Przemycają nawet elektroniczny sprzęt medyczny

Na granicy polsko-ukraińskiej króluje oczywiście przemyt papierosów, jednak nie brakuje także innych czasami nawet zaskakujących rzeczy, które usiłują przewieść osoby przekraczające granicę. Tym razem funkcjonariusze Służby Celnej z przejścia granicznego w Dorohusku udaremnili próbę przemytu kilkudziesięciu urządzeń medycznych. W jednym z aut, celnicy zauważyli kartonowe pudła. Ponieważ jego kierowca ustawił się na tzw. zielonym pasie, czyli zadeklarował że nie ma nic do oclenia, funkcjonariusze postanowili przyjrzeć się bliżej ładunkowi.

Kierowca , obywatel Ukrainy, zapytany o ich zawartość nie potrafił ukryć swojego zmieszania. To przekonało celników, że zdawał sobie doskonale sprawę, z nielegalnego przewozu towaru. Zaś towarem było 79 różnych elektronicznych urządzeń medycznych, w tym urządzeń do terapii z wykorzystaniem biorezonansu magnetycznego, których wartość oceniono na ponad 200 tys. zł. Kierowca tłumaczył, że towar dostał od znajomego, a za jego dostarczenie do Polski miał otrzymać 500 hrywien.

Oczywiście nie brakuje także sporych ilości papierosów, ujawnionych na granicy. Tym razem 36-letni kierowca ukraińskiego busa wraz z pasażerem przewozili w skrytce za tylnym siedzeniem, w siedzeniu i bokach pojazdu ponad 9 tys. paczek papierosów marek Chesterfield i Marlboro. Oni także chcieli przekroczyć granicę zielonym pasem, nie deklarując nic do odprawy. Ukraiński kierowca twierdził, że o ukrytych w busie papierosach nic nie wiedział. Wyjaśnił, że na prośbę właściciela auta jechał do Niemiec, gdzie miał zostawić samochód.

Wartość kontrabandy oszacowano na 110 tys. zł. Funkcjonariusze postawili mężczyźnie zarzut popełnienia przestępstwa skarbowego. Jako dowód w sprawie zatrzymali przystosowane do przemytu auto warte 40 tys. zł. Dodatkowo na poczet kary grzywny obywatel Ukrainy wpłacił 1 tys. zł.

(fot. Izba Celna)
2014-03-24 18:40:53