Groził jej nawet dożywotni pobyt w więzieniu, sędzia uznał jednak, że nie chciała zabić swojego konkubenta a działała jedynie w obronie koniecznej. Ta jednak była niewspółmierna do zagrożenia.
Ona twierdzi, że broniła honoru córki, która spała pijana a jej partner zaczął ją obmacywać. On z kolei, że nigdy nie tknął tej kobiety. Sprawę rozstrzygnie sąd.
Kiedy zauważyła, jak jej konkubent skrada się do pokoju córki, chwyciła za nóż. Mężczyzna zdołał ujść z życiem tylko dlatego, że wygięło się ostrze i po chwili uciekł do sąsiada.