Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wjechał w dziurę w jezdni i uszkodził auto, później zaczęły się problemy. Nikt nie poczuwa się do winy (zdjęcia)

Stan dróg z roku na rok się poprawia, jednak wciąż znajduje się wiele ulic, które pełne są ubytków nawierzchni. Nie brakuje też kierowców, którzy w wyniku tego uszkodzili swoje pojazdy. Jak się niestety okazuje, uzyskanie odszkodowania za tego typu zdarzenie potrafi być niezwykle trudne.

Problem pana Michała* rozpoczął się 23 grudnia ub. roku, kiedy to poruszał się ulicą Pszczelą w Lublinie. Jest to jedna z bardziej ruchliwych ulic w tej części miasta, zapewnia bowiem dojazd do licznych domów jednorodzinnych, jakich sporo w ostatnich latach powstało w tej okolicy. Do tego prowadzi do cmentarza. Około godziny 18, a więc już po zapadnięciu zmroku, kierowca BMW wjechał w wyrwę w jezdni, którą trudno było dostrzec z uwagi, iż zalana była wodą z topniejącego śniegu.

W wyniku tego w BMW została zniszczona opona. Jakby tego było mało, luźno leżący kawałek nawierzchni uderzył w drzwi i błotnik, powodując ich wgniecenie i porysowanie. Ze względu, iż mężczyzna poruszał się zgodnie z przepisami i nie przekroczył dozwolonej prędkości, o wszystkim poinformował policję. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze drogówki, którzy sporządzili notatkę ze zdarzenia.

Po świętach kierowca zgłosił zdarzenie do Zarządu Dróg i Mostów w Lublinie, gdyż instytucja ta jest zarządcą miejskich ulic. Złożył też wniosek o wypłatę odszkodowania za uszkodzenie pojazdu. Jednocześnie sprawa trafiła do ubezpieczyciela, po czym rzeczoznawca wycenił koszty naprawy auta na 1,7 tys. zł.

Jak wyjaśnia pan Michał, za tę kwotę ciężko byłoby naprawić powstałe uszkodzenia, jednak problem dotyczy czego innego. Mianowicie przez miesiąc nie było żadnej odpowiedzi ze strony zarządcy drogi. Pod koniec stycznia otrzymał pismo od ubezpieczyciela, z którego dowiedział się, iż ZDiM odrzucił roszczenia właściciela auta. Tym samym odszkodowanie nie może zostać wypłacone.

Jako przyczynę wskazano fakt, iż Zarząd Dróg i Mostów rzeczywiście jest zarządcą drogi, jednak za nią nie odpowiada. Wszystko dlatego, iż jej utrzymanie zostało zlecone firmie Kom-Eko. Ta jednak również odcięła się od odpowiedzialności za całe zdarzenie.

– Pani z Zarządu Dróg i Mostów stwierdziła, że mogę sobie złożyć odwołanie, jednak o innych krokach informować mnie nie zamierza gdyż cytując wiernie oznajmiła, że „jest od przekazywania dokumentów i nie zamierza niczego tłumaczyć”. Natomiast z Kom-Eko otrzymałem obszerne pismo, w którym znajdowało się zdjęcie jezdni z … lipca 2022 roku – wskazuje pan Michał.

Ustaliliśmy, że Zarząd Dróg i Mostów jako przyczynę odrzucenia roszczenia wskazał to, iż obowiązkiem firmy Kom-Eko jest bieżące patrolowanie ulic oraz zabezpieczanie ubytków, na jakie natrafią pracownicy spółki. Do tego, zgodnie z umową, to właśnie ta spółka „ponosi odpowiedzialność cywilno-prawną wobec osób trzecich za skutki nieszczęśliwych wypadków oraz uszkodzeń pojazdów spowodowanych ubytkami w nawierzchni jezdni i chodników”. Dlatego też ZDiM nie zamierza płacić odszkodowania za to zdarzenie.

Natomiast Kom-Eko wyjaśnia, iż umowa którą zawarła z miastem owszem obejmuje zlecenie bieżącego utrzymania ulic, jednakże szczegółowy zakres prac, czas i kolejność realizacji zadań Zarząd Dróg i Mostów pozostawił już w swoich kompetencjach. Spółka zapewnia jednocześnie, że należycie wywiązała się ze swoich zobowiązań, natomiast to po stronie zarządcy drogi leżą zaniedbania w zakresie utrzymania ulicy, a tym samym odpowiedzialność za powstałą w wyniku tego szkodę.

– Po dokonaniu przeglądu stanu technicznego ulicy Pszczelej, już w lipcu ub. roku stwierdzono występowanie licznych drobnych ubytków, spękań, zadołowań oraz deformacji nawierzchni. Celem uniknięcia kolejnych zdarzeń drogowych w związku ze złym stanem technicznym nawierzchni, a takie występowały już w latach ubiegłych, spółka wniosła o pilne zlecenie remontu na powierzchni 100 m2 i uszczelnienie spękań na powierzchni 200 m2, gdyż jak argumentowała, zaniechanie wykonania prac może doprowadzić do degradacji tego odcinka okresie zimowym, a w konsekwencji do licznych szkód komunikacyjnych – wskazują przedstawiciele Kom-Eko.

W odpowiedzi spółka otrzymała informację, iż rzeczywiście ulica wymaga naprawy nawierzchni, jednak aktualnie nie jest to możliwe do wykonania z uwagi na działania oszczędnościowe. Dlatego też próba przerzucenia odpowiedzialności na spółkę ma być chybiona. Jako przykład wskazano, że idąc tym tokiem rozumowania, równie dobrze można by obwinić za wszystko kierowcę BMW, gdyż najechał na spękaną nawierzchnię, a wtedy jej element oderwał się i uszkodził pojazd. Zwłaszcza, że kilka godzin wcześniej ulica ta była patrolowana i pracownicy nie stwierdzili ubytku zagrażającego bezpieczeństwu ruchu.

Zdaniem Kom-Eko w tym przypadku nastąpiło bezprawne zaniechanie niewykonanie obowiązków z ustawy wynikających o drogach publicznych w zakresie dotyczącym skutecznych napraw nawierzchni i przeprowadzenia prac konserwacyjnych przez Zarząd Dróg i Mostów.

– Patrząc na to wszystko należy jednak zadać jedno, poważne pytanie. Mianowicie co mnie, jako poszkodowanego, interesuje niedopełnienie obowiązków przez jakiegoś tam podwykonawcę. Czy to nie Zarząd Dróg i Mostów, jako zarządca drogi, powinien odpowiadać za to co się stało, a samemu dochodzić swoich roszczeń wobec podwykonawcy, który miał się nie wywiązać z obowiązków? Dlaczego przez urzędnicze przepychanki cierpieć ma kierowca, który i tak jest już poszkodowany w tej sprawie – dodaje pan Michał.

Przedstawiciele ratusza utrzymują jednak, iż rolą wykonawcy jest bieżące patrolowanie ulic i wypełnianie powstających ubytków w nawierzchni jezdni i chodników, które mogą doprowadzić do uszkodzeń pojazdów lub wypadków pieszych. Wskazują również na jego odpowiedzialność za powstałe zdarzenia. Dlatego też Zarząd Dróg i Mostów nie może przejąć na siebie odpowiedzialności za szkodę.

– Procedura odszkodowania obejmuje złożenie właściwego wniosku do Zarządu Dróg i Mostów, który następnie przekazywany jest do firmy odpowiedzialnej za stan ulicy. Dlatego też Zarząd Dróg i Mostów przygotowuje już ponowne pismo wzywające Kom-Eko do wypłaty odszkodowania – wyjaśnia nam Joanna Stryczewska z Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.

Urzędnicy zapewniają jednocześnie, że owszem miasto na skutek zmian legislacyjnych w tym m.in. rządowego programu Polski Ład zanotowało utratę dochodów w wysokości 300 mln zł, jednak wprowadzone z tego tytułu oszczędności nie są jednak powiązane z wypłatami odszkodowań.

Wjechał w dziurę w jezdni i uszkodził auto, później zaczęły się problemy. Nikt nie poczuwa się do winy (zdjęcia)

Wjechał w dziurę w jezdni i uszkodził auto, później zaczęły się problemy. Nikt nie poczuwa się do winy (zdjęcia)

Wjechał w dziurę w jezdni i uszkodził auto, później zaczęły się problemy. Nikt nie poczuwa się do winy (zdjęcia)

Wjechał w dziurę w jezdni i uszkodził auto, później zaczęły się problemy. Nikt nie poczuwa się do winy (zdjęcia)

(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne, nadesłane – dziura w którą wjechał pan Michał)

* Na prośbę właściciela auta, jego imię zostało zmienione.

53 komentarze

  1. a co z tym Mclarenem co to w dziurę wjechał podobna sprawa tylko gość bogatszy wie ktoś jak to się skończyło?

  2. zardzewiały strucel powinien na złom wyjechać

  3. Coś tu nie pasi:
    1. BMW i jechał zgodnie z przepisami
    2. Jak wjeżdżając w dziurę można trafić się czymś w drzwi, chociaż z drugiej strony kierowcy BMW sami się rozjeżdżają własnym autem 😛

  4. Popieram kierowcę! Niech zarządca wypłaca odszkodowanie, a potem szarpie się ze swoim podwykonawcą. Niech urzędasom wreszcie się zrobi gorąco, a nie k… ich mać, produkują całostronicowe elaboraty urzędniczym bełkotem.

  5. BMW i poruszał się zgodnie z przepisami? Dziwne patrząc na pozostałych kierujących tą marką, a zwłaszcza jak jest ślisko

  6. Ja wam sołtysa nie wybierałem.

  7. teraz trzeba szukać jelenia na „rondach”

  8. To jest prawo! Jak trzeba zmienić żeby ratować słońce narodu przed zapłata 700 tyś, to robią to w mig i na jednym posiedzeniu bo dotyczy ich. Jak trzeba posadzić przestępcę bo ruszył mienie palestry to wsadzą chłopa na kilkanaście lat w przeciwieństwie do kradzieży np. sklepowej z której sprawca uczynił sobie stały dochód itp. Jak płacicsz w paliwie na stan dróg to jeszcze musisz sobie sam zapłacić odszkodowanie za uszkodzenie swego samochodu. Dość takich sytuacji albo płacimy i żądamy albo nie płacimy, a jeżeli ktoś jest zarządcą i się ociąga to państwo prawa powinni w krótkim terminie i ekspresowo pociągnąć go do odpowiedzialności. Ale o czym ja [piszę ręka rękę myje.

  9. Żul i kolesie z Zarządu Dróg i Kładek wstyd !!! ZANA,STASZICA,KUNICKIEGO,KOPLEKS SKRZYZOWAN PRZY GRAFA ŁĄCZNIE Z GRAFA JAK TEZ KOMPLEKS SKRZYZOWAN NA ŁĘCZYŃSKIEJ Z HUTNICZĄ,ORKANA,KRASNICKA A JUŻ O SOWIŃSKIEGO Z GŁĘBOKĄ NIE WSPOMNĘ DO TEGO NADBYSTRZYCKA ,FRAGMENTY KRASNICKIEJ,POZAL SIĘ BOZE KRUCZKOWSKIEGO I TYLKO TO BEZ NAMYSłU JEDNYM TCHEM WYMIENIŁEM.Ja nie czepiam sie ulic na obrzeżch miasta bo nie jestesmy Szwajcaria ale na odpowiedz ze nie ma pieniedzy zapraszam sznowną świtę do Rzeszowa,Można ???

Z kraju