W rocznicę urodzin Alfiego Evansa przed konsulatem Wielkiej Brytanii w Lublinie zgromadziło się kilkanaście osób. Na miejsce wezwano policję.
Historia chorego dwulatka z Wielkiej Brytanii poruszyła cały świat. Lekarze twierdzili, że chłopiec żyje tylko dzięki specjalistycznej aparaturze medycznej i nie ma dla niego ratunku. Pomimo jej odłączenia Alfi wciąż jest przy życiu a rodzice nie ustają w walce o jego dalsze leczenie.