Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Proces lubelskiego księdza, oskarżonego o jazdę po pijanemu, ruszył od nowa

Pomimo przesłuchania świadków i zbliżania się procesu ku końcowi, musiał on zostać powtórzony. Wszystko z powodu odejścia sędzi w stan spoczynku.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód rozpoczął się ponowny proces księdza Leszka Sz., proboszcza parafii przy ul. Skierki w Lublinie. Duchowny został oskarżony o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Poprzednie postępowanie sądowe zbliżało się ku końcowi, wyznaczona została też jedna z ostatnich rozpraw. Jednak prowadząca postępowanie sędzia odeszła na emeryturę. W związku z tym, proces musiał rozpocząć się od nowa

Przypomnijmy, Leszek Sz. sądzony jest za wydarzenia z soboty 20 lutego 2016 roku. Wtedy to około godziny 13 jadący z żoną i dzieckiem mężczyzna, w ostatniej chwili dostrzegł rozpędzone audi, którego kierowca wyjeżdżając z ulicy Radości zignorował znaki drogowe i o mało nie doprowadził do zderzenia. Tylko refleks mężczyzny sprawił, że nie doszło do wypadku. Gdy ruszył za odjeżdżającym w kierunku ulicy Wileńskiej autem, zauważył dziwny tor jego jazdy. Auto nie potrafiło utrzymać się na swoim pasie ruchu, zjeżdżało też na krawężnik.

Mając uzasadnione podejrzenie, iż kierowca audi może być nietrzeźwy, powiadomił policję, zaś sam cały czas za nim jechał. Audi zajechało pod kościół przy ulicy Skierki, zaś jego kierowca szybkim krokiem skierował się na plebanię. Gdy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, przez kilkanaście minut nikt nie chciał otworzyć drzwi. W końcu na zewnątrz wyszedł proboszcz Leszek Sz. Wyjaśnił, że to nie on jechał samochodem, tylko ktoś inny, kogo danych nie zna. Jednak świadek nie miał najmniejszych wątpliwości, że to właśnie on siedział za kierownicą audi.

53-letni proboszcz zlokalizowanej tam parafii został przetransportowany na komisariat, gdzie poddano go badaniu alkomatem. Miał on ponad 2,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci zabezpieczyli także auto, zaś księdzu zatrzymali prawo jazdy. Tuż po tym jak jako pierwsi opisaliśmy zdarzenie, Leszek Sz. usiłował wpływać na naszych reporterów, by usunęli materiał. Tłumaczył, że przecież nie został złapany za rękę, podważał również wynik badania (widział 1,1 mg na wyświetlaczu alkomatu).

Leszkowi Sz. prokuratura przedstawiła zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Oprócz utraty uprawnień grozi mu wysoka grzywna oraz do dwóch lat pozbawienia wolności.

2017-03-30 12:10:40
(fot. ilustr. lublin112.pl)

21 komentarzy

  1. Czy jesteście pewni, że ks. Leszek jest dalej proboszczem?

  2. Czy ten ksiądz ma troszkę honoru? Przepraszam zapomniałem, teraz ludzie nie wiedzą co to znaczy HONOR.

  3. BYŁ BISKUP NA MSZY I POWIEDZIAŁ ŻE KSIĘŻULEK NIE ZOSTANIE USUNIĘTY Z PARAFII BO DUŻO ZROBIŁ TU DLA PARAFIAN I WYBUDOWAŁ KOŚCIÓŁ A ONECNIE SIĘ LECZY. NIE MA ZNACZENIA CZY KSIĄDZ CZY ZWYKŁY CZŁOWIEK -PRAWO OBOWIĄZUJE WSZYSTKICH !!!

Z kraju