Radzyń Podlaski: Pijana 40-latka wiozła autem 3-letniego synka
10:39 25-09-2014
Wczoraj około 20:30 dyżurny KPP w Radzyniu Podlaskim otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że kobieta kierująca autem marki Opel miała wykonywać niebezpieczne manewry. Wszystko wskazywało na to, że kobieta mogła być nietrzeźwa.
– Chwilę później policjanci zauważyli pojazd na rondzie przy skrzyżowaniu ulic Wisznickiej z Lubelską. Mimo znaków dawanych przez funkcjonariuszy do zatrzymania kierująca oplem nie reagowała, nagle przyspieszyła próbując zgubić policyjny radiowóz. Ucieczka zakończyła się przy ul. Sitkowskiego, tam opel zatrzymany został do kontroli – informuje asp. Barbara Salczyńska z radzyńskiej policji.
Za kierownicą vectry siedziała 40-letnia mieszkanka powiatu puławskiego. Od kobiety czuć było wyraźną woń alkoholu, miała trudności z wysławianiem się i odpowiedzią na pytania. Stan nietrzeźwości Joanny S. potwierdziło badanie.
Okazało się, że miała w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Kobieta będąc w takim stanie wiozła w samochodzie swojego 3 letniego syna. Na szczęście dzięki reakcji przypadkowego kierowcy i szybkiej interwencji policjantów nie doszło do nieszczęścia.
-Jak ustalili mundurowi kobieta nie posiadała także uprawnień do kierowania pojazdami. Dziecko oddane zostało pod opiekę wujka. Dzisiaj z zatrzymaną wykonywane są czynności procesowe – dodaje asp. Barbara Salczyńska.
Będzie odpowiadała za popełnione wykroczenia, dodatkowo usłyszy zarzuty dotyczące jazdy w stanie nietrzeźwości oraz narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Za te przestępstwa grozić jej może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
2014-09-25 10:22:00
(fot. lublin112.pl)
Mamusiu Kocham Cię.Twoje niechciane dziecko.Przepraszam,że się urodziłem.
Jeśli za takie mamuśki (o tatusiach nawet nie wspomnę), Bóg się nie weźmie i nie zacznie razić piorunami to żadne sądy ludzkie nie są w stanie zapobiec pijackiej głupocie.
…grozić jej może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności…
Tak jest! Zgodnie z polityką prorodzinną mamę zamknąć w kryminale, a dziecko oddać do domu dziecka, albo niepijące babci.
Przynajmniej do czasu kiedy mamusia wróci z odsiadki i nie uwali się znowu.
Gdyby jechała sama to dobrze? Sensacja że wiozła dziecko? A co miało biec za samochodem?