PILNE! Pijany rowerzysta zderzył się z motocyklem. Nie żyje motocyklista
22:15 05-08-2014
Do wypadku doszło we wtorek około godziny 19-tej w Biłgoraju na ulicy Granicznej. Zderzyły się tam dwa jednoślady: rower i motocykl. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze policji, kierujący rowerem mężczyzna jadąc ulicą Nowakowskiego i włączając się do ruchu w ulicę Graniczną nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu jadącemu nią motocykliście.
W wyniku zdarzenia zarówno kierujący rowerem, jak i motocyklem zostali przewiezieni do szpitala w Biłgoraju. Niestety na skutek odniesionych obrażeń, lekarzom nie udało się uratować życia motocykliście. Obrażenia kierującego nim 20-latka z gminy Biłgoraj okazały się tak poważne, że zmarł on po kilkunastu minutach.
Rowerzysta nie odniósł obrażeń zagrażających życiu, jest przytomny – poinformowano nas wieczorem. Badane alkomatem wykazało, że 46-latek z gminy Biłgoraj był pijany. Miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu. Na miejscy wypadku cały czas trwają czynności zamierające do ustalenia dokładnych okoliczności wypadku. Prowadzone są one pod nadzorem prokuratora.
(fot. Policja Biłgoraj)
2014-08-05 21:39:42
pijak niewinny – patrzył w lusterka !!! a swoją drogą dziwne że przy 50 km/h takie obrażenia ….hm
Znowu !!!
A do końca sezonu jeszcze, ochocho !!!
Kiedy wkoncu na „lublin112” przeczytamy „dziś nie wydarzył się żaden wypadek”
mam nadzieję, że jutro… ale mam tylko nadzieje…
Sam jestem a w zasadzie byłem motocyklistą, prawko mam od 20 lat, aż 4 lata temu kierowca Nissana mnie nie zauważył i wyjechał mi prosto pod koła, nic się nie dało zrobić. Uderzyłem w bok samochodu. Policja ewidentnie stwierdziła jego winę ja połamany i z pękniętym płucem pojechałem do szpitala. Jechał supersportem to musiał zapier….ć takie było tłumaczenie tej łajzy, ale biegły stwierdził co innego. Finał jest taki że sprawa w sądzie ciągnie się od 2010 r. Już go skazali za spowodowanie wypadku i ciężkich obrażeń, teraz muszę się sądzić o odszkodowanie PARANOJA.
to ile jechałeś według biegłego????
wieszać pijaków
A mówią o motocyklistach „dawcy organów”. Coraz częściej giną nie ze swojej winy! Przez to że mają pasję?! Starym dziadkom i pijanym od razu zabierać prawa jazdy!
i tym idiotom na motorach co w zabudowanym zaraz za skrzyżowaniem mają 120 na budziku laluniu o imieniu Kasia.
120 to wcale nie jakiś kosmos. Ba, 100 po mieście to codziennosc… i to nie, że motocykliści tak jeżdzą tylko 3/4 uzytkowników dróg. Chyba,że ktoś się kula starym tico czy innym matizem w LPG aby dojechać..w normalnej furze czy na motocyklu 100 to moment i wcale nie czuć,że tyle sie jedzie. Bez odbioru.
żałosne olowczak.
Najgorsi, najbardziej irytujący są kierowcy którzy na widok czerwonego swiatła na najbliższym skrzyżowaniu zaczynają zwalniać.
I taka menda będzie się toczyć 20-30 km/h do świateł. Jakby nie można było podjechać do świateł i zatrzymać się.
Mało tego !!!
Jak się światło zmieni na zielone to jegomość rusza najwolniej jak się da i rozpędza się do 45km/h przez pół minuty, co chwile zmieniając bieg.
A następnie ciśnie tą zawrotną prędkością LEWYM pasem lub przy samej osi jezdni jeżeli to droga jednojezdniowa.
Za takie ślimaczenie to zabierałbym prawo jazdy i wysyłał na przystanek MPK lub TAXI na koszt pacjenta.
Przy nich motórzyści śmigający po mieście to miód.
Wstyd, Mecenasie, takie rzeczy pisac, naprawde wstyd. Ograniczenie predkosci w miescie do 50 km/h po cos jest. Smigaj sobie, Wacpan, po autostradzie.
Ja ci powiem po co się stawia organicznie.
Dla urzędnika.
Pot o się ogranicza prędkość, aby urzędnik który podpisuje się pod planami dorgi miał święty spokój w razie wypadku czy kolizji na danym odcinku drogi.
I tak oto u nas w kraju w każdej najmniejszej wsi jest 50km/h dodam, że na drodze krajowej.
Inny przykład to piękna dwupasmówka przez nasze kochane miasto ( al. solidarności ) na której jest organicznie do 70 km/h.
Dla porównania polecam podróż do innych krajów europy gdzie 90-100 km/h na dwupasmówkach przez miasto jest normą.
Czy 70km/h w małych miejscowościach na trasach przelotowych.
Inny przykład oznakowania dróg dla urzędnika jest ilość znaków przy drogach.
Urzędnik wstawi każdy znak, aby tylko w razie złego mieć podkładkę,że to kierowca nie przestrzegał tych znaków.
Dlatego uważam, że ludzie budujący drogi robią z nas kierowców idiotów.
Jest mnóstwo ograniczeń do których nikt się nie stosuje a to powoduje, że jak jest naprawdę niebezpieczne miejsce i stoi ograniczenie to również ten prawidłowo postawiony znak jest ignorowany.
Bo skoro minąłem na 100 kilometrach kilkadziesiąt ograniczeń bez sensu to tego jednego też nie będę przestrzegał.
I zaczyna się stawianie czarnych punktów, błyskających znaków, fotoradarów i innych wynalazków które mają na celu ograniczenie prędkości.
A wystarczy zlikwidować przynajmniej połowę znaków ( w tym ograniczeń ) i zostawić tylko tam gdzie jest to konieczne.
Tak jak jest np. w Niemczech.
Jeżeli znak przed zakrętem znak wskazuj wartość 40km/h to wiem, że przy 60 będę leżał w rowie.
W Polsce byle łuk drogi i masz 40 a faktycznie wszyscy lecą przez ten zakręt 70-80. Najważniejsze, że jak wypadniesz z łuku to urzędnik ma spokój bo postawił 40 do której ty się nie dostosowałeś. TAK JEST.