Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Policzyli warszawskie „słoiki”. Najwięcej jest mieszkańców naszego regionu

Urząd Statystyczny w Warszawie dokonał szczegółowej analizy pochodzenia nowych mieszkańców stolicy. Jak się okazuje, najliczniejszą grupę stanowią mieszkańcy województwa lubelskiego.

Najliczniejszą grupą wśród warszawskich „słoików” są mieszkańcy Lubelszczyzny. Z danych Stołecznego Urzędu Statystycznego wynika, że każdego roku do Warszawy przeprowadza się 4,6 tys. mieszkańców województwa lubelskiego. Jest to prawie dwa razy więcej osób, niż z łódzkiego, skąd pochodzi 2,4 tys. nowych mieszkańców stolicy czy też z podlaskiego, skąd przyjeżdża 2,1 tys osób. To jednak nie koniec. Jeszcze liczniejszą grupą mieszkańców naszego regionu są tacy, którzy nie zmieniają miejsca zamieszkania, a do stolicy przyjeżdżają tylko do pracy. Najczęściej wyjeżdżają z domu w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek nad ranem, z kolei w piątek po południu wracają do swoich rodzin na weekend.

Znaczący wpływ ma na to bardzo dobre skomunikowanie obu regionów. Choć droga ekspresowa połączy Lublin z Warszawą za kilka lat, to i bez niej wystarczy ponad dwie godziny by być w stolicy. Do tego kursujące co kilkanaście minut autobusy, busy czy też wysokiej klasy pociągi. Fenomen ten zbadali dziennikarze portalu naTemat. Praktycznie wszyscy przyjeżdżają do Warszawy do pracy. Przeważają osoby z Lublina, choć bardzo dużo jest także mieszkańców Łukowa, Ryk, Lubartowa czy Hrubieszowa. Przyciągają ich przede wszystkim dwukrotnie wyższe płace a także łatwość w znalezieniu zatrudnienia.

Jednak co ważne, pracownicy z naszego regionu mają bardzo dobrą opinię wśród pracodawców. O wiele bardziej zależy im na zdobyciu pracy, utrzymaniu jej oraz jak najszybszym awansie. Dlatego też w pracy są w stanie dać z siebie więcej niż rodowici warszawiacy. Do tego są o wiele bardziej dyspozycyjni a wykonywane przez nich obowiązki bardziej efektywne. Co więcej mieszkańcy naszego regionu tworzą zwartą grupę, potrafią się wspierać i nieść sobie pomoc w razie potrzeby.

(fot. lublin112)
2016-05-03 12:00:23

14 komentarzy

  1. Słoiki, jak dla mnie żałosny zwrot określający przyjezdnych

  2. Przecież Lublin to dziura, tutaj nic nie ma, a już szczególnie pracy to co się dziwić że ludzie wyjeżdzają i najwięcej jest ich właśnie z biednego Lublina

    • Tam tez bida piszczy tylko ma lepszą oprawkę.

    • Nie przeginaj z brakiem pracy. Do naszej firmy i praktycznie do każdej w której pracowałem, przychodzą ludzie po pieczątkę z UP. A wygląda to tak. Dzień dobry, klepnie mi pan piecząteczkę?? Po co? UP mnie przysyła!! Czyli szuka Pan pracy?! Nie , ja tylko pieczątkę, że pracy nie ma! Ale ja mam pracę, co chcesz robić? Ale ja pracuję , tylko na czarno bo mnie komornik ściga i tylko chcę pieczątkę, bo dodatkowo biorę kasę z MOPRu, MOPSu, UM mi dopłaca do czynszu a dzieci mają darmowy obiad w szkole!! Niestety, nie mogę Ci pomóc!!
      Ale jak patrzę na taką kartkę , to już widzę tam dwadzieścia innych pieczątek, tylko przeważnie z firm , gdzie pracuje sam właściciel z kumplem, a nie widzę pieczątek z takich firm , gdzie może nie płaca za wiele ale te 8zł/h by dostał przy koszeniu trawników czy sprzataniu, lub jakaś chłodnia itp.!! Praca, jest, tylko się robić nie chce. Zaproponuj jakiemuś w ziemie , co pod sklepem zbiera, żeby przyszedł odśnieżył powiedzmy 100-200m2 podjazdu, albo parkingu pod warsztatem. To jest tak na dobrą sprawę 2-3h roboty i proponujesz mu 50zł, to nie bo go tu boli, on ma odcisk, albo chorą rękę, , albo nagle zaczyna kuleć , lub w ogóle się odwraca i już nic od Ciebie nie chce!! Zatrudnił bym się w UM i wyszukiwał takich leserów. Mamy ok. 110tys. osób bezrobotnych , z tego przynajmniej 20tys.os. jest pracujących i pobierających zasiłek , którzy pracują na czarno. Do tego ok. 20tys. osób nie pracuje , bo szuka pracy nie tam gdzie trzeba a urzędnicy nie kierują ich tam gdzie trzeba i nie szukają dla nich pracy. Podejrzewam że również podobna grupa czyli ok 20tys.osób pobiera nielegalnie zasiłki z MOPRów. można śmiało przyjąć i nie przesadzając , że jeden bezrobotny średnio kosztuje nas podatników ok. 150zł/mc. Jeżeli z naszych lubelskich bezrobotnych zlikwidujemy tych lewusów czyli ok. 30tys.osób to miesięcznie mamy ok. 4,5mln oszczędności 🙂
      Powiem tak, na początek UM, może mnie zatrudnić za 2-3tys.zł/mc , jeżeli udowodnię ta statystykę, a będę potrzebował na to ok. pół roku, by zmniejszyć bezrobocie, chcę z tej oszczędności tylko 10% z wyrównaniem od początku zatrudnienia , a dodatkowo , zatrudnię kilka osób mi potrzebnych. Do tego będę potrzebował samochody na koszt UM by kontrolować bezrobotnych i wyszukiwać im pracę. Pomieszczeń nie potrzebuję, ponieważ mogę to robić zdalnie, w urzędach pojawiając się z nowymi ofertami i dowodami 🙂 To wszystko , będzie kosztowało UM ok. 20% oszczędności , czyli ok. powiedzmy 1mln.zł/mc. Czyli zakładając ok. 3 – 3,5mln.zł/mc zostanie dla miasta.
      Skąd kwoty? Takie Kwoty podają urzędnicy , co ile kosztuje i ile mamy bezrobotnych. Myślę, że to uczciwa propozycja 🙂

      • za 8 zł/h to wolałbym przyjść po pieczątkę dla UP, zastanów się co piszesz? chcesz robić z ludzi niewolników? za 1200 zł/mc? to ja wole być bezrobotny na zasiłku, bo w konsekwencji będę miał i więcej czasu i więcej pieniędzy, więcej możliwości działania.. Skoro bezrobotny kosztuje podatników 150 zl to dajmy bezrobotnym 150 zł a nie wysyłajmy ich do pracy za 100 zł.

    • szczególnie kiedy jadą dobrze wykształceni i zajmują stanowiska dyrektorskie i kierownicze i mieszkają na najdroższych osiosiedlach warszawskich. ale ty myślisz, że jadą biedni. żal. biedni to do Lublina przyjeżdżają z podkarpackiego i okolic.

  3. Weki to >200km.

  4. A to dobre zadowolenie pracodawców wynika z podjęcia pracy za niższą stawkę, przynajmniej na początku na co rodowity warszawiak nie może sobie pozwolić bo koszty utrzymania na stałe. Wawa dużo daje ale też zabiera i jeszcze na biedę własną nie znalazła rozwiązania.

  5. słoiki słoikami ale warszawka stoi po najlepsze pierogi ruskie w Zapieckach które lepia słoiki za 1300zł

  6. Pracowałem w Warszawie pochodzę z Pomorza przez dwa lata. Wynislem się ze stolicy bo słoik z Lublina pracował za 2/3 mojej pensji. Teraz mam firmę na Lubelszczyźnie i takie słoiki pracują dla mnie za najniższą krajową a to jest 1/2 pensji w Warszawie. Kocham ten kraj.

  7. Na Warszawę a mi dobrze w LUBLINIE TAK SYFIASTEJ STOLICY TO JAK W BELGI sfora śmierdzących lumpów ale przecież w stolicy smród jest królewski

Z kraju