Kobieta wjechała do sali w żłobku, w której chwilę wcześniej przebywały dzieci. Ratownicy nawet nie chcieli sobie wyobrażać, co by było, gdyby zdarzenie miało miejsce kilka minut wcześniej.
Trwa ustalanie okoliczności oraz przyczyn upadku młodego mężczyzny z balkonu jednego z lubelskich bloków. Jak nam przekazano, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Z jednego z mieszkań wydobywał się dym. Pomimo dobijania się do drzwi, nikt jednak nie otwierał. Zapadła więc decyzja o siłowym wejściu do środka.
Przed południem na jednej z lubelskich ulic zapalił się samochód osobowy. Pojazd spłonął doszczętnie.