Zderzenie pięciu aut na ul. Diamentowej. Są utrudnienia w ruchu
10:03 08-03-2018
Do zdarzenia doszło w czwartek przed godziną 9 na ul. Diamentowej w Lublinie. W rejonie wiaduktu kolejowego zderzyło się pięć samochodów osobowych: dwa fordy, dwa volkswageny i skoda. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespoły ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wstępnie ustalono, wszystkie pojazdy jechały w kierunku ul Jana Pawła II. Na zwężeniu jezdni kierowcy nie zachowali ostrożności i zaczęli wjeżdżać w tył poprzedzającego ich pojazdu. Łącznie zdarzyło się w pięć aut
Podróżujące pojazdami osoby nie odniosły obrażenia ciała. Kierowcy byli trzeźwi. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia. Występują niewielkie utrudnienia w ruchu.
2018-03-08 09:59:58
(fot. lublin112.pl)
No bo szybko szybko, ja nie puszcze CIebie, szybko szybko i pum bum
Jeżdżę tamtędy codziennie i widać na tym zwężeniu jak na dłoni kto umie jeździć a kto nie. Kierowcy jadący od strony Diamentowej w stronę JP II zamiast dojechać DO KOŃCA zanikającego pasa starają się włączać na prawy od razu za skrzyżowaniem z Wrotkowską, potęgując tym samym korek. Gdyż auto na lewym staje blokując lewy pas, a to na prawym musi również się zatrzymać aby wpuścić tego z lewej.
Natomiast większość kierowców jadących prawym pasem zmasuj tuz przez zwężką ciut zwolnić aby stworzyć lukę dla samochodu z lewej i jechać na zakładkę nie potrafią tego zrobić. Skutek? 2 razy większy korek niż mógłby być.
Ludzie jedzcie do KOŃCA zanikającym pasem i tam dopiero się włączajcie na prawy !!!
Dokładnie. To samo w przeciwna stronę. Korek od lukoila. I jeszcze jak dojeżdżam do końca pasa przed wiaduktem to nikt nie chce wpuścić, bo przecież rezerwacja. To jest chore. Są trzy pasy. A ludzie robią sami jeden pas ruchu co stwarza trzy razy większy korek. Idiotyzm
A po drugie powinna być zasada tzw suwaka…ale o czym my mówimy
jestem bardzo ciekawy kogo uznaja za winnego = z czyjego oc pojdzie odszkodowanie – dowiedzcie sie Droga Redakcjo!
Winni są ci, którzy wjechali swoim samochodem w tył poprzedzającego auta. W tym wypadku nikt nikomu nie zajechał drogi. Jedynym niewinnym w tej sytuacji jest kierowca pierwszego auta. Oczywiście można snuć teorie albo przyjąć punkt obrony, że „ja się zatrzymałem, ale ktoś wjechał w tył mojego samochodu i przez to uderzyłem w poprzedzające auto”. Ale to trudno udowodnić. To nawet nie zależy od uszkodzeń tylnego zderzaka, bo można wyhamować kilka centymetrów przed poprzedzającym pojazdem, a uderzenie z tyłu zawsze popchnie samochód do przodu i z tych kilku centymetrów robi się kontakt z cudzym samochodem, czyli kolizja. Wideorejestrator w takiej sytuacji jest w zasadzie niezastąpiony.