Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Protesty i oburzenie w Puławach. Chcą zmniejszyć obsadę karetek

O tym, że puławski szpital ma olbrzymie długi wiadomo od dawna. Teraz w ramach oszczędności ma nastąpić redukcja składu karetek. Mieszkańcy obawiają się, że pomoc w ograniczonym składzie będzie niewystarczająca, protestują też sami ratownicy.

Szpital w Puławach problemy finansowe ma od kilku lat, jednak w ostatnim czasie sytuacja pogorszyła się na tyle, że zaczęły się kłopoty z płynnością oraz spłatą bieżących zobowiązań. Długi szpitala wynoszą około 30 mln złotych, w tym znajdują się również kredyty w bankach. Współpracujące ze szpitalem podmioty od wielu miesięcy czekają na zapłatę zaległych faktur. Dyrektor SP ZOZ w Puławach, Piotr Rybak przygotował plan naprawczy, który wzbudził ogromne kontrowersje. Zaproponował on redukcję kosztów osobowych, poprzez zwolnienia lub obniżki wynagrodzeń każdemu zatrudnionemu pracownikowi. Dodatkowo zaciągnięcie kolejnego, tym razem 20-milionowego kredytu oraz połączenie części oddziałów.

Największe emocje wzbudziła redukcja etatów, m.in. poprzez redukcję załóg w karetkach. Zgodnie z założeniami, zamiast trzech ratowników do potrzebujących pomocy miały by jechać dwie osoby. Chodzi o zespoły podstawowe, gdzie jeżdżą kierowca i dwóch ratowników. Po zmianach w karetce mają być dwie osoby, dwóch ratowników z których jeden będzie kierowcą. Pierwsze dwuosobowe zespoły miałyby pracować na podstacjach, później w Puławach. Zapowiedzi te wywołały oburzenie nie tylko samych pracowników, lecz również mieszkańców. Obawiają się oni o skuteczność zmniejszonych załóg w przypadkach kiedy istnieje potrzeba ratowania życia. A to właśnie jest głównym zadaniem ratowników medycznych.

Obawy mieszkańców potwierdzają sami ratownicy. -W najpoważniejszych przypadkach może to doprowadzić nawet do śmierci pacjenta. W przypadku ustania czynności serca, by uratować pacjenta zachodzi konieczność przeprowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Pozwala to zapewnić dalszy przepływ krwi przez mózg i serce oraz przywrócić czynności układu krążenia. Oby akcja ta była w pełni skuteczna, muszą brać w niej udział trzy osoby. Jest udowodnione naukowo, że w przypadku gdy prowadzi ją dwóch ratowników, skuteczność jest o ponad połowę mniejsza. Również w wielu innych przypadkach, z jakimi stykamy się każdego dnia, załogi dwuosobowe sobie mogą nie poradzić. Chyba każdy w tym zawodzie praktycznie na każdym dyżurze ma do czynienia z osobami agresywnymi. Są to zarówno pacjenci, którzy przesadzili z alkoholem, jak również ze środkami odurzającymi czy też cierpiący na zaburzenia psychiczne. Często bywa tak, że we trzech nie możemy sobie poradzić i prosimy o pomoc policję, co zaś będzie gdy do takiej osoby pojadą dwie osoby – tłumaczył nam jeden z ratowników.

Dyrektor SP ZOZ w Puławach Piotr Rybak odpowiada z kolei, że dwuosobowe zespoły karetek są zgodne z przepisami. Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym zezwala na zredukowanie trzyosobowych zespołów ratunkowych do dwóch osób. Z kolei do najpoważniejszych przypadków jeżdżą załogi trzyosobowe w karetkach specjalistycznych z lekarzem na pokładzie. Rozpoczął się więc protest, w który zaangażowało się wiele osób. Murem za ratownikami stają także mieszkańcy powiatu, licznie podpisując się pod petycją w obronie miejsc pracy ratowników. Pomimo, że zebrano w tej sprawie ponad 10 tysięcy podpisów, to jednak radni powiatu poparli zaprezentowany przez dyrektora plan naprawczy.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2015-12-04 23:02:11

23 komentarze

  1. Niech protestują…miliony albo i miliardy długu…pójdą na bruk to przynajmniej nie będą mieli za czym wrzeszczeć.

  2. Zdrowie publiczne, medycyna ratunkowa i zarządzanie kryzysowe…

  3. Już widzę te miliony, co szpital zaoszczędzi na pensyjkach ratowników medycznych – chore podejście jak dla mnie

Z kraju