Przed sądem stanie 55-latek z Zamościa, który chciał utopić kocięta w rzece. Jego zamiary nie doszły do skutku, bo zareagował policjant przebywający na urlopie. Funkcjonariusz zatrzymał mężczyznę, a kocięta uwolnił i przekazał do gabinetu weterynaryjnego.
W domu jednorodzinnym, w którym doszło do pożaru, znajdowała się kotka z kociętami. Strażacy przeszukali wnętrze domu i odnaleźli zagrożone zwierzęta. Podanie 100% tlenu z wykorzystaniem maski twarzowej pozwoliło uratować jedno z kociąt.
Sześć kociąt zostało wrzuconych do foliowej siatki którą po zawiązaniu umieszczono w pojemniku na używaną odzież. Tylko jedno ze zwierząt przeżyło. Trwa poszukiwanie sprawcy tego czynu.
Dzisiaj wieczorem w rzece przepływającej przez Wąwolnicę strażacy natrafili na worek, w którym coś się ruszało. Po wydobyciu worka na brzeg okazało się, że w środku znajdowało się sześć kociąt.
71-letni mieszkaniec gminy Zamość nie chciał oddać sąsiadce kociąt. Jak się okazało mężczyzna utopił je w wiadrze.
Policjanci z VII komisariatu zatrzymali 19-latka, który odpowie za znęcanie się nad zwierzętami. Rzucał małymi kociętami po autobusie. Do zdarzenia doszło w czerwcu tego roku. Młody mężczyzna jechał autobusem linii 40. Był […]