Prokuratura oraz Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie mężczyzny, który został odesłany ze szpitala w Opolu Lubelskim. Zmarł, kiedy jego kolega wiózł go do placówki w Poniatowej.
Nie udało się uratować życia mężczyzny, który z zawałem serca został odesłany ze szpitala w Opolu Lubelskim. Pacjentowi poradzono, aby udał się do lekarza rodzinnego lub innej placówki.
Dwaj lekarze zostali oskarżeni o to, iż nie zauważyli podczas operacji zapalenia otrzewnej, kolejni trzej o bierne reagowanie na niepokojący stan pacjenta. Sąd pierwszej instancji orzekł, że wszyscy są winni jego śmierci. Po apelacji Sąd Okręgowy utrzymał wyrok w mocy.
W środę przed godziną 15 Ministerstwo Zdrowia przekazało informację o nowych zakażeniach koronawirusem w Polsce. W szpitalu w Tychach zmarł 51-latek.
Prokuratura uznała, że dwaj lekarze nie zauważyli podczas operacji zapalenia otrzewnej, kolejni trzej biernie reagowali na niepokojący stan pacjenta. Sąd orzekł, że wszyscy są winni jego śmierci.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci jednej z pacjentek, która zmarła po przeprowadzeniu operacji. Ustalenia wskazują, że tajemniczych śmierci w lubelskiej placówce mogło być więcej.
Niebawem przed sądem stanie pielęgniarka z puławskiej stacji dializ, która właśnie została oskarżona o doprowadzenie do utraty życia pacjenta. Kobiecie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Lekarzom nie udało się uratować życia mężczyzny, który został ciężko ranny w pożarze sali w szpitalu w Puławach. Trwa śledztwo w sprawie pożaru.