Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Waldemar W. nie pracuje już w Urzędzie Wojewódzkim. To po tym, jak wpadł pijany za kierownicą samochodu

Zatrzymany we wtorek za jazdę po pijanemu Waldemar W. po raz kolejny został bezrobotny. W wyniku afery, jaka wybuchła po jego wpadce, sam napisał wniosek o zwolnienie.

Waldemar W., do niedawna zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie, pożegnał się ze stanowiskiem. Związane jest to z jego wpadką, kiedy to we wtorkowy wieczór kierował samochodem po pijanemu. Dzień później, nie czekając na decyzję wojewody, sam złożył wniosek o rozwiązanie stosunku pracy na mocy porozumienia stron. Wojewoda zatwierdził prośbę o zwolnienie.

Zdarzenie miało miejsce we wtorek około godziny 21:20. Na numer alarmowy do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił świadek, który zauważył na ul. Jaczewskiego podejrzanie poruszający się pojazd. Kierowca toyoty jechał wężykiem, co mogło wskazywać, iż znajduje się pod wpływem alkoholu. Do tego na oznakowanym przejściu dla pieszych nie przepuścił osoby, która w tym momencie przechodziła przez jezdnię.

Świadek pojechał za mężczyzną i na ul. Biernackiego udało mu się zatrzymać toyotę. Niebawem na miejsce dotarli policjanci, jednak w międzyczasie kierowca zdążył się przesiąść na fotel pasażera. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał blisko 1,7 promila alkoholu w organizmie. Policjanci posiadają jednak koronny dowód na popełnione przez 62-latka przestępstwo. Świadek za pomocą kamery zamontowanej w pojeździe zarejestrował jazdę pijanego kierowcy.

Waldemar W., znany jest głównie jako szef lubelskiej straży miejskiej, którą kierował do 2011 roku. Także musiał odejść z pracy w atmosferze skandalu, kiedy wyszło na jaw, że przetarg na nowe pojazdy dla straży miejskiej został „ustawiony”. Według specyfikacji wygrać mógł tylko jeden model auta, skoda octavia. Wcześniej z kolei głośno o nim było, gdy podczas egzaminu na członków do rad nadzorczych wpadł na ściąganiu. Jego egzamin został przerwany, a on usunięty z sali. Później pracował w dziale ochrony w Miejskiej Korporacji Komunikacyjnej należącej do MPK oraz jako egzaminator w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Lublinie.

(fot. UW)
2017-01-19 17:32:32

38 komentarzy

  1. I gdzie ja teraz robote znajde…. jak ja tylko przesluchiwać umie

  2. A gdzie KUBA z komentarzem

  3. powinni prześwietlic wszystkie stołki w urzędzie miasta i wojewódzkim i polikwidować te kolesiowskie stołki i kto na nich pracuje szczególnie w tym zarządzaniu kryzysowym.,,kolesie ” i emeryowane milicjanty nie majce pojecia o niczym

  4. Przecież on byl po pracy,w
    pracy sie nie upil, wiadomo ze nie wolno jechac po pijaku, ale ludzie zrobiliscie taka afere jakby byl jakims prezydentem

  5. PANI JOANNA TO CHYBA Z RODZINY A PO PIJAKU TO NIE PIERWSZY RAZ JEŻDZIŁ ALE NA SZCZĘSCIE OSTATNI Z PRAWEM JAZDY BO TERAZ TO JUŻ NASTĘPNY RAZ JAK ZA KÓŁKO USIĄDZIE TO RECYDYWA

Z kraju