Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wojna Sanepidu z Mrau Cafe trwa. Żadna ze stron nie poddaje się

Pracownicy sanepidu dzień po dniu odwiedzają kocią kawiarnię i zostawiają mandat. Wszystko dlatego, że lokal wciąż przyjmuje klientów. Ci z kolei tłumnie korzystają z coraz popularniejszej kawiarni.

Nie widać końca sporu pomiędzy lubelskim sanepidem a właścicielami niedawno otwartej kawiarni Mrau Cafe. Jedni uważają, że lokal nie spełnia standardów sanitarnych i musi zostać zamknięty do czasu usunięcia nieprawidłowości, drudzy z kolei, że nie są one tak poważne, by zamykać lokal a zarzuty sanepidu są kłamliwe. W związku z tym, pracownicy instytucji ostatnio co dzień nakładają na właścicieli kociej kawiarni mandaty.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek 28 grudnia, kiedy w Lublinie otworzono pierwszą w mieście kawiarnię, w której na stałe zamieszkało 11 kotów z lubelskiego schroniska. Nad stolikami utworzone zostały specjalne drewniane konstrukcje, po których zwierzaki mogły się przemieszczać. Zadbano także o liczne zabawki dla zwierzaków, z którymi mogli się bawić również klienci lokalu.

Następnego dnia do Mrau Cafe wkroczyli pracownicy stacji sanitarno – epidemiologicznej. Po przeprowadzonej kontroli wydali decyzję o natychmiastowym zamknięciu kawiarni. Głównym zastrzeżeniem inspektorów było to, że zwierzęta nie miały wydzielonej swojej przestrzeni i mogły się poruszać w miejscach, gdzie przygotowywana i serwowana jest żywność. Brakowało również oddzielnych środków do mycia kuchni oraz np. kocich misek i kuwet. Co więcej, zdaniem sanepidu, właściciele lokalu nie otrzymali zgody na tego typu działalność. Inspektorzy tłumaczyli, że o znajdujących się w środku kotach dowiedzieli się z relacji medialnych informujących o otwarciu kawiarni.

Tymczasem właściciele kociej kawiarni, po przeczytaniu następnego dnia relacji medialnych na swój temat, postanowili iść na wojnę z sanepidem a jednocześnie wznowić działalność. Odpierają oni zarzuty inspektorów, twierdzą że wiele z przedstawionych zarzutów nie jest zgodna ze stanem faktycznym.

-Owszem były niedociągnięcia ale nie takie, jak przedstawił sanepid. Po kontroli chcieliśmy ugodowo zamknąć lokal do nowego roku, przez ten czas wykonać wytyczne i sugestie. Jednak po doniesieniach medialnych a zwłaszcza po tym, jak zapoznaliśmy się z informacjami, które przedstawił na nasz temat sanepid, skontaktowaliśmy się z prawnikiem i stwierdziliśmy, że idziemy do sądu a lokal otwieramy dla klientów. Od pracownika sanepidu będziemy żądać przeprosin – wyjaśniała nam Ewa Białek, współwłaścicielka Mrau Cafe.

Sanepid się jednak nie poddaje i wciąż pozostaje przy swoim. Lista zarzutów się nie zmieniła, tak samo jak decyzja o zamknięciu lokalu do czasu usunięcia nieprawidłowości. Właściciele kawiarni usunęli jednak tylko część z nieprawidłowości i tylko te, z którymi się zgadzają. Również część barowa ma zostać trwale oddzielona, by koty nie miały do niej dostępu. Jednak pracownicy sanepidu rozpoczęli następne kontrole, które zakończyły się mandatami.

Kolejna kontrola była w czwartek, wcześniejsze we wtorek i w środę. Tylko w dwóch ostatnich nałożono na właścicieli kawiarni grzywnę w wysokości 2,5 tys złotych. Tym razem nie za nieprawidłowości w lokalu, lecz za to, że jest on otwarty.

Tymczasem Mrau Cafe przeżywa oblężenie klientów. Kawiarnia staje się z każdym dniem coraz bardziej popularna i większość stolików jest ciągle zajęta a kawiarniany profil na Facebooku ma już ponad 4,5 tys. polubień.

(fot. lublin112)
2016-01-07 22:14:10

51 komentarzy

  1. O co ten hałas? Ktoś kto lubi koty z przyjemnością będzie zaglądał do tej kawiarni. Natomiast przeciwników kotów nikt na siłę tam nie goni!! Czy mało w lbn jest miejsc gdzie można zjeść ciastko i napić się kawy? Jeśli tak sanepidowi to przeszkadza to również powinien zamkną wszelkiego rodzaju lokale, stoiska w ogrodzie ZOO bo tam pełno zwierząt i zarazków z całego świata a i niektore ze zwierząt jak np konika można pogłaskać. I co zaraz sanepidowcy wystawią mandat rodzicom za narażenie dziecka na utratę zdrowia???? Właściciel powinien wywiesić na drzwiach napis: Teren prywatny, wolno biegające zwierzęta, wstęp tylko dla miłośników kotów!

  2. Sanepidowi dziękujemy za troskę o zdrowie klientów Mrau Cafe i prosimy o zwiększone kontrole w sklepach mięsnych,gdzie odświeżanie mięsa i kiełbas odbywa się codziennie,jak również w barach,restauracjach w celu sprawdzenie czystości,jak i świeżości serwowanych dań.
    Osobiście wolę kocie towarzystwo nawet nad głową niż śmierdzącego piwskiem i papierochami człowieka.

  3. nie dajcie sie jestescie super trzymam kciuki za wygrana 🙂

  4. Jakaś Królowa Życia nie dostała w łapę, a żyły z tego całe dziesięciolecia.

  5. I kotów w knajpie nie trzeba żeby klaka w jedzeniu znaleźć… uważam że super pomysł! Tu właściciele i pracownicy będą się bardziej strali żeby było wszystko wporzadku z jedzeniem i piciem ni z w zwykłej restauracji… Kto nie chce ten nie korzysta

  6. Ja tez bardzo lubię koty, w domu też były i choć mogły chodzić po meblach, to nigdy po stole ani blacie kuchennym. Tak były wychowane i nie było z tym problemu. Tak więc filmik o kociej kafejce nie zachęcił mnie do odwiedzin, niestety.

Z kraju