Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wjechali quadami na taflę jeziora, załamał się lód. Interweniowały służby ratunkowe

W niedzielę rano policjanci oraz strażacy poszukiwali quadów, które miały wpaść do jeziora Firlej. Jak się okazało, pojazdy zostały wyciągnięte zanim na miejsce przyjechali ratownicy.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę na jeziorze Firlej. Jeden z wędkarzy zauważył, jak dwóch mężczyzn wjechało quadami na taflę lodu. W pewnym momencie załamał się lód, a pojazdy wpadły do wody. Mężczyzna o wszystkim powiadomił komendanta Straży Rybackiej. Ten z kolei informację przekazał dzielnicowemu z terenu gminy.

– Dyżurny zaalarmował strażaków. Sprawdzono miejsce załamania się lodu jednak pojazdów już tam nie było. Świadek widział, jak osoby te bezpiecznie opuściły miejsce zdarzenia i zeszły z lodu na brzeg. Jest duże prawdopodobieństwo, że w międzyczasie we własnym zakresie zorganizowały sobie pomoc i wyciągnęły quady z wody – wyjaśniała nam sierż.szt. Ewelina Skorupska z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.

Jak dodaje mł. bryg. Jarosław Przysiadły z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubartowie, miejsce załamania się lodu zlokalizowano ok. 10 m od brzegu. Na miejscu interweniowały trzy zastępy straży pożarnej, dwa z JRG w Lubartowie i jeden z OSP w Firleju. Strażacy ubrani w specjalnej kombinezony i wyposażeni w sanie lodowe dostali się na miejsce, jednak pod wodą nie znaleźli pojazdów. Sprawdzono również, czy nie doszło do żadnych wycieków. Głębokość wody w tym miejscu wynosiła około jednego metra.

Strażacy po raz kolejny przypominają, że spacerowanie po lodzie niesie za sobą duże ryzyko, zaś wyjeżdżanie na taflę jeziora pojazdami to już skrajna nieodpowiedzialność. Na szczęście tym razem w zdarzeniu tym nikt nie ucierpiał.

2018-02-19 12:44:17
(fot. pixabay.com)

5 komentarzy

  1. Szkoda,że tak się skończyło.

    • Masz rację Vikary, bardzo szkoda że na miejscu tych głupków nie byłeś ty i że inaczej się to nie skończyło.

      Na nasze szczęście już nie musielibyśmy czytać twoich komentarzy.

    • A co wolałbyś sobie poczytać o cudzej śmierci? Podnieca cie to? Wystarczy za wjazd na zamarznięty zbiornik przywalić mandat z grubej rury, zaczynający się od tysiąca zł w górę i myślę że problem powoli by zaczął zanikać. Taki np. Firlej ma swoich strażników „miejskich”, dlaczego pilnują terenu jedynie w lato i czepiają się kierowców? Niech patrolują jezioro zimą i nocą.

  2. Najpierw pewnie się napili a później zabawa. Niech podziękują wędkarzowi, że nie był obojętny na tak wielką głupotę, wezwał pomoc i uratował im życie.

    • Przecież ich nie uratował ten wędkarz…., a co ciekawe Ci co wpadli szybciej zorganizowali sobie wyciągnięcie sprzętu nim dojechały służby ratunkowe!!

Z kraju