Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Zabił żonę, położył na jej ciele bukiet róż. Potem podciął sobie żyły i wyskoczył przez okno

Zakończyło się śledztwo w sprawie zabójstwa 42-letniej kobiety. Oskarżonym o zbrodnię, jest mąż ofiary. Usiłował on popełnić samobójstwo. Niebawem stanie przed sądem.

Prokuratura Rejonowa w Chełmie zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa 42-latki, do jakiego doszło 7 lipca 2016 roku. Wtedy to, w czwartkowy wieczór, w jednym z mieszkań w kamienicy przy ulicy Mickiewicza w Chełmie, znaleziona została kobieta leżąca w kałuży krwi. Na miejsce przyjechała policja i zespół ratownictwa medycznego, jednak życia kobiety nie udało się uratować. Na jej ciele stwierdzono kilka ran kłutych.

W tym samym czasie, obok kamienicy, znaleziono męża ofiary. 43-latek leżał nieprzytomny pod swoim oknem. Został przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili liczne złamania oraz podcięte żyły. Choć jego stan określano jako krytyczny, lekarzom udało się uratować jego życie.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. Jak ustalili śledczy, przyczyną zdarzenia miał być romans kobiety. Pracowała ona jako strażniczka więzienna i miała się spotykać z jednym z kolegów z pracy. Gdy mąż kobiety się o tym dowiedział, podczas kłótni chwycił za nóż, który wbił kilkukrotnie w brzuch swojej małżonki. Następnie na jej ciele położył bukiet składający się z róż. Było ich tyle, ile lat trwało ich małżeństwo. Następnie podciął sobie żyły, podszedł do okna i wyskoczył.

Gdy jego stan się poprawił, został przesłuchany. Nie przyznał się jednak do zabicia kobiety, twierdząc, że jego żona popełniła samobójstwo. Biegli wykluczyli jednak przedstawianą przez 43-latka wersję wydarzeń. Do tego śledczy ustalili, że mężczyzna regularnie, przez ostatnich 10 lat, znęcał się nad swoją małżonką. Przedstawiono mu w sumie trzy zarzuty: zabójstwa, znęcania się nad żoną, oraz stosowania wobec niej szantażu. Mężczyzna przyznał się tylko do ostatniego z zarzucanych mu czynów.

Niebawem prokuratura skieruje do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyźnie, który do chwili obecnej przebywa w areszcie, grozi nawet dożywocie.

(fot.pixabay.com)
2017-03-01 23:30:20

12 komentarzy

  1. po co go ratowali? On i tak skończy z sobą ………….

    • Po to żeby sobie jeden z drugim nie myślał, że samobójstwem wymknie się sprawiedliwości. Kary mają przede wszystkim działać odstraszająco wobec innych.

      • nawet tak utęskoniona przez niektórych ks nie zapobiegała zbrodniom. Popatrz w przeszłośc.Więc to odstraszanie jest nieco mizerne

        • Ależ oczywiście że KS zapobiegła wielu zbrodniom – straceni nigdy już nikogo nie skrzywdzili. A były wśród nich indywidua o długiej historii przemocy za sobą.

      • Zielony ludzik

        Tak kary powinny działać odstraszająco, także dla ratujących takich „CZŁOWIEKÓW” – powinni wiedzieć, że jak go uratują to społeczeństwo zostanie ukarane jego długoletnim, a może nawet dożywotnim utrzymaniem.

    • Bo ratownik, czy lekarz nie wie kogo ratuje. Ratował człowieka. A co się okazało później, to inna sprawa. I z człowieczeństwem nie ma to za wiele wspólnego…

  2. chwast… a już był tak blisko

    • Jak nazwiesz klawisza z którym puszczała się ofiara? To za jego przyczyną stała się tragedia. Z tym znęcaniem to też jakaś lipa. To funkcjonariusze służ mundurowych są najczęściej sprawcami przemocy a nie ofiarami. Stres, alkoholizm, nie wszyscy sobie z tym radzą a cierpią rodziny.

    • Chwast- ale jaki romantyk.

  3. BUKIET RÓŻ??? myślę że koś tu coś przeoczył… czy to nie była wiązanka pogrzebowa z różami z szarfa „ostatnie pożegnanie”

  4. Pff trzeba bylo wczesniej sie zajac sprawa znecania sie nad zona a nie teraz kiedy juz jej nie ma!!!

Z kraju