Zamojscy policjanci zatrzymali 23-latka, który odpowie za dwukrotne podpalanie budynku gospodarczego. Wartość strat wywołanych pożarami oszacowano na 12 tys. złotych.
Na ogrodzeniu podpalonego w ubiegłym tygodniu budynku w centrum Lublina pojawiły się plakaty oskarżające wykonawcę prac o podłożenie ognia i morderstwo gołębi. Nie wiadomo, kto jest ich autorem.
Wszystko wskazuje na to, że podpalenie było przyczyną wczorajszego pożaru BMW zaparkowanego przed jednym z lubelskich cmentarzy. Boczna szyba w pojeździe była wybita, na siedzeniu znaleziono zaś kanister po łatwopalnej cieczy.
Policja i prokuratura mają się zając sprawą nocnego pożaru pustostanu przy skrzyżowaniu Al. Racławickich i ul. Poniatowskiego w Lublinie. Istnieje bowiem podejrzenie, że budynek został podpalony, aby pozbyć się gniazdujących na poddaszu gołębi. Ptaki mogły bowiem wstrzymać prace rozbiórkowe.
Ponad godzinę trwała nocna akcja strażaków związana z pożarem przeznaczonego do wyburzenia budynku w Lublinie. Wstępnie ustalono, że przyczyną pojawienia się ognia było najprawdopodobniej podpalenie.
Lubelscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który odpowie za podpalenie altanki przy ul. Rąblowskiej. Poszkodowany oszacował straty na 100 tys. złotych.
W minioną sobotę świdniccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który podpalił na sobie koszulkę i groził podpaleniem swojej partnerki. 33-latek decyzją sądu trafił na trzy miesiące do tymczasowego aresztu.
Pożary w gminie Trawniki nie ustają. W ostatnich dniach strażacy znów przez wiele godzin walczyli z ogniem. Przyczyną po raz kolejny było celowe działanie podpalaczy.
W miniony piątek w nocy w budynku mieszkalnym przy ul. Diamentowej doszło do pożaru. Policjanci zatrzymali sprawcę podpalenia, jak się okazało, mężczyzna miał więcej na sumieniu.
Podpalenie było przyczyną nocnego pożaru mieszkania przy ul. Diamentowej w Lublinie. Mężczyznę, który podłożył ogień, zatrzymali policjanci.
Dobiegają końca działania straży pożarnej na terenie poligonu na Majdanku. Podpalona została tam sucha trawa. Wiatr sprawił, że ogień bardzo szybko zaczął się rozprzestrzeniać.
Kolejne podpalenie suchych traw doprowadziło do dużego pożaru lasu. Ogień strawił ok. 20 hektarów terenu. Akcja gaśnicza trwała 5,5 godziny.
Spalony las, trzciny wzdłuż plaży, mola a także dwa domki letniskowe - to skutek działania podpalacza, który grasował nad jeziorem Piaseczno. Strażakom udało się uratować z płomieni jaszczurkę, jednak w ogniu ginie szereg zwierząt, które nie są w stanie uciec z płomieni.
Po raz kolejny płonęły cenne przyrodniczo tereny. Podpalone zostały trzciny we Wrzelowieckim Parku Krajobrazowego, ogień rozprzestrzenił się również na pobliski las.
Od piątku straż pożarna trzy razy gasiła ten sam las w gminie Komarówka Podlaska. Jak nam wyjaśniano, "sam się nie zapalił", a wszystko wskazuje na to, że przyczyną pojawienia się ognia było podpalenie.