Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

„Czynsz 900 zł, ja mam emeryturę 1250 zł”. Mieszkańcy żądają dymisji zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby” (zdjęcia)

Czarne chmury zbierają się nad Spółdzielnią Mieszkaniową „Czuby” w Lublinie. Mieszkańcy walczą o odwołanie zarządu. Wszystko, jak uważają członkowie spółdzielni, przez ciągłe podwyżki czynszów i niewłaściwie realizowane remonty. Dopełnieniem złych nastrojów są dane o zarobkach pracowników SM „Czuby”.

Dzisiaj po południu przy ul. Watykańskiej w Lublinie telewizja TVP3 Lublin realizowała program poświęcony niezadowoleniu mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby”, w związku z drakońskimi podwyżkami czynszów i formą zarządzania spółdzielnią. Do programu został zaproszony również Zarząd Spółdzielni oraz Przedstawiciele Rady Nadzorczej. Prezes spółdzielni jednak nie pojawił się, a do mieszkańców zeszła jedna osoba, mianowicie radny Zbigniew Ławniczak. Dopisali za to mieszkańcy, którzy tłumnie stawili się przed siedzibą SM „Czuby” z banerami, na których widać było rożne hasła m.in.: „Prezesi oszukują mieszkańców”, „Mamy dość”, „Chcemy uczciwych przetargów”, „Zarząd do dymisji. Chcemy uczciwego zarządzania SM”.

Spora część mieszkańców chce odwołania zarządu SM „Czuby”. Chcą również zmian w Radzie Nadzorczej Spółdzielni, ale przede wszystkim chcą mieć wpływ na jej funkcjonowanie. W czerwcu 2022 r. powołali Ruch Obrony Praw Mieszkańców. Mieszkańcy mówią wprost, że prezes podporządkował sobie wszystkich pracowników i za pomocą grupy osób sprawuje od 20 lat władzę. Zarzucają również, że SM „Czuby” nie liczy się kompletnie ze zdaniem mieszkańców, narzuca wszystko. Wskazują, że zostali przekształceni w taki pas do transmitowania pieniędzy do spółdzielni. Co więcej, to sami mieszkańcy muszą martwić się o remonty i naprawy, a także ponosić ich koszty. W górę poszedł fundusz remontowy, jak i cały czynsz. Zebrani dzisiaj przed Spółdzielnią zaznaczali, że spór narasta od lat.

Spółdzielnia tłumaczy, że na bieżąco maluje klatki schodowe, czy też wymienia instalację gazową. Jednak mieszkańcy bloków przy ul. Watykańskiej wypominają władzom Spółdzielni kwestie ocieplenia trzech bloków. Co ważne, został na to utworzony fundusz celowy, a ten Spółdzielnia przejęła i wydała na inne cele remontowe. Władze spółdzielni twierdzą, że zbierano pieniądze na remont, a później ze zbiórki rezygnowali i dlatego pieniędzy nie ma.

– Zszedłem tutaj do państwa na dół, nie uchylam się, że tak powiem od odpowiedzi. Wielowątkowa jest ta sytuacja. Może zacznę od bloków przy ulicy Watykańskiej. Na pewno mieszkańcom trzeba w tej kwestii w jakiś sposób pomóc. Ja powiem tylko tyle, że w 2008 roku przeszliśmy wszyscy w spółdzielni na samofinansowanie się. W 2008 roku wszystkie nieruchomości, które zostały wydzielone ze spółdzielni zostały, że tak powiem, skazane. Można powiedzieć, że muszą fundusze remontowe same zbierać i tak ja w takiej nieruchomości przy ul. Radości 14 mieszkam i tam zbieramy na fundusz. Wymieniłem jedną windę, na drugą nas jeszcze nie stać i z tego funduszu remontowego po prostu funkcjonujemy. Był taki moment żeśmy wzięli taką pożyczkę wewnętrzną nie oprocentowaną i zrobiliśmy na przykład remont. 40 zł wzrósł wtedy czynsz, ale już mieszkańcy dawno to spłacili. Zapraszam na Skarpę, mamy wszystko powymieniane – tłumaczył Zbigniew Ławniczak.

Jak się okazuje w SM „Czuby” jest nadwyżka finansowa 3 mln 700 tys. złotych. Jak wskazał Zbigniew Ławniczak jest to nadwyżka bilansowa. Dodał, że pieniądze wydane zostały m.in. na remonty i budowy np. parkingów.

– Spółdzielnia Mieszkaniowa i Zarząd świetnie działają, jest nadwyżka. A wy chcecie odwołać zarząd proszę państwa? – pytała mieszkańców prowadząca program.

Zbigniew Ławniczak wskazał, że jest możliwość odwołania Zarządu Spółdzielni i przedstawił jak to zrobić. Następnie głos zabrali przedstawiciele mieszkańców.

– Z ciekawością wysłuchałem wypowiedzi. Jestem prezesem Zarządu Stowarzyszenia Ruch Obrony Praw Mieszkańców. Zawiązaliśmy to stowarzyszenie, ponieważ to co dzieje się od lat pod kierunkiem prezesa Burskiego woła o pomstę do nieba. Czas najwyższy zdać sobie sprawę z tego, że żyjemy w XXI wieku. Stowarzyszenie w swoim regulaminie ma zapisane, że członkiem stowarzyszenia nie może być osoba, która jest w organach statutowych spółdzielni i taka, która jest też pracownikiem spółdzielni. Co więcej, nie może być to osoba, która jest nawet spokrewniona z takimi osobami. Przed tym spotkaniem proszę państwa zarząd do 13 000 skrzynek pocztowych rozesłał takie pismo szkalujące mieszkańców ulicy Watykańskiej i samo Stowarzyszenie wmawiając nieprawdę. Na czym polega ta nieprawda? Właśnie to, co słyszeliśmy od pana radnego, że mieszkańcy tej właśnie nieruchomości, z Watykańskiej, chcą aby wszyscy mieszkańcy całej Spółdzielni finansowali ich ocieplenie. W ogóle mieszkańcy nigdy nie mieli i nie mają takiego zamiaru. Mieszkańcy watykańskiej wiedzą, jak sfinansować ocieplenie budynków, mieszkańcy toczą spór, bo 212 powodów złożyło pozwy do sądu. Ale o co? Dowiedzcie się państwo o co. O ustalenie, że wysokość stawki na fundusz remontowy ustalonej na 2022 rok przez zarząd, przez radę nadzorczą zatwierdzonym, jest niezasadna. A dlaczego jest niezasadna? Dlatego, że podwyżka dotyczyła sfinansowania inwestycji polegających na naprawie tych budynków. Jak państwo widzicie, szkaradnych. Naprawie, bo te ściany są popękane. Koszt inwestycji to 900 000 zł. Nieruchomość dysponowała już według danych podanych przez zarząd 400 000 zł. I podzieloną tę kwotę po prostu w całości, nie uwzględniono w ogóle tych zgromadzonych środków i tego dotyczy spór sądowy – powiedział prezesem Zarządu Stowarzyszenia Ruch Obrony Praw Mieszkańców.

– Ja bardzo się cieszę, że ta sprawa jest w sądzie. Sąd niezawisły tutaj wyda wyrok w tej sprawie. Ja nie wnikam w szczegóły, to nie jest tak, że rada nadzorcza zatwierdza stawki czynszu, absolutnie to jest nieprawda, bo te stawki zatwierdza rada przedstawicieli nieruchomości, czyli wszyscy przedstawiciele z Ruty, którzy są, spotykają się w administracji i zatwierdzają wysokość stawek – wyjaśniał radny Ławniczak.

– Powtarzamy jeszcze raz. Nie chcemy żadnego finansowania remontów naszych bloków z całościowych kosztów spółdzielni mieszkaniowej od innych nieruchomości. To jest kompletna bzdura powielana w kłamliwych pismach do mieszkańców. To kosztuje masę pieniędzy, wysyłanie do kilku tysięcy skrzynek, kłamliwych pism kosztuje. Od wielu lat powtarzamy jeszcze raz, nie chcemy finansowania, absolutnie nawet złotówki z innych nieruchomości na remonty. Mamy problemy nawet z tym, żeby zebrać się na zebraniu, ponieważ prezes dzwoni bezpośrednio do naszego proboszcza i żąda nieudzielania nam sali katechetycznej do tego, żebyśmy się mogli spotkać. Wielokrotnie to było już przez prezesa robione. Dziękujemy naszemu proboszczowi, że jednak nie ulega tym presjom i pozwala nam korzystać z sali – mówił o problem ze SM „Czuby” kolejny z mieszkańców.

Co ciekawe, mieszkańcy dzięki sprawom sądowym uzyskali informację, która ich całkowicie zaskoczyła. Dowiedzieli się, że od ponad 20 lat wszyscy mieszkańcy osiedla Ruta spłacają kredyt.

– W 2022 r. spłaciliśmy tego kredytu z odsetkami 120 000. Oszacowaliśmy, że przez te 20 parę lat spłaciliśmy mniej więcej około 2,5 miliona. Tylko pytanie. Kto z państwa wie o takim kredycie? – pytał mieszkaniec.

Poruszone zostały również kwestie podwyżki czynszów. Spółdzielnia tłumaczy to rosnącymi ciągle kosztami ciepła.

– Ja mieszkam na Osiedlu Błonie. Bałagan, najgorsze osiedle, jakie tylko może być. Czynsz za niecałe 60 m jest 900 zł, gdzie ja mam emeryturę 1250 zł. Więc ja zadzwoniłam do pana prezesa, pan prezes powiedział, że on też płaci. Ja mu powiedziałam, że pan bierze 30 parę tysięcy pensji, a ja mam tylko 1250 i nic nie jest robione – zabrała głos jedna z mieszkanek.

– Panie Prezesie proszę wyjść zobaczyć, tu są sami prawie emeryci z niskimi emeryturami, którzy was pasą z naszych ciężko zarobionych pieniędzy, gdzie pracowaliśmy całe życie. Proszę wyjść i nam tu powiedzieć, dlaczego są takie czynsze. Była podwyżka w listopadzie, gdzie ciepłą wodę podnieśli i centralne. Pan Burski teraz przysyła pismo, że znowu 40% w stosunku do września tamtego roku miało być. Więc tak elektrociepłownia wzięła pieniądze, wszyscy wzięli pieniądze, a my dostajemy podwyżki czynszu i on chciał kolejno podwyżkę nam od marca dać. Temat to jest dramat my będziemy pod mostem mieszkać jeszcze chwilę – dodała mieszkanka.

Następnie została poruszona tematyka zarobków pracowników w SM „Czuby”.

– Wynagrodzenie w spółdzielni niecałych 200 osób pracujących za rok 2020 rok wyniósł 2 miliony 283 000 zł. To daje ponad 6000 na głowę jednego pracownika spółdzielni mieszkaniowej, ponad 6000 zł netto. Mamy tutaj jeszcze wyliczenia z posiedzeń rady. Przewodniczący Rady zarabia na rękę 1230 zł za jedno posiedzenie, członek prezydium 1075 zł. To są dane oficjalne, które nam przesłano do sprawy sądowej. Zwykły członek Rady Osiedla zarabia 930 zł i stać go na podwyżki nawet 500 zł czynszu – dodał jeden z mieszkańców.

Mieszkańcy chcą odwołania obecnego zarząd spółdzielni i wybrania nowych władz. Ma to być jedyny skuteczny sposób, aby SM „Czuby”, jak mówią, zaczęła działać na korzyść członków Spółdzielni. Mają dosyć wieloletnich rządów obecnego prezesa.

(fot. lublin112.pl)

 

144 komentarze

  1. 60m2 wspólnota mieszkaniowa 3 osoby – ok. 500 zł czynszu z wodą i ogrzewaniem, funduszem remontowym. Wszystkie klatki remontowane, ogrodzenie, nasadzenia zieleni, 2 place zabaw itd i to wszystko z tego czynszu. Ludzie, po co wam spółdzielnia.?

Z kraju