Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Przejechał psa w Lubartowie. Sąd ukarał właścicielkę czworonoga

Właścicielka psa, który został przejechany przez samochód w Lubartowie została ukarana przez sąd. Kierowca, jak już informowaliśmy, został uniewinniony.

Ta sprawa była głośna w całym kraju. W połowie lutego b.r. na skrzyżowaniu ulicy 3 Maja z Lipową w Lubartowie, opel kierowany przez starszego mężczyznę najechał na psa. Kierujący jakby nigdy nic nie interesując się losem zwierzęcia pojechał dalej. Nagranie prezentujące to zdarzenie przesłał nam nasz czytelnik prosząc o zainteresowanie się tą sprawą. Materiał wywołał prawdziwą burzę wśród czytelników a sprawa ta stała się w przeciągu kilku godzin głośna w całym kraju. Nie minęło dużo czasu, a sprawą zainteresowały się organy ścigania oraz obrońcy zwierząt.

Lubartowscy policjanci zostali zasypani zgłoszeniami o tym bulwersującym zdarzeniu. Szybko dotarli do kierującego samochodem. Był to 61-letni mieszkaniec Lubartowa. Podczas przesłuchania tłumaczył, że nie widział czworonoga. Wkrótce przedstawiono mu zarzuty. Oskarżono go o złamanie przepisów artykułu 25 Ustawy o Ochronie Zwierząt w związku z tym, że po zdarzeniu odjechał pozostawiając ranne zwierze bez jakiejkolwiek pomocy oraz nie powiadomił o tym odpowiednich służb.

W maju odbyła się rozprawa, w której mężczyzna został uniewinniony. Sędzia stwierdził, że kierowca nie zawinił w zdarzeniu, gdyż potrącił psa nieumyślnie. Na dodatek widząc psa odchodzącego o własnych siłach, kierowca mógł mieć świadomość, że zwierzęciu nic poważnego się nie stało. Od wyroku odwołali się przedstawiciele Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt oraz Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami „Lubelski Animals”, występujący w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Jednak sąd kolejnej instancji podtrzymał wyrok w mocy i ten się uprawomocnił.

Tymczasem funkcjonariusze lubartowskiej komendy odnaleźli właścicielkę przejechanego czworonoga. Kobieta wypierała się, że to nie jej pies. Sąsiedzi jednak potwierdzili, że od kilkunastu lat jest ona jego właścicielką. Kobieta nie potrafiła także wyjaśnić, gdzie jej pupil się znajduje. Funkcjonariusze złożyli do sądu wniosek o jej ukaranie, sędzia po zapoznaniu się z materiałem dowodowym nie miał żadnych wątpliwości i wymierzył jej grzywnę w wysokości 200 złotych za brak dostatecznej opieki nad czworonogiem. Wyrok się uprawomocnił, kobieta nie odwoływała się od niego.

(fot – nadesłane)
2014-10-27 19:48:36

42 komentarze

  1. Ludzie co to w ogóle za sprawa. Pies powinien być na smyczy i w kagańcu i koniec sprawy. Jakie koszty zostały poniesione przez takie nic nie istotne sprawy. Jak można równać jakiegoś kundla do człowieka ? Te organizacje to chyba się nudzą. Niech się wezmą do prawdziwej pracy a nie takiej dla 0,25 inteligenta. Latają i chronią zwierzęta po czym wrócą do domu nażrą się boczku z ubitej świni i wszytko ok 🙂

  2. Ludzie a raczej wiekszosc to psychopaci skad wy jestescie az mi sie wlos na glowie jezy jak czytam te wasze komentarze!!!po pierwsze wyrok powinien zapasc skazujacy i kara musi byc chocby pare stow na rzecz jakiegos schroniska,kara dla kierowcy za to ze nie udzielil pomocy poszkodowanemu zwierzeciu i kara dla wlascicielki ze nie dopilnowala psa!!! takie jest prawo europejskie ktore obowiazuje i nas od listopada 2013 roku. a ten dziadek za kierownica powinien dodatkowo zostac skierowany na badania moze nie powinien juz prowadzic samochodu a jezeli to by bylo jakies dziecko????ps.to jak traktujecie zwierzeta pakazuje jakimi jestescie ludzmi a raczej bydlakiami bez sumienia!!!nie obrazajac bydlat!!

Z kraju