Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zapominają gdzie zaparkowali. Potem alarmują policję, że skradziono im auto

Co najmniej kilkanaście razy w przeciągu ostatnich miesięcy policjanci z naszego regionu byli alarmowani o kradzieżach samochodów, które odnajdywały się zaparkowane w innym miejscu. Właściciele po prostu zapominali, gdzie je pozostawili.

Coraz częściej policjanci z naszego regionu odnotowują interwencje związane z kradzieżami samochodów, do których w rzeczywistości nie doszło. Ostatnie tego typu zgłoszenie odebrali w sobotę przed południem funkcjonariusze z Biłgoraja. Jeden z mieszkańców tego miasta poinformował dyżurnego, że skradziono jego auto. Jak wyjaśniał przybyłym na miejsce policjantom, zaparkował swojego volkswagena na ul. Ogrodowej i udał się na zakupy. Po powrocie stwierdził, że samochód został skradziony.

Funkcjonariusze szybko ustalili, że żadnej kradzieży nie było. Okazało się bowiem, że nienaruszony pojazd stoi dwie ulice dalej. – Zaskoczony i szczęśliwy mężczyzna przeprosił policjantów, ponieważ jak stwierdził, zapomniał gdzie zaparkował swój samochód – tłumaczy st.sierż. Joanna Klimek z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.

Tymczasem jak ustaliliśmy, nie jest to odosobniony przypadek. Tego typu zgłoszeń policjanci przyjmują wiele. Najczęściej w Lublinie, w rejonie galerii handlowych. Tylko w przeciągu ostatnich miesięcy, było kilkanaście tego typu interwencji. Zazwyczaj to panie, często pochłonięte zakupami, zapominają gdzie pozostawiły swój pojazd. Po zakończonych zakupach z przerażeniem stwierdzają, że tam, gdzie jak im się wydaje auto powinno stać, zaparkowany jest inny samochód. Wtedy to dzwonią na policję, zgłaszając kradzież.

Nie brakuje też roztargnionych mężczyzn. Najwięcej takich „kradzieży” policjanci odnotowali w okresie przedświątecznym. Wtedy praktycznie codziennie poszukiwali aut na parkingach Tarasów Zamkowych czy też Galerii Felicity. Za każdym razem pojazdy odnajdywały się zaparkowane w zupełnie innym miejscu, niż wskazywali to ich właściciele.

(fot. ilustr. pixabay.com)
2017-01-30 20:58:25

23 komentarze

  1. To tylko wpływ pełni księżyca na czubków .

  2. I niech placa takie pajace za interwencje a nie z naszych podatkow

  3. To chyba trzeba mieć rejestrację LUB żeby być takim pomylonym.

    • I znowu LUB nie ja mam i jest ok

      • Nie trzeba mieć LUB żeby w Felicity szukać auta po parkingu podziemnym : )

        • Wystarczy zrobić fotkę numeru alejki, gdzie się zaparkowało jak mózg zlasowany do zapamiętania, bo przy każdej innej okazji fotek robi się na pęczki… I fakt nie ważna rejestracja.

          • Za to jest odpowiedzialna „pamięć krótkotrwała” wydaje ci się że popatrzyłeś na kolorek i numerek i już zapamiętałeś, a tu niespodzianka mija 30 minut wychodzisz z windy, patrzysz i samochód ci ukradli bo przecież stał po lewo od tego kiosku co winda w nim jest,
            tylko nie tą windą z galerii wyjechałeś : )

          • Bez telefonu to się nie da parking to nie podwórek trzeba zapamiętać

        • Wystarczy zrobić fotkę numeru alejki w której się zaparkowało, jeśli mózg zlasowany i nie zapamięta. Przy każdej innej okazji robimy zdjęć na pęczki… I nie ma znaczenia rejestracja.

    • Wystarczy mieć LU.

    • Prędzej LU bo myśli że wszystko wie a gubi wyjście z piaskownicy.

  4. Obiciazyc kosztami tepe picze bez pojęcia… Niech se zdjecia robia jak parkuja

  5. Jest coś takiego jak alarm samochodowy za 60-80 zł + 80 zł montaż. Pilocik nosisz przy kluczach, wracasz po zakupach na duży parking klikasz w pilociku odpowiedni przycisk i odzywa się alarm w twoim aucie.

  6. Raczej zapominają gdzie mózg zostawili… O ile mieli?

  7. Sorry ale same tarasy zamkowe dla osoby która nie buja się po galeriach mają powiedzmy niezbyt szczęśliwą architekturę w tym parking i raz sam szukałem auta bo wyszedłem na innym poziomie. Jeden raz mi się to w życiu zdarzyło i właśnie w tarasach. Znalezienie tam schodów ruchomych też nie jest łatwe. Falicity w którym byłem dwa razy i się nie wybieram podobnie na oko z 10 wyjść do garażu. Ja sobie znalazłem kilka minut później ale wierzę, że można się pomylić. Co się nie dzieje np w olimpie w którym poza wyższymi poziomami części środkowej jest tam architektura powiedzmy oczywista.

    Nie widzę powodów do afery. Tam się przewinęło setki tysięcy osób. Promilek się zgubił

    • Dla pacanów są zawsze oznaczenia. Kolorami, liczbami i literami. Serio. Wystarczy zwrócić na nie uwagę, jak się nie potrafi do samochodu trafić na podstawie tego, gdzie się z niego wysiadło.

      • Albo w przypadku felicity, gdzie tych wyjsc troche jest zwrocic uwage przy ktorym butiku sie wchodzilo do galerii..

        • W wypadku Felicity to i tak mam 2 ulubione miejsca do parkowania, gdzie się prawie nikomu nie chce jechać (jedno przy wejściu od strony Auchan, drugie po drugiej stronie wejścia środkowego), więc muszę pamiętać jedynie od której strony wlazłem 🙂

      • w Tarasach Zamkowych są oznaczenia nawet dla analfabetów – poza numerem piętra są też oznaczone zwierzątkiem 🙂

  8. to wina Szydło hi hi zawsze był Tusk winny

  9. Sam zgubiłem dwa razy raz w felicyty i raz w plazie i mam lu w rej ,wystarczy nie zanotowac sobie w pamieci w jakim sektorze zostalo i robi sie na serio problem,podejrzeam ze polowa tych co tu obraża spotkala sie z ta sytuacją.Pozdrawiam

  10. Złodzieje-żartownisie przestawiają samochody. Jest to potwierdzone info, sam widziałem taką sytuację w Feli.

Z kraju