Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Świadków chciał „załatwić”, a policjantów zwolnić z pracy. Finansowa kara dla lekarza, który jechał po pijanemu

Zakończył się proces znanego w Lubartowie lekarza, który w maju został zatrzymany, kiedy to jechał swoim autem pod wpływem alkoholu. Sąd nie miał wątpliwości co do winy mężczyzny.

Przed Sądem Rejonowym w Lubartowie zapadł wyrok w sprawie Jerzego K., znanego w mieście lekarza, który odpowiadał za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.

W dniu 31 maja poruszający się ul. Lubelską w Lubartowie motocykliści zwrócili uwagę na kierowcę jaguara, który wykonywał dziwne manewry. Nie był on w stanie utrzymać prostego toru jazdy, dlatego też zaczęli podejrzewać, że mężczyzna może znajdować się pod wpływem alkoholu.

W rejonie skrzyżowania z al. 1000-lecia jeden z motocyklistów dokonał obywatelskiego ujęcia, po chwili do pomocy przyłączył się drugi. O wszystkim powiadomiona została policja.

Zanim na miejsce dojechał patrol, kierowca jaguara zareagował agresją wobec motocyklistów. Żądał, aby podali mu swoje miejsca zamieszkania, groził, że przyjedzie i ich „załatwi”.

Funkcjonariusze uspokoili krewkiego kierowcę. Po przewiezieniu go na komendę starał się wpłynąć na mundurowych. Groził im zwolnieniem z pracy powołując się na swoje „znajomości”. Samo badanie alkomatem trwało bardzo długo, gdyż 65-latek nie był w stanie wydmuchać odpowiedniej ilości powietrza.

W końcu po kilkunastu próbach, urządzenie pokazało wynik. Mężczyzna miał ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie. Wtedy lekarz zaczął zarzucać policjantom, że alkomat jest wadliwy.

We wrześniu sąd po rozpoznaniu sprawy, wydał wyrok nakazowy bez przeprowadzania procesu. Skazał Jerzego K. na zapłatę 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i 4 tys. zł grzywny. Dodatkowo orzekł wobec oskarżonego 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Prokurator odwołał się od wyroku uznając, że kara jest zbyt łagodna. Dlatego też rozpoczął się normalny proces. Sędzia i tym razem nie miał najmniejszych wątpliwości, co do winy lekarza i podwyższył kwotę grzywny na 8 tys. złotych. Pozostałe składowe kary, czyli 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów pozostały bez zmian. Dodatkowo obciążył Jerzego K. kosztami sądowymi w kwocie blisko 900 złotych.

(fot. archiwum – nadesłane)

37 komentarzy

  1. typowe pISOWSKIE pojęcie

  2. Zwykły szarak za jazdę po pijaku – 6 lat zakazu prowadzenia pojazdów, 2 lata prac społecznych po 30h miesięcznie, 5000 nawiązki na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej
    Oto cała sprawiedliwość i równość wobec prawa…

  3. A co ze swiadkami? Pan doktor-pijak ich zalatwil? I co z policjantami? Czy pan doktor-moczymorda zwolnil ich z pracy?
    A tak serio to podajcie nazwisko tego ochlapusa, bo pacjenci powinni unikac takiego pseudolekarza.

  4. Zwykly Kowalski za chlanie w pracy i jazde po pijaku mialby postepowanie dyscyplinarne, a pan doktor nadal pracuje…

Z kraju