Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zabił nożem znajomego, poszedł do spowiedzi a potem na komisariat. Najbliższe 13 lat spędzi za kratkami

Prokurator domagał się dożywocia, sąd skazał mężczyznę na 13 lat więzienia. To sądowy finał głośnego zabójstwa, jakie miało miejsce na ul. Wyżynnej w Lublinie. Wyrok nie jest prawomocny.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok dla Maksymiliana B., który 7 lutego 2016 roku, przed jednym z bloków przy ul. Wyżynnej w Lublinie, dokonał zabójstwa swojego znajomego. Prokuratura wnioskowała dla oskarżonego o karę dożywotniego pozbawienia wolności, argumentując, że Maksymilian B. świadomie zadawał ciosy, licząc się z tym, iż jego ofiara nie przeżyje. Innego zdania była obrona, która wnioskowała o jak najłagodniejszy wyrok. Tutaj argumentem miało być to, że oskarżony działał w obronie koniecznej. Sędzia skazał mężczyznę na 13 lat pozbawienia wolności.

Przypomnijmy, feralnego dnia ofiara Maksymiliana B. od rana spożywała alkohol. Mężczyzna najpierw wraz z kolegą pił w jednym z barów przy ul. Zana, później w plenerze zakupioną w sklepie wódkę. Gdy ta się skończyła, udali się po kolejną butelkę. Po drodze spotkali dwóch znajomych. W trakcie rozmowy ustalili, że udadzą się do mieszkania jednego z nich, na ul. Wyżynną. Tam dalej miała się odbywać impreza. W jej trakcie mężczyzna wyszedł na balkon zapalić papierosa. W pewnym momencie dostrzegł idącego chodnikiem Maksymiliana B. Obaj za sobą nie przepadali.

Wcześniej w jednej celi odsiadywali wyroki, dochodziło pomiędzy nimi też do kłótni. Tym razem również zaczęła się wymiana zdań. Po chwili mężczyzna postanowił wyjść do Maksymiliana B. Gdy dobiegł do niego, ten wyciągnął długi na 19 cm nóż i zadał mu dwa ciosy: pierwszy w okolicę obojczyka, drugi w brzuch. Napastnik po wszystkim uciekł. Postanowił też wyjechać do Holandii, gdzie wcześniej pracował. Wsiadł w busa, jednak po drodze natknął się w internecie na informację, że jego znajomy zmarł. Śmiertelny okazał się cios zadany w brzuch.

Maksymilian B. zrezygnował z dalszej podróży i w Koninie wysiadł z busa. Udał się do kościoła, gdzie poszedł do spowiedzi. Następnie swoje kroki skierował na najbliższy komisariat. Po przewiezieniu go do Lublina został przesłuchany w prokuraturze. Mężczyzna złożył szczegółowe wyjaśnienia jednak nie przyznał się w całości do stawianych mu zarzutów. Zaprzeczył, aby swoim działaniem zamierzał pozbawić życia swojego znajomego. Usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi nawet dożywocie. W grudniu 2016 ruszył proces mężczyzny.

(fot. archiwum)
2017-04-25 20:24:21

15 komentarzy

  1. Prawdziwy katolik… Najważniejsze ze sie wyspowiadal wiec buk mu wybaczy…

  2. Jakis matrix. Ofiara Maksymiliana B. spotkała Maksymiliana B. Sam siebie zabił?

  3. „Usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi do 25 lat pozbawienia wolności. W grudniu 2016 ruszył proces mężczyzny.”
    Droga redakcjo – za zabójstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności…

  4. Prawda jest taka, że jego ofiara to wyjątkowy zakapior osiedlowy. To co oni z kolegami robili pod Żabka (u znajomych) na bursztynowej przechodziło ludzkie pojęcie. Zaczepiali kogo chcieli, bójki, awantury. A Policja była bezradna. Trafił swój na swego. Mi i wielu mieszkańcom nie szkoda- dzielnicowego raczej też.

  5. 13 lat? Skąd te wyroki biorą sądy? Może i byłby ok jakby napastnik bym w mieszkaniu i do kłótni by doszło w kuchni…tam są noże i tak się potoczyło nie chciał ale się stało nerwy poniosły. ..ale osoba która lata to ulicy z nożem to miała widocznie w zamiarze go użyć na kimś i użyła. ..wyrok jest śmieszny. Za 13 lat będzie powtórka z rozrywki? Pierwszy raz zawsze najtrudniejszy potem myślę że oporów juz nie będzie miec

  6. Typowy katol,albo bije żonę,w Jastrzębiu spalił żonę i czworo dzieci chciał ,,łyknąć,,kasę z odszkodowania i bawić się z kochanką,był kościele,jaka religia takie owoce,a tu ciągle wartości katolickie

    • Czepiliście się do tej religii. Jest to obecnie puste pojęcie, bo ludzie wierzący różnią się znacząco od przeciętnego katolika. Najlepsze jest to, że przywara „katol” odnosi się do silnie wierzącego, a opisujecie nią ludzi dalekich od wiary, którzy katolikami są tylko z nazwy i z faktu bierzmowania.

      • To o czym piszesz sdf to nie katol tylko patol lub patus. Typowa patologia to przemoc w rodzinie czy walki o wódkę. Nie wiem z jakiego środowiska pochodzisz, ale w mojej rodzinie (uchodzącej za typową rodzinę katolicką) nie dochodzi do bójek jak się alkohol skończy.
        Patologię opisujecie, ale że teraz modne dokuczanie kościołowi to najlepiej od katoli powyzywać…

  7. Aha, no tak, bo jak się kogoś dźga nożem to tak tylko żeby połaskotać, a nie zabić.

Z kraju