Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Koło łowieckie pisze do wójta: „Regularnie obserwowana jest wataha wilków. Myśliwi nie mają możliwości odstrzału, odłowu, czy innego sposobu odstraszenia tych zwierząt”

Na stronie internetowej Gminy Garbów zostało opublikowane pismo przesłane przez Koło Łowieckie „Cyranka”, w którym Zarząd Koła informuje o obecności wilków na terenie gminy. W treści zawarty jest apel o zachowanie ostrożności i odpowiednie zabezpieczenie zwierząt gospodarskich.

Kilka dni temu Gmina Garbów opublikowała pismo nadesłane przez Zarząd Koła Łowieckiego „Cyranka”, w którym czytamy, że na terenie dzierżawionego przez Koło obwodu łowieckiego obserwowana jest obecność wilków.

– Pierwszy przypadek obecności wilka w okolicach Woli Przybysławskiej odnotowaliśmy trzy lata temu i był to pojedynczy osobnik. Obecnie regularnie obserwowana jest wataha wilków w liczbie trzech sztuk. O ich ciągłej obecności świadczą również liczne ślady i tropy. W lasach i na łąkach w okolicy Woli Przybysławskiej znajdowane są przez nas szczątki zwierzyny dziko żyjącej tj. saren i jeleni. Znany jest nam też przypadek zaatakowania i zagryzienia zwierząt domowych tzn. psów w gospodarstwie bezpośrednio sąsiadującym z lasem – relacjonuje zarząd Koła Łowieckiego.

Jak wyjaśniają myśliwi, populacja wilka w Polsce w ostatnich latach wzrosła, a co się tym wiąże zwierzęta te rozszerzyły zasięg występowania i są one obecne tam, gdzie do tej pory w ogóle nie były widywane.

– Obecność wilków może wiązać się z przypadkami zaatakowania zwierząt hodowlanych, w tym także na terenach ogrodzonych. O tego rodzaju zdarzeniach w różnych rejonach naszego kraju można przeczytać w prasie, a rezultaty wizyty drapieżników zobaczyć w relacjach TV. Wszystkie ww. fakty powodują, że bezpieczeństwo zwierząt gospodarskich, a także mieszkańców gminy może być zagrożone. Szczególnie może mieć to miejsce w zbliżającym się okresie częstszej obecności ludzi w lesie, co związane jest z wiosennymi spacerami, zdarzającym się jeszcze wypasem bydła, czy w późniejszym okresie zbiorem runa leśnego – ostrzegają myśliwi.

W związku z tym Zarząd Koła „Cyranka” chce zwrócić uwagę władz samorządowych gminy na obecność wilków na terenie gminy, która może, jak wyjaśniają – stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt.

– Ze swej strony chcielibyśmy poinformować, że od 1998 roku wilk jest objęty całkowitą ochroną gatunkową na ternie Polski. W związku z powyższym myśliwi nie mają możliwości odstrzału, odłowu, czy innego sposobu odstraszenia tych zwierząt w celu pozbycia się ich z terenu, w którym są obecne – dodają myśliwi.

Czy wilk może zaatakować człowieka?

W Polsce, od zakończenia II wojny światowej do momentu objęcia wilka ochroną nie zarejestrowano przypadków ataków zdrowych wilków na ludzi. Wilki są zazwyczaj bardzo nieufne wobec ludzi i unikają ich, zwłaszcza jeśli człowiek zachowuje się spokojnie i nie prowokuje wilków. W przypadku spotkania z wilkiem, ważne jest, aby zachować spokój i unikać bezpośredniego kontaktu z nim.

– Przez 19 lat ochrony gatunkowej nie zdarzyły się w naszym kraju żadne przypadki pogryzienia ludzi przez wilki, choć ich liczebność jest teraz znacznie większa, niż tuż przed rozpoczęciem akcji zwalczania wilków w latach 50. ubiegłego wieku. W połowie 2018 r. doszło w dwóch odległych regionach Polski (Bieszczady i Puszcza Notecka) do pokąsania pięciu osób przez te drapieżniki. W obu tych miejscach szybko zidentyfikowano sprawców i dokonano ich legalnych odstrzałów, po których ataki ustały. W Bieszczadach sprawcą pokąsań był młody samiec wilka, pochodzący z jednej z dwóch watah sąsiadujących z miejscowościami Wetlina i Cisna. Wilk ten miał bardzo starte pazury i zupełnie nie bał się ludzi, żerując na zapleczach lokalnych jadłodajni, co może wskazywać na jego wcześniejsze przetrzymywanie w niewoli, lub przynajmniej systematyczne dokarmianie przez człowieka. W terytorium jednej z tamtejszych watah znajdują się przed czatowniami fotograficznymi obficie zaopatrywane w mięso nęciska dla drapieżników. Na skraju Puszczy Noteckiej dwie osoby zostały pokąsane przez roczną samicę wilka (jeden z przypadków potwierdzony analizami DNA), która od marca 2018 r. regularnie odwiedzała miejscowości Trzebicz Młyn i Bagniewo, nie bała się ludzi i była dokarmiana resztkami obiadowymi wyrzucanymi za płot z gospodarstw. Sekcja tej samicy ujawniła, że była ona otłuszczona w stopniu rzadko występującym nawet u psów. Oba wilki łączył młody wiek, ograniczony do dwóch-trzech metrów dystans ucieczki przed człowiekiem i tzw. uwarunkowanie pokarmowe, czyli przyzwyczajenie przez ludzi do pokarmu pochodzenia antropogenicznego. Oba wilki nie były chore na wściekliznę. Wcześniejszy przypadek agresji wilka w stosunku do ludzi miał miejsce w maju 2004 r. w okolicach Mucznego (gmina Lutowiska, powiat bieszczadzki, około 3-4 km od granicy z Ukrainą). Ten wilk nikogo nie pogryzł, ale biegł za ludźmi i próbował kąsać opony auta, w którym się schronili. Po zastrzeleniu i zbadaniu tego osobnika okazało się, że był chory na wściekliznę, znajdował się w ostatnim stadium choroby – czytamy w publikacji dr hab. Sabiny Nowak, na stronie internetowej Stowarzyszenia Dla Natury „Wilk”.

(fot. pixabay.com\ilustracyjne)

65 komentarzy

  1. Jaka jest różnica między pogryzieniem a pokąsaniem? Czemu to ma służyć???

  2. Skończcie z nagonką na wilki. Myśliwi niech zajmą się łapaniem kłusowników we własnych zdemoralizowanych szeregach, niech nie sieją demagogii. Łowczy musi zweryfikować plany odszczałui i tyle. To piękny i potrzebny sanitariusz w łowisku. Poluje tam, gdzie nigdy zramolały myślywy polujący z dokarmianej ambony nie dotrze.

  3. Do wszystkich buraków pseudo eko terrorystów,czy myśliwi chcieliby płacić odszkodowania za szkody wyrządzone przez wilki ,to wam powiem ” nie ” i nie liczcie na to ,już chciano im wepchnąć bobry ,te dwa gatunki obecnie rujnują tylko skarb państwa i uważam ,że jest mnóstwo dzieci ,ktore można by uzdrowić ,lub poprawić im byt za te pieniądze , a nie wyrzucać je w błoto w imię ekoterrorystów sponsorowanych przez reżim ruski.

  4. Większość tych komentarzy broniących wilki podchodzi pod mentalność tzw homo blokersis taki ludek głęboko zakorzeniony w subkulturach dzieci z kluczem na szyi wychowanych przez kolegów z trzepaka. Całkiem mili ludzie tylko bez pojęcia o realiach panujących w naturze i zwierzęciem z którym najczęściej mieli kontakt była miła sunia koleżanki lub kolegi. Niestety wilki są niebezpieczne i czyszczą zwierzynę z lasu w zastraszającym tempie i jak się spostrzega ile narobiły szkód to będzie za późno tak jak z kormoranami gdzie jeziora zostały prawie puste. Niech ten wilk jest ale w ograniczonej liczebności.

  5. „Łowczy musi zweryfikować plany odszczału i tyle..”. „Odszczał” to się może twój stary pod płotem. A swoje mundre rady, to możesz sobie dawać w swoim towarzystwie…

  6. Aż trzy sztuki? Na 100 tłustych myśliwych w kole? Niech nie narobią w portki. U mnie koło domu kręci się
    od 3 lat, cztery sztuki. Widziane tylko z daleka i na fotopułapkach. Trzymają się własnych spraw. Jak to wilki. Nikt nie trzęsie portkami, normalnie chodzimy do lasu. Mają tyle dzikiego zwierza że pod płot nie podchodzą. No i o tego zwierza chodzi. Myśliwi nie tolerują konkurencji, co?

    • na to wygląda, że to konkurencja dla myśliwych.

      Może tak myśliwi oczyszczą swoją organizację z „wilków”…

      Z drugiej strony płacz, że łosie wybiegają na ulice

  7. Wilki już zabiły bezwzględnie człowieka w Bieszczadach. bajki że nie należy ich prowokować można opowiadać dzieciom. Czas na redukcję wilków, ile jeszcze zwierzyny gospodarskiej maja zagryźć. Niech się niedouczeni awanturnicy płaczący za wilkami zza komputera nie wtrącają do rolnictwa i leśnictwa. Eko-terroryści! Weźcie się lepiej za sprzątanie lasów, zacznijcie coś pożytecznego robić.

  8. Niech się sami odstrzela

Z kraju