkoły to się nauczysz stawiania znaków interpunkcyjnych.
Jaki problem, z holować samochód na parking, i nie wydawać go do wyjaśnienia. Liczyć za każdy dzień przetrzymania, a nie są to groszowe sprawy. Sprawca raz dwa się przyzna.
Już ci mówię jaki problem: sprawca zapadnie się pod ziemię, samochód będzie zajmował miesiącami miejsca, a ostatecznie miasto będzie musiało płacić za złomowanie.
Mimo wszystko chyba i tak lepiej zrzec się samochodu (które de facto nadaje się tylko do kasacji) niż odpowiadać karnie (i napsuć sobie w papierach) za jazdę pod wpływem.
Chcieli w tej sprawie przesłuchać latarnię, ale okazało się, że milczy jak słup.
Ja zaproponuje rozwiązanie w takich przypadkach , wszyscy uczestnicy w pojeździe powinni być jednakowo traktowani , jakby kierowali pod wpływem , wtedy szybko by się przyznawali , który pijus kierował…
Jak pójdziesz na domówkę i gospodarz „wypadnie” przez okno to też wszyscy mają odpowiadać jednakowo za zabójstwo? Nikt się nie przyzna, bo nie ma w tym interesu (dylemat więźnia, mówi Ci to coś?), a jeśli jedna osoba wskaże na drugą, to ta druga odwdzięczy się tym samym (bo nic nie traci). Nie ma winnego – nie ma sprawy.
Bzdura.
Niby racja. Tyle tylko, że człowiek nie działa zero-jedynkowo. Tak więc nie da się sprowadzić problemu do dylematu więźnia. Coś wiesz, że dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele.
Bo po procentach najlepiej jechać furmanko , koń sam zaprowadzi do celu???
po co badac jak sie nei przyznaja to obu taka sama kara i juz
czy ta kałdi można nazwać już klasykiem???
kierowca z pewnością zbiegł, a pozostali to pasażerowie którzy będąc pijani poprosili nieznaną osobę o poprowadzenie samochodu. Oczywiście nie znają żadnych danych kierowcy i nie potrafią go opisać bo byli pijani. No i wszystko jasne.
Takie bajeczki to przechodzą na prowincji.
Przecież w Warszawie to się nie działo.
A Warszawa to niby czym się różni od Lublina? Chyba tym, że więcej tam ludzi ze wschodu Polski niż w całym Lublinie.
No to gdzie nie byłoby na prowincji? W Świdniku?
Wezmą odciski palców z kierownicy i zaraz się winny znajdzie.
ło matko, wystarczy sprawdzić kto trzymał łapska na kierownicy i po temacie.
Franiu ,ałdi się rozwaliło o słup a ciebie nie ma ? nie komentujesz ? …. jak tu żyć ? no jak ?
Franio ma wekendy terapię ,wiec go nie ma .Wróci w poniedzialek to skomentuje
Lekarzu terapełto. Wracaj do szkoły to się nauczysz stawiania znaków interpunkcyjnych.