Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Prima aprilis: Dzisiaj wszystko jest możliwe, nawet u nas

Pierwszego dnia kwietnia to jedyny w roku dzień, kiedy wszyscy prześcigają się w pomysłach, jak „wkręcić” swoich znajomych. Również dziennikarze pozwalają sobie trochę „podkręcić” rzeczywistość i uatrakcyjnić codzienne wiadomości.

W prima aprilis niezwykle łatwo paść ofiarą żartu, zwłaszcza że czytelnicy przyzwyczajeni do wiarygodnych wiadomości nie zawsze pamiętają, że to właśnie dzisiaj, zewsząd mogą dobiegać nie do końca rzeczywiste informacje. Nie inaczej było również u nas, z samego rana postanowiliśmy zaskoczyć czytelników nie jedną lecz dwoma informacjami, które nie do końca były prawdziwe.

Pierwsza z nich to oczywiście lądowanie samolotów F-16 na lotnisku w Świdniku. Chociaż wiele osób od razu zorientowało się że to żart, to jednak informacja ta obiegła miasto lotem błyskawicy. Ponieważ dodatkowo materiał został zilustrowany zdjęciem oraz panoramą, wiele osób naprawdę uwierzyło, że wielozadaniowe maszyny wojskowe wylądowały w naszym Porcie Lotniczym, zwłaszcza że uważni obserwatorzy w ciągu dnia widzieli bądź też słyszeli je latające nad naszym regionem. Otrzymywaliśmy także zapytania, czy są one jeszcze w Świdniku, oraz czy można je sfotografować.

Drugim z żartów był materiał o fotoradarze straży miejskiej. Ta informacja z kolei była o wiele bardziej wiarygodna, zwłaszcza że zawarte było w niej bardzo dużo prawdziwych faktów, m.in. wczorajszy wyrok zielonogórskiego sądu, o którym to głośno dzisiaj było we wszystkich ogólnopolskich mediach. Jednak kierowców musimy wyprowadzić z błędu, fotoradar cały czas jest w rękach lubelskiej straży miejskiej oraz jak zapowiadają strażnicy, na razie nie zamierzają się z nim rozstawać.

Mamy nadzieję, że nasze prima aprilisowe żarty choć trochę pozwoliły na spędzenie dzisiejszego dnia w lepszym humorze. A za rok gwarantujemy, ze będzie jeszcze lepiej…

(fot. zwiedzajlubelskie.pl, lublin112)
2014-04-01 21:58:13

2 komentarze

  1. Dziennikarze z Nas drwią i jeszcze ich to bawi, czy to aby są prawdziwi dziennikarze?!

    Są jakieś granice żartu nawet w prima aprilis. By się z niego śmiać musi być śmieszny a nie żałosny. Poruszyliście Państwo temat bardzo drażliwy i delikatny ze względu na obecną sytuację polityczną i położenie Polski, wiedz nic dziwnego ze ta informacja zrobiła furorę.
    Ale czy to było aż tak śmieszne, czy warto aż tak kpić z czytelników?!
    Mi się ten zawód dziennikarza kojarzył z rzetelnością, obiektywizmem, prawdą – ciężko pracujecie żeby zmienić o Was dziennikarzach i tym portalu opinie.

    • A mi się wydaję, że od zawsze tradycja prima aprilis to nie robienie żartów tylko wkręcenie kogoś, czyli 1 kwietnia „legalnie” można kogoś okłamać 🙂 poza tym to już tradycja, więc należałoby trochę wyluzować. Przez ten jeden dzień w roku, na dodatek dzień oszukańca, chcesz Czytelniku od razu zmieniać zdanie o kimś kto Cię wkręcił. Pewnie pędzisz ulicami po Lublinie i już skierka nadziei się pojawiła, że radar zniknie. Oj trzeba się umieć czasem uśmiechnąć, a nie brać życie całkiem poważnie!

Z kraju