Tak giną piesi na drogach

Ciemne ubranie i wypity wcześniej alkohol powodują, że idący ulicą pieszy nie ma żadnych szans w starciu z samochodem. Tym razem niewiele brakowało…

Dostaliśmy nagranie od naszego czytelnika, w którym zarejestrował on niezwykle niebezpieczną sytuację na drodze, w której niewiele brakowało by pieszy zginął pod kołami samochodu. Środowy wieczór, droga z Lublina do Świdnika, w obu kierunkach co chwila jadą auta. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne, padający deszcz, który zamarza na jezdni, pojazdy poruszają się z niewielką prędkością. Nagle na środku jezdni pojawia się postać człowieka.

Idący poboczem ubrany na czarno pieszy, w wyniku dużej ilości wypitego alkoholu wtacza się nagle na jezdnię, wprost przed nadjeżdżające z obu stron samochody. Tym razem właśnie ta niewielka prędkość, spowodowała że mężczyzna nie został potrącony a tym samym najprawdopodobniej ocalił swoje życie. Na miejsce została wezwana policja, która zatrzymała lekceważącego bezpieczeństwo mężczyznę. Jak nas poinformował świadek zdarzenia, pieszy kilkukrotnie zataczał się. Ze względu na nieoświetlony teren i ciemne ubranie, jego postać można było dostrzec dosłownie w ostatniej chwili, gdy na reakcję by było już za późno.

W takich przypadkach pozbawieni są jakiejkolwiek ochrony piesi są pozbawieni jakichkolwiek szans w starciu z jadącymi pojazdami. Uderzenie przy prędkości powyżej 50 km/h w większości przypadków kończy się śmiercią pieszego. A najwięcej tego typu wypadków zdarza się właśnie jesienią i zimą, gdy zmienne warunki atmosferyczne, szybko zapadający zmierzch, liczne mgły i opady deszczu, a przede wszystkim piesi poruszający się w ciemnych ubraniach wieczorami czy nocą, którzy są praktycznie niewidoczni sprawiają, ze wielokrotnie kierowcy nie są w stanie uniknąć zdarzenia.

(fot,wideo – nadesłane)
2013-12-14 08:00:05