Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Znaleziono skute lodem zwłoki. Musieli je wydobyć strażacy

Trwa ustalanie okoliczności śmierci mężczyzny, którego ciało znaleziono na polu w powiecie radzyńskim. Sprawą zajęła się prokuratura.

Zwłoki znajdujące się w zagłębieniu terenu wypełnionym zamarzniętą wodą zostały zauważone przez przypadkową osobę we wtorek po godzinie 10 w miejscowości Przegaliny Duże w gminie Komarówka Podlaska w powiecie radzyńskim. Natychmiast powiadomiona została policja. Aby wydobyć ciało ze skutego lodem miejsca, poproszono o pomoc strażaków.

Jak ustalili policjanci, denatem okazał się 55-letni mieszkaniec gminy Komarówka Podlaska. Czynności na miejscu zdarzenia prowadzone były pod nadzorem prokuratora. Jego decyzją ciało zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok.

Jej wyniki pozwolą ustalić dokładną przyczynę śmierci mężczyzny. Trwa postępowanie w tej sprawie.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2018-01-10 00:09:55

10 komentarzy

  1. I pomyśleć tylko, że takie straszne rzeczy się dzieją przy minus 2-4 stopnie wg. pana Celsjusza, gdyby tu nagle zapanowały mrozy klasy Syberia to większość ochlapusów szlag by trafił w kilka dni.

    • Kapelusz Pana Anatola

      W ty wszystkim najstraszniejsze jest, ze biedne, zmęczone życiem i siedzeniem przy kielichu chłopisko, chciało se w kałuży uciąć drzemkę, odpocząć, a tu ZONK, 2-3 stopnie mrozu i… stabilizacja w lodzie.

    • Przetrwają tylko najbardziej wytrzymali.

  2. ŚwiadekChorychListonoszyWStarymGaju

    Wczoraj byłem świadkiem dziwnego a wręcz paranormalnego zdarzenia mającego miejsce nocą w Starym Gaju. Wracając do domu przez las około północy(byłem trzeźwy) zauważyłem około 7 postaci idących gęsiego bez wyraźnego celu (a jaki można mieć cel w środku nocy w lesie ?) jedną ze ścieżek. Nie miałem latarki ale dałbym sobie rękę uciąć że byli ubrani jak listonosze. Przecierałem oczy ze zdumienia. Przyglądałem się im przez około 20 min (chyba mnie nie widzieli). Jeden z nich cały czas chrząkał ale to nonstop jakby kłaczek miał…chyba w ten sposób się porozumiewali między sobą. Dodatkowo ten naczelny chrząkacz przemieszczał się na stale ugiętych odnogach(bo jak to nogami nazwać przecież nikt tak nie chodzi WTF). Wyglądało to zarówno komicznie (no wiecie wyglądał jak cnotka na wydaniu) ale i przerażająco bo odnogi były pod kątem rozwarcia jak kaczka w dodatku w stroju listonosza. Przemieszczali się w kierunku Poręby od Janowskiej. Nie wiem może szukali jednego ze swoich a może zmierzali na rytualną orgie lub żerowanie. Sam nie wiem ale jedno jest pewne było to przerażające. Tego chrząkania nie zapomnę do końca życia. hryyy hryyy hhhrrrr

    • Absolwent Wyższej Szkoły Szczerzenia Zębów w Uśmiechu

      Biedaku!!!
      Czas na wsparcie psychologa!

    • MiaułMiaułDumnyGolfistaZOkolicNiska

      Mi babcia opowiadała podobną historie ktora miała miejsce w okolicach Cycowa na Lubelszczyźnie. Tylko tam był jeden chrząkacz ale za to z torbą jak na wkrętarke a z kieszeni wysypywały mu się leki. Świat to przerażające miejsce. Zgadzam się po czymś takim to psycholog.

    • Nic tylko książki pisać bo dobrze się to czyta 🙂

  3. Nie mów o tym myśliwym bo już ich nigdy nie zobaczysz 😉

  4. A mi by taki chrząkacz z wkrętarką się przydał. Pilnował by mojej koparki do Bitcojniaków

  5. BączekBezRączek

    A Ja RussianBączek bym Chrząkacza wykorzystał bym do opanowania świata ale zaraz po opanowaniu STSów.

Z kraju