Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Dwa autobusy komunikacji miejskiej zderzyły się w Lublinie. Jedna osoba trafiła do szpitala

Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności zderzenia dwóch autobusów komunikacji miejskiej, które miało miejsce w Lublinie. Są utrudnienia w ruchu.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 18:30 na rondzie Berbeckiego w Lublinie. Na skrzyżowaniu ul. Lwowskiej i al. Andersa zderzyły się dwa autobusy komunikacji miejskiej. Na miejscu interweniowała policja, zespół ratownictwa medycznego oraz nadzór ruchu MPK.

Jak wstępnie ustalono, oba pojazdy jechały w tym samym kierunku, w stronę ul. Andersa. Kierowca autobusu linii nr 39 z impetem uderzył w tył poruszającego się przed nim autobusu linii nr 34. W pojazdach podróżowało łącznie kilkanaście osób.

W zdarzeniu poszkodowana została jedna osoba. Starszy mężczyzna jadący jednym z autobusów został przetransportowany do szpitala. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia. Zablokowany jest jeden pas jezdni.

(fot. lublin112)
2017-11-20 19:28:43

49 komentarzy

  1. to przeciez byl „”scenariusz czwiczen”” na wszelki wypadek !!!!

  2. A ja mam prośbę do panów kierowców,żeby cieplej się ubierali i nie grzali autobusów jak zwariowani,wszak to autobus do przewozu ludzi a nie wylęgarnia drobiu.

    • To może jaśnie pani niech się ubiera lżej, wszak w autobusie przebywa co najwyżej od końcowego do końcowego, a kierowca kilka długich godzin. Albo taxi można zamowić na przewóz swoich szanownych czterech liter. Bądź we własnym aucie ustawić pożądaną temperaturę.

      • jeżeli jeździsz autokarem to wiesz ze za ludzi na pokładzie jesteś odpowiedzialny ty a nie swoje widzimisię ty jesteś dla podróżnych bo bez nich kapelusz i co laska

    • Uśmiałem się. Dobre dobre

  3. Ktoś pisał o wykształceniu kierowców MPK. Może warto przypomnieć, że do początku lat 90-tych MPK miało własną przyzakładową szkołę zasadniczą i spośród jej absolwentów rekrutowali się głównie kierowcy. Wykształcenie średnie jeszcze 20 lat temu wśród kierowców MPK było rzadkością. Obecnie władze MPK przy rekrutacji pracowników wprowadziły bezwzględny wymóg średniego wykształcenia. Część pracowników MPK po skończonej zawodówce wyjechała do Anglii, po paru latach wrócili, bo w kraju została żona, dzieci, rodzina. I prawa powrotu do firmy nie mają, bo żeby się powtórnie zatrudnić w firmie muszą mieć maturę, niezależnie od 20-30 letniego stażu za kółkiem. Innymi słowy dopóki pracujesz w MPK możesz mieć zawodówkę, ale jeśli odejdziesz z firmy to prawa powrotu do niej nie masz. To bilet w jedną stronę.

    • Tylko porównaj wyższe wykształcenie wtedy, ba nawet 10 lat temu a dziś… dziś mgr czy licencjat to odpowiednik ówczesnej matury.

      • Nie chodziło mi o porównywanie tytułów tylko o to, ze obecne wymagania stawiane przez Zarząd MPK eliminują wielu doświadczonych kierowców, którzy mają 20-30 lat doświadczenia za kółkiem. Co innego wymagania stawiane wobec uczestników kursu, bo uczestniczą w nich z reguły osoby młode, a co innego wymagania wobec doświadczonych kierowców ze stosownymi uprawnieniami. Reasumując utrzymanie wymogu średniego wykształcenia wobec chętnych na kurs to co innego, ale wymaganie średniego wykształcenia od doświadczonych kierowców jest przesadą. Takie wymagania stawia tylko MPK w Lublinie. W MPK we Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, MZA w Warszawie, żeby zostać kierowcą autobusu wystarczy skończona zawodówka, tylko Lublin śrubuje takie wymagania. Ale tu jest Lublin. I nie chodzi tu o to, żeby kierowcy mieli skończoną tylko zawodówkę, bardzo dobrze, że mają średnie/studia, chodzi tylko o to by doświadczeni kierowcy nie byli eliminowani przez głupie zarządzenia i mogli brać udział w procesie rekrutacji. Tym bardziej, że MPK miał kiedyś własną szkołę. Co innego ogrodnik czy piekarz, a co innego ktoś po szkole w zawodzie kierowca-mechanik czy po samochodówce.

  4. Podziwiam kierowców MPK. Żeby pracować za taką kasę??? U polskiego przewoźnika na TIRach można 3x tyle zarobić. A tu w MPK nie dość że praca niewdzięczna to monotonna. Jeździsz stale po tych samych trasach. Co chwilę skrzyżowanie, światła, konieczność zmiany pasów. Wyjazd z zatok autobusowych. Co chwilę karetka na sygnale, policja, straż pożarna. Musisz być na kolejnych przystankach na czas. Wozisz ludzi o których często nic nie wiesz. Albo jakaś pijana, naćpana hołota, albo złodziej kieszonkowiec, albo awanturujący się pasażer, albo staruszka która nie umie skasować biletu i nie widzi przystanku,na którym wysiada. Roszczeniowi pasażerowie. Weź tak jeździj człowieku dzień po dniu, nawet przez kilka lat. Jedyny plus tej pracy to, że jesteś na miejscu, nocujesz w swoim łóżku i jesteś z rodziną w domu. Ale kasa żadna, a jaka odpowiedzialna. A propo wymagań.Faktycznie wysokie. Na Tirach wystarczy zawodówka, zwłaszcza jeśli masz kilkunastoletnie doświadczenie.

  5. Jezdzilem kilka ładnych lat ciezarowkami po roznych drogach a od jakigos czasu pracuje w mpk lublin. Prawda jest taka ze i tu i na cizarowkach praca jest tak samo ciezka i nie wdzięczna. Dla większości kierowców czy autobus czy ciężarówka to wróg. Kierowcy mniejszych pojazdow czesto wcinaja sie przed nas bo jedzimy wolniej a oni musza byc pierwsi na światłach. Prawda jednak wyglada tak ze i zawodowym kierowcom zdarzają sie błedy i to bez względu na to czy jedzi lat 30 czy 2. Z drugiej stony zdaje sobie sprawe ze nie kazdy powinien byc kierowcą bo nie kazdy sie nadaje. Ale pomyślcie o tym ze gdyby nie nasza praca to korki w mieście byly o wiele wieksze bo na 100 samochodów osobowych moze w 10 jedzie wiecej niz jedna osoba, a na półkach w sklepach i galeriach do których tak tłumnie wszyscy w niedzielę jada bylo by pusto. A co do wypadku to nikt nie pomyslał o tym ze kierowca mogl się zwyczajnie zamyslic bo ma jakis osobisty problem np chore dziecki zone lub rodzica, albo poprostu nie umie jedzic.ale nie nam to oceniac od tego jest policja i przepisy.

    • „Kierowcy mniejszych pojazdow czesto wcinaja sie przed nas bo jedzimy wolniej”

      To mamy wszyscy jechać w związku z tym za „wami”?. Powodzenia żebyś się nie zdziwił…

  6. W zeszłym tygodniu jak jechałem w stronę solidarności prawym pasem na rondzie Dmowskiego, to kierowca mpk jadąc ewidentnie na czerwonym od walecznych tak skęcał w buspas, że musiałem na przejściu zmienić pas, bo by mnie zgarnął.

    Kilka miesięcy wcześniej jadać solidarności w stronę zamku inny kierowca autobusu też jadąc na czerwonym pojechał w 3. maja. Dobrze, że akurat mało osób jechało solidarności i wszyscy wolno.

    Ci kierowcy to chyba myślą, że jak wiozą kilkadziesiąt osób to nikt w nich nie uderzy nawet jak na czerwonym wjadą, tylko, że ktoś kiedyś nie zdąży zahamować.

Z kraju