Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Bezmyślna zabawa czy sadyzm? Ktoś strzela z wiatrówki do psów i kotów

Na stoły operacyjne lecznic weterynaryjnych w Lublinie trafiają zwierzęta, do których ktoś strzela z wiatrówki. Trudno tu mówić o jednej konkretnej osobie. Jedno jest pewne zwierzęta cierpią a śrut trzeba usuwać operacyjnie.

To czy zwierzak ma w sobie kawałek ołowiu zazwyczaj wychodzi podczas prześwietleń RTG, które wykonuje się przed operacją. Na stoły lecznic weterynaryjnych w lublinie trafiają psy i koty, które mają w sobie śrut. Jak mówią lekarze, co chwila w którymś zwierzaku znajdują ślad czyjejś głupoty lub sadyzmu w postaci kawałka ołowiu. Takie działanie widać dopiero na prześwietleniu, przed poważniejszą operacją. W większości są to zwierzęta bezdomne, odłowione, złapane przypadkowo i przywiezione do lecznicy lub po wypadkach. W ich ciele pociski tkwią miesiącami aż do chwili kiedy trafiają do lecznicy na poważniejszy zabieg.

Bezmyślna zabawa czy sadyzm? Ktoś strzela z wiatrówki do psów i kotów

– Ludzie strzelają do bezdomnych zwierząt aby je odstraszyć ale także dla zabawy. Czasami w psach lub kotach znajdujemy po kilka śrutów. Bywa, że wśród bezdomnych zwierząt jest więcej takich przypadków. Jak to nazwać? Sadyzm? Głupota? – pyta jeden z lekarzy.

Do lecznicy trafił kot, bezdomny, wprost z ulicy. Ma połamaną miednicę. Nie wiadomo co jest przyczyną jego stanu. Na prześwietleniu widać pogruchotane kości ale także…ślad czyjejś głupoty i bestialstwa – śrut, który tkwi głęboko w ciele. Przy okazji zabiegu zostanie usunięty.

Trudno sobie wyobrazić jaki to ból dla małego zwierzęcia. Jeżeli śrut trafia w oko psa lub kota jest to nieopisane cierpienie. Przy tego typu zdarzeniach trudno ustalić sprawcę, jednak przy większej czujności społecznej i braku przyzwolenia na taki zachowanie, można zareagować na przejaw bezmyślnej, sadystycznej zabawy.

Bezmyślna zabawa czy sadyzm? Ktoś strzela z wiatrówki do psów i kotów

2014-02-25 20:28:02
(fot. lublin112.pl)

5 komentarzy

  1. Dobrze by było mniej więcej ustalić i napisać w jakiej okolicy najczęściej dochodziło do tych postrzeleń, niech ludzie zwracają tam uwagę to w końcu nastąpi dekonspiracja zyeba genetycznego, któremu najlepiej wymierzyć karę z Kodeksu Hammurabiego, celując w krocze – przestanie roznosić nic nie warte i szkodliwe dla społeczeństwa geny.

  2. Moglibyście napisać z której części miasta te zwierzęta trafiają do lecznic. Wątpię żeby zdarzył się taki zbieg okoliczności i z różnych dzielnic by strzelali do zwierząt. Sama wiem że na czubach, (cóż za przypadek z nazwą dzielnicy), mieszka „człowiek” który nieraz stoi na balkonie i strzela z wiatrówki, ale kto mu co udowodni jak na gorącym uczynku nikt go nie złapał… a tak jakby chociaż wiadomo było że zwierzęta są przeważnie zabierane z okolicy „jakiejś”, to szybko by się sprawca znalazł i zapłacił za swoją głupotę. Ludziom się chyba nudzi… niech by sobie taki w przyrodzenie strzelił i by mu od razu przeszła chęć strzelania do bezbronnych zwierząt. Dokąd ten świat zmierza, jak ludzie to coraz więksi idioci…

  3. 24.01.2014 jakiś życzliwy sąsiad zastrzelił mi pieska. Piątek – dzień przed moim weselem. Znalazłam go przy drzwiach od domu, jeszcze żył. Myślałam, że został potrącony przez samochód jednak po wykonaniu zdjęcia RTG okazało się że moja kochana psina jest przestrzelona prawie na wylot. Sąsiad ( wiem , ponieważ weterynarz powiedział, że było to koło domu bo długiej odległości w takim stanie by nie pokonał ) podszedł i strzelił do niego z 1 metra najwyżej dwóch. Miał przestrzelone płuco, wątrobę, przeponę oraz jelita w 8 miejscach. Nie przeżył operacji. Na policji byłam ale niestety ludzie nie zgłaszają takich spraw więc jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że znajdą sprawcę. Na koniec dodam ze mój Biszkopcik bał się obcych był małym kundelkiem, znajdą, ktoś go wyrzucił jako szczeniaka. A na taką odległość mógł się do niego zbliżyć ktoś kto go znał i go zawołał albo dziecko, ponieważ lubił się z nimi bawić lub jest taka możliwość, że czekał na jakąś 'koleżankę” przy ogrodzeniu gdzie ktoś wyciągną lufę i strzelił. Ostrym śrutem, piesek nie miał szans od samego początku. Moim zdaniem ktoś to robi dla zabawy. Dla mnie to nie było zabawne. Jak to czyta to dziękuję mu bardzo za prezent ślubny. Mógłbyś się sam tą wiatrówką debilu postrzelić. Okolice Willowej .

  4. Jak ktoś widzi taki przypadek jak opisany powyżej to niech poda lokalizację i zgłosi na Policję.

  5. mój kot został postrzelony na Dziesiątej, na szczęście z daleka więc przeżył ale zgłosiłam to na policję. Głupoty ludzkiej nie znoszę.

Z kraju