W samych slipkach chodził po torach. Po dwukilometrowym biegu, w ostatniej chwili uratowali mu życie

Wszystko wydarzyło się w środę nad ranem w Białej Podlaskiej. Około godziny 4 dyżurna obsługująca przejazd kolejowy na ul. Lubelskiej w ciągu drogi wojewódzkiej nr 812 Biała Podlaska – Wisznice, zauważyła mężczyznę w samych slipkach, który spacerował po torach. Na zwróconą mu uwagę, zaczął uciekać nie opuszczając szlaku kolejowego.

Ponieważ niebawem miał nadjechać pociąg, powiadomiona została policja, oraz wdrożono procedury bezpieczeństwa. Rogatki na przejeździe zostały opuszczone a także uruchomiono sygnał, mający zaalarmować maszynistów, aby zatrzymali pociąg.

Z kolei policjanci, którzy po chwili pojawili się na miejscu, udali się pieszo w kierunku, w którym oddalił się mężczyzna. Szybko go zauważyli i ruszyli za nim w pościg. Prowadzony on był przez dwa kilometry. Kryminalnym w ostatniej chwili udało się dopaść golasa.

Ściągnęli go z torów kilka metrów przed nadjeżdżającym pociągiem. Desperat został przewieziony do bialskiej komendy. Badanie alkomatem wykazało, że 36-latek miał ponad promil alkoholu w organizmie.

Został umieszczony w policyjnej celi, gdzie trzeźwieje. Funkcjonariusze, którzy ruszyli w pieszą pogoń za mężczyzną, na co dzień pracują w wydziale do zwalczania przestępstw przeciwko mieniu. Jak nas poinformowano, jeden z nich już ma na swoim koncie akcję, w której także uratował życie innej osobie.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2018-05-23 15:20:56