Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wysiadać czy ryzykować? Chcieli zapłacić za przejazd, nie mieli jak

W kiosku nie było biletów, podobnie jak u kierowcy, a biletomat nie działał. Pasażerowie chcieli zapłacić za przejazd, nigdzie nie mogli kupić biletu.

Co ma zrobić pasażer komunikacji miejskiej, kiedy chce zapłacić za przejazd, lecz nigdzie nie może zakupić biletu?

Sytuacja taka spotkała naszą czytelniczkę. We wtorek rano, na przystanku obok szpitala przy al. Kraśnickiej wsiadała do trolejbusu linii nr 151. Jeszcze zanim pojazd przyjechał, udała się do znajdującego się w pobliżu kiosku.

– W kiosku nie było żadnych biletów, pani za ladą poinformowała, że oczekuje na nową dostawę – wyjaśnia pani Monika. Stwierdziła więc, że bilet kupi w trolejbusie.

– Wraz z innymi pasażerami ustawiliśmy się w kolejce do biletomatu. Łącznie ze mną jakieś 3-4 osoby. Przy pierwszej osobie okazało się, że urządzenie nie działa. Poszliśmy więc do kierowcy. Pani poinformowała mnie z uśmiechem, że u niej też nie kupimy biletów, bo ich nie ma. Zapytałam, co zrobić gdyż w kiosku biletów nie było, a biletomat nie działa. Pani oznajmiła, że albo wysiadać albo ryzykować – dadaje pani Monika.

Na szczęście zaskoczeni pasażerowie nie musieli wybierać z tych propozycji, gdyż pomoc zaoferowały inne podróżujące trolejbusem osoby. Mianowicie niektórzy posiadali zapas biletów i postanowili je odsprzedać. – Coś tu jest chyba nie tak, bowiem z komentarzy w trolejbusie wynikało, że w innych liniach też miały miejsce podobne zdarzenia – dodaje nasza czytelniczka.

Jak wyjaśnia Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie, był to incydentalny przypadek. Jeżeli pasażer chciał kupić bilet, a nie mógł tego zrobić, a zakończyłby się to kontrolą biletów to po dogłębnej weryfikacji opłata dodatkowa nie zostałaby nałożona. W toku postępowania należałoby potwierdzić, że pasażer nie miał możliwości zakupu biletu pomimo, że chciał to zrobić.

– W Lublinie sieć sprzedaży biletów jest jedną z najbardziej rozwiniętych w Polsce. Do dyspozycji pasażerów jest szereg możliwości ułatwiających zakup biletu: sklep internetowy, blisko 200 tradycyjnych punktów sprzedaży biletów zlokalizowanych na terenie całego miasta, 35 biletomatów stacjonarnych, aplikacje na telefon komórkowy, biletomaty mobilne oraz sprzedaż uzupełniająca u kierowcy – dodaje Monika Fisz.

2017-04-19 14:13:24
(fot. lublin112.pl)

58 komentarzy

  1. Ja miałam podobną sytuacje przeszłam może ze trzy przystanki w żadnym kiosku po drodze czy sklepie nie mieli biletów, biletomat uszkodzony, kierowca nie miał może to i lepiej bo zapłaciłabym jak za mokre zboże. Wolę dołożyć 2 zł i dojechać własnym samochodem. Nie muszę czekać na przystanku i marznąć a potem jak łaskawie przyjedzie jechać na ścisk w często śmierdzącym autobusie.

  2. Codziennie dziękuje Bogu, że jeżdżę nowym autem z salonu. I modlę się między innymi żeby nie musieć nigdy korzystać z miejskiej komunikacji, bo jeszcze siedem lat temu tak właśnie do pracy dojeżdżałem

    • Nigdy nie mów nigdy.Będziesz stara,niedołężna bądź wcześniej rąbniesz w drzewo lub pijany sąsiad w ciebie i z protezą wylądujesz.

  3. Dlatego jak kupujesz lub probujesz kupic bilet u kierowcy mpk,nagraj go I wasza rozmowe na temat biletow.bedzie dowod jakby co w sadzie

  4. Mialem taki sam problem. Biletomatu brak. Kierowca nie ma wydac z 5 zl. Hahahaha. A kioski umarły.

    • Bo pasażer jak chce kupić bilet u kierowcy powinien mieć odliczona kwotę, by kierowca nie tracił czasu na wydawanie reszty. Tak samo jest z jednogroszowkami czy po 10 gr- nie ma obowiązku ich przyjęcia, bo z racji, że cebulaki oszukują to trzeba przeliczać, a kierowca ma określony czas na przejazd i zabranie ludzi z przystanku, a nie tracenie czasu na liczenie. A potem płacz, bo opóźnienia, które tworzą sami pasażerowie.

      • Tu się mylisz.
        Obowiązkiem kupującego jest zapłata ceny.
        A cenę uiścić można w dowolnym prawnym środku płatniczym. Także jednogroszówkami. Prowadzący sprzedaż biletów na podstawie oferty handlowej (nalepki na szybie) kierowca ma obowiązek przyjąć cenę zapłaconą prawnym środkiem płatniczym (a takim są wszystkie znaki pieniężne [banknoty i monety] emitowane przez NBP). Gdyby tego nie zrobił naraża się na grzywnę.

        Była nawet kilka lat temu akcja motocyklistów, protestujących przeciwko zbyt wysokim opłatom za Autostradę A4… podjeżdżali ze słoikami groszówek i płacili za przejazd… i nikt im nic nie mógł zrobić.

        • Ja spełniłem taki obowiązek tak: panienka poprosiła, a właściwie to kazała sobie podać „studęcki” i wręczyła mi garść jedno i dwugroszówek i zachichotała.
          Wysypałem je na pulpit i zgarniając na dłoń policzyłem. Nie powiem, zgadzało się, ale ponieważ dzień był upalny i ludzi w wozie sporo, wysypałem moniaczki jeszcze raz na pulpit, po grosiuniu przeliczyłem i oddając „studętce” jej pieniądze powiedziałem: nie zgadza się.
          A ile brakuje? – zapytała panienka
          Ja liczyłem dwa razy, policz ty jeszcze raz i podaj mi odliczona kwotę.
          Podała ale całe 5 złotych, wdałem resztę i bilet.
          Na przystanku stałem tylko około 5 minut.
          Żart panience jakos nie wyszedł

  5. Najlepiej nie korzystać z usług komunikacji miejskiej.

  6. To nie jest wyjatek tak bywa czesto i na pocieszenie,nie tylko w Lublinie.

  7. bilet u kierowcy powinien kosztować 10zł i po sprawie z wydawaniem

  8. Również dobrze można zapłacić smartfonem.

  9. Jest wyjscie. Jezdzic samochodem

    • Lublin miasto cwaniaków

      I tworzyć korki 😉

      • Parkingi na obrzeżach miasta, wjazd tylko LU. Dla innych myto. Zero korków, wolne miejsca parkingowe, czyste powietrze w mieście. Bus pasy, drogi dla rowerów. Zainteresowanie komunikacją i rowerem miejskim bije rekordy popularności. 112 nie nadąża z aktualizacją statystyk. Marzenia Żuka spełnione.
        PS. Co ciekawego w statystykach lotniska i roweru miejskiego? Jakieś rekordy?

Z kraju