Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Tesco wciąż „naciąga” na promocje. -Pewnie doszło do pomyłki…

Nie tak dawno opublikowaliśmy materiał o sprzedaży w hipermarketach Tesco produktów, które miały być darmowe dla klientów  – pisaliśmy o tym TUTAJ. Wywołało to sporą dyskusję wśród czytelników, którzy zaznaczali, że tego typu przypadki są częstą praktyką w tej sieci handlowej. Tak samo jak promocje, które ostatecznie promocjami nie są. Gdy oszukani klienci zwracają uwagę personelowi, ten ma sobie nic z tego nie robić a proceder funkcjonuje dalej.

Tym razem napisał do nas Kamil, którego po raz kolejny podczas dokonywania zakupów usiłowano naciągnąć na rzekomą promocję.

-Już wielokrotnie zdarzało mi się w Tesco, że inna cena była na półce, a inna na paragonie. Oczywiście zawsze winny jest klient. Nie jest ważne, że stoją np 4 palety mąki i na nich cena w formacie A3 natomiast na paragonie okazuje się inna. Kto się nie zorientuje to jego strata, z kolei ten co zauważy różnicę w cenie i pójdzie do Biura Obsługi Klienta, to najczęściej dostanie informację, że jest błąd i może zwrócić towar. Tylko że te błędy występują bardzo często. Oczywiście nikt nie jest nieomylny, ale to nie jest przecież wina klienta tylko pracownika Tesco, więc taka sytuacja powinna być traktowana na korzyść klienta.

Będąc kilka dni temu na zakupach w Tesco pobrałem gazetkę promocyjną i zauważyłem ciekawą promocję na słodycze Mars, Snickers itp. W gazetce jak i na plakacie było dokładnie wyjaśnione, że za zakup DOWOLNYCH produktów tych marek za 12 złotych, otrzymamy gratis gwiazdki MilkyWay. Zakupiłem więc Marsy minis na wagę za ponad 14zł i wziąłem gwiazdki, czyli spełniłem warunki promocji. Po odejściu od kasy, zauważyłem że na paragonie gwiazdki nie zostały odjęte, więc znowu „wycieczka” do BOK. Tam Pani stwierdza, że to nie podlega promocji.

Jest przecież napisane: dowolne produkty wymienionych marek. Jednak odpowiedź pracownicy sklepu mnie zaskoczyła, w arogancki sposób Pani stwierdziła, że ona nie drukuje gazetek i ją nie obchodzi co tam jest w środku. W takim razie poprosiłem o kierownika. Pani kierownik niby przyznała mi rację, ale stwierdziła, że nic nie może i się ulotniła. Stwierdziłem, że szkoda czasu i nerwów z tak błahego powodu. Zwróciłem towar. Powiedziałem, że całą sytuację opiszę do prasy i UOKiKu to Pani lekceważąco dodała „Niech Pan sobie zgłasza gdzie chce”. Oczywiście żadnego przepraszamy czy coś tego typu.

Dodam, że nic się nie zmieniło i inni klienci mogą być w ten sam sposób naciągani. Nie ma chociażby informacji na produktach na wagę, że nie podlegają promocji. Niektórzy nie zwracają na to uwagi. Niby drobnostka, ale jeżeli sobie policzymy przez ilość transakcji to wcale nie jest tego tak mało. Jak widać słowo „dowolnych” można różnie interpretować.
Cała ta sytuacja i zachowanie obsługi przelały czarę goryczy. Sprawę skieruję także to rzecznika praw konsumenta.

Wspomnę także, że raz w E. Leclerc przy ul. Zana zdarzyło mi się, że cena na paragonie była niezgodną z tą na półce. Pani z BOK przeszła ze mną na miejsce gdzie znajdował się towar, sprawdziła że mam rację i od razu została zwrócona mi różnica w cenie. Co więcej, zostałem przeproszony za całą sytuację oraz został od razu wezwany pracownik aby poprawić błąd. Sytuacja załatwiona szybko, sprawnie i co ważne z kulturą.

Z poważaniem czytelnik Kamil

Sprawdziliśmy jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Zarówno w gazetce jak i na półkach znajdowały się informacje o promocji. Nigdzie nie widniała żadna klauzula, dotycząca wyłączenia z akcji promocyjnej wybranych produktów. Znajdująca się w Punkcie Obsługi Klienta kobieta, nie potrafiła nam również odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jedne produkty podlegają promocji, inne zaś nie. – Pewnie doszło do pomyłki. Może pan przecież zwrócić towar, jeżeli coś panu nie odpowiada – usłyszał nasz reporter.

(fot. nadesłane)
2015-06-04 21:15:40

31 komentarzy

  1. produkt nie był na wage tylko bylo podane ze w opakowaniu, trzeba dokładnie czytac promocje

  2. Tesco jest po****ne i fałszywe a przede wszystkim cała centrala!

Z kraju