Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Spalone kotlety w akademiku i dymek z e-papierosa – do tego jeździli w środę strażacy

Pędzące przez Lublin wozy bojowe straży pożarnej zaniepokoiły naszych czytelników. Jak się okazało, wezwania strażaków okazały się fałszywymi alarmami.

Cztery zastępy straży pożarnej pędziły w środę po południu w rejon ulicy Turystycznej w Lublinie. Przyczyną miał być wyciek jakiejś niebezpiecznej substancji na terenie jednego z biurowców. Jednak okazało się, że do niczego takiego nie doszło a zapachem jaki zaniepokoił jedną z kobiet, która zaalarmowała strażaków, okazał się aromat do e-papierosów. –Strażacy po sprawdzeniu budynku ustalili, że delikatny zapach aromatu pochodzi ze zlokalizowanej w jednym z pomieszczeń firmy. Pracownicy zajmowali się rozlewaniem do opakowań płynu do e-papierosów. Jak ustaliliśmy, firma działa legalnie, oraz posiada wszelkie wymagane prawem zezwolenia- wyjaśniał nam bryg. Michał Badach z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

Wieczorem z kolei również cztery zastępy straży pożarnej a także pogotowie ratunkowe i policja przyjechały do jednego z akademików przy ulicy Dobrzańskiego w Lublinie. Tym razem w budynku miało dojść do pożaru. Gdy ratownicy weszli do środka, odnaleźli na kuchence zwęglone już kotlety.

Jak się okazuje, strażacy w tych akademikach są bardzo częstymi gośćmi. Praktycznie nie ma dnia, żeby nie przyjeżdżali do fałszywych alarmów, spowodowanych załączeniem się czujników przeciwpożarowych.

Spalone kotlety w akademiku i dymek z e-papierosa – do tego jeździli w środę strażacy
Spalone kotlety w akademiku i dymek z e-papierosa – do tego jeździli w środę strażacy
Spalone kotlety w akademiku i dymek z e-papierosa – do tego jeździli w środę strażacy
Spalone kotlety w akademiku i dymek z e-papierosa – do tego jeździli w środę strażacy
Spalone kotlety w akademiku i dymek z e-papierosa – do tego jeździli w środę strażacy

(fot. lublin112)
2015-01-28 19:51:20

14 komentarzy

  1. A jednak baby są głupie….

  2. Małe sprostowanie… Praktycznie nie ma DNIA żeby straż pożarna nie wyjeżdżała do fałszywych alarmów w akademikach przy ul. Dobrzańskiego.

    • student/mieszkaniec

      takie mieliście poprawki do systemów przeciwpożarowych w DS Manhattan to teraz musicie jeździć, jakoś w akademiku obok na starszej konsoli alarmu jest opcja anuluj alarm…

  3. Borek co sie patrzysz na panią w recepcji 😀

  4. po co te czujniki ? wiadomo że czasem coś się przypali. Kto w domu montuje czujnik dymu w kuchni ?

    • W normalnym domu nie, ale to obiekt zbiorowego zamieszkania, przeważnie przez osoby nie odpowiedzialne, w większości pijane. Niestety…

  5. Ciekawe kto zapłaci za fałszywe alarmy… pewnie my wszyscy… bo i baby i właściciela kotleta nikt nie skasuje za fałszywy alarm :/

  6. niedorzecznik obywatelski

    Nie rozumiem dlaczego na byle telefon wysyła się po cztery bojowe wozy Straży Pożarnej.
    Kiedyś mówiło się, że milicjanci chodzą po dwóch bo jeden umie czytać, a drugi pisać, ale żeby cztery wozy nabite strażakami często ludźmi po studiach…

    • Bo są takie przepisy. Jak byś skończył szkołę która pozwoliła by ci pracować w Miejskim Stanowisku Kierowania to byś nie zadawał głupich pytań. Od momentu wejścia do Uni wiele przepisów się zmieniło , ot i cała filozofia.

  7. Chyba koledzy strażacy zapomnieli podstawy – za Wikipedią:

    Pożar – niekontrolowany, samoistny proces spalania materiałów organicznych jak i nie organicznych. Warunkiem zapoczątkowania pożaru (podobnie jak w procesie spalania) jest istnienie tzw. trójkąta spalania, jak i odpowiednich warunków do jego podtrzymania:
    materiał palny
    utleniacz
    źródło energii cieplnej koniecznej do zapłonu materiału palnego

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Po%C5%BCar

    Więc ten spalony kotlet, jako, że nie był kontrolowany, jak najbardziej mieści się w definicji pożaru i absolutnie nie był fałszywym alarmem.
    Wystarczyło go pozostawić jeszcze kilkanaście/dziesiąt minut dłużej i cała kuchnia by się sfajczyła.

    Zamiast marudzić, że poderwano Was z wyrek do głupoty cieszcie się Panowie – dzięki czujnikom zaliczyliście ogromny sukces, ugasiliście pożar w zarodku, uratowaliście kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych i jesteście bohaterami…
    Obywatele instalujcie czujki pożarowe – dzięki temu można żyć bezpieczniej i oszczędzać sporo kasy… a że „mały zestaw 127” czasem rozgrzeje silniki to mały koszt w porównaniu do tego ile udaje się uratować gasząc w zarodku.

  8. Wzywani do głupot bo jakis durny student jest na bani żarcia nie potrafi upilnować. Powinni akcją obciążyć takiego barana bo w tym czasie napraede może ktoš potrzebować pomocy

  9. 90% przypadków stricte pożarowych ma miejsce w podgrzewalni posiłków w tym akademiku ( po jednym pomieszczeniu na piętro), powinni zamontować monitoring w kuchni i nieodpowiedzialnego studenta obciążyć kosztami alarmu fałszywego

Z kraju