Przedsiębiorca zamordował byłego starostę. Razem bawili się na „pępkowym”
17:49 20-06-2017
Wszystko wydarzyło się w nocy z soboty na niedzielę na jednej z działek nad Jeziorem Głębokie w powiecie lubartowskim. Andrzej R., przedsiębiorca z Mełgwi koło Świdnika został dziadkiem. Z tej okazji, zaprosił trzech znajomych. Mężczyźni udali się na jego działkę i wspólnie spożywali alkohol. Po pewnym czasie dwóch z nich postanowiło zakończyć biesiadowanie. Na działce został Andrzej R. oraz pierwszy starosta świdnicki Wiesław Jaworski.
W niedzielę rano, policja otrzymała informację, że nad jeziorem znaleziono zwłoki mężczyzny. Od początku było jasne, że ofiara nie zmarła śmiercią naturalną. Oględziny wykazały bowiem, że na ciele denata znajdują się liczne rany, co wskazywało, iż mężczyzna przed śmiercią był bity i katowany. Funkcjonariusze ustalili właściciela działki, na której leżało ciało, i niebawem go zatrzymali.
Andrzej R. został doprowadzony do lubartowskiej prokuratury. W trakcie przeprowadzonych z nim czynności nie przyznał się do winy. Jak tłumaczył w trakcie przesłuchania, był tak pijany, że nie pamięta co się wydarzyło. Przesłuchanie pozostałych uczestników imprezy nie wniosło wiele do śledztwa, gdyż obaj opuścili działkę, zanim doszło do morderstwa.
Śledczy ustalili, że pomiędzy 54-latkiem a 70-latkiem w pewnym momencie wywiązała się kłótnia. W jej trakcie doszło do rękoczynów. Przedsiębiorca miał tępym narzędziem zakatować byłego starostę, zadając mu liczne rany tłuczone. Jak wykazała sekcja zwłok, 70-latek doznał licznych ran tłuczonych, ciętych, jak też złamania żeber. Obrażenia te okazały się śmiertelne.
Andrzej R. usłyszał już zarzut zabójstwa. Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec 54-latka tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.
(fot. zdjęcie ilustracyjne)
2017-06-20 17:25:50
no to nie zobaczy szybko wnuczka morderca
Szybciej niż się spodziewasz, sprawiedliwości szukaj w Niebie, a nie na ziemi.
Jaki biznes prowadzi ten Andrzej R???
Ja kto jaki biznes ? Raz go dechą , raz go sztangą , z kopa , z glana i śpi do rana . No , tym razem przegiął i musi przenieść biznes pod celę .
Ma sklepy zoologiczne
Picie skraca życie.
Lokalna Cosa Nostra, wyrok śmierci na pępkowym, co dalej masakra na bierzmowaniu?
Normalnie urodził się lucyper ! jedne narodziny a tyle krzywdy , dwie zmarnowane rodziny
Prosto z kościoła i o tak?
Nie trzeba terrorystów , katolicy sami sobie ze sobą dadzą radę i to zaraz szybciutko po świętym sakramencie , tylko po co ta obłuda o miłosierdziu?
Pępkowe jest po narodzinach, a nie chrzcie. Gdyby podziękował Bogu za dar i poprosił o błogosławieństwo dla dziecka, może inaczej potoczyłoby się to świętowanie. Gdy rodzi się dziecko, należy zapewnić mu opiekę, a nie pić na umór. Nawet jeżeli był ,,tylko” dziadkiem.
i dla tego nie pije sie z byle kim !
Tragedia…
Zamknąć pier… bydle w więzieniu. Dożywocie jak nic. Margines społeczny.
A alkohol niczego w takiej sytuacji nie tłumaczy…
To ten sklep w Venusie też jego?
W Venusie jego syna
Nie, sklep w Venus nie jest tego gościa.
Jeśli to ten Andrzej R to jego sklepy są na hali targowej na ul. Niepodległości w jednym z bloków i w Venus również!