Wtorek, 16 kwietnia 202416/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pijany przyjechał na komendę po poradę prawną, potem podpalił bankomat. Mężczyznę czeka spotkanie z psychiatrą

Dwa razy w przeciągu ostatniego czasu zasłynął swoimi wyczynami mieszkaniec powiatu opolskiego. Raz po pijanemu przyjechał na komendę policji, drugim razem podpalił bankomat. Twierdzi jednak, że to nie on, tylko jego sobowtór.

O mieszkającym w miejscowości Góry Opolskie mężczyźnie stało się głośno 20 września, kiedy to w bardzo nietypowej sprawie postanowił odwiedzić policjantów. Podczas pracy na polu, dokładnie zbierając maliny, nasunęło mu się pytanie natury prawnej. Wymyślił więc, że w uzyskaniu odpowiedzi, pomogą mu policjanci z opolskiej komendy. Ponieważ nie posiadał telefonu, postanowił porozmawiać z nimi osobiście. Nie zastanawiając się długo, ruszył w drogę.

Niebawem funkcjonariusze zauważyli, jak na wjazd do ich komendy podjeżdża ciągnik rolniczy. Pojazd zatrzymał się pod samą bramą, kierowca wysiadł i udał się do dyżurnego. Od razu zapytał, czy funkcjonariusze nie znają dobrego adwokata. W trakcie rozmowy policjant wyczuł od mężczyzny wyraźną woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że 43 – letni Sławomir J. ma blisko 0,9 promila alkoholu w organizmie. Co więcej, nie posiadał on uprawnień do kierowania pojazdem, a ciągnik nie miał ważnych badań technicznych oraz obowiązkowego ubezpieczenia OC.

Policjanci sporządzili ze zdarzenia notatkę służbową, następnie nakazali 43-latkowi udać się do domu, aby wytrzeźwiał. Oczywiście pieszo. Nie spodziewali się, że niebawem znów będą mieli z nim do czynienia. Po miesiącu mężczyzna ponownie popadł w konflikt z prawem.

W środę 25 październikaq miał miejsce pożar w budynku Capital Office w Opolu Lubelskim. Paliło się w pomieszczeniu wynajmowanym przez jeden z banków, w którym ustawione były dwa bankomaty. Strażacy szybko ugasili płomienie, jak się okazało, dzięki szczelnym i mocnym drzwiom, pożar nie zdołał się rozprzestrzenić. Częściowo spłonął tylko jeden z bankomatów. Ponieważ od początku wszystko wskazywało na celowe podpalenie, policjanci natychmiast zajęli się sprawą.

Zabezpieczony został monitoring. Zarejestrował on, jak o godzinie 04.30 do pomieszczenia wszedł mężczyzna z bańką w ręku. Rozejrzał się, a następnie oblał urządzenie benzyną i podpalił. Straty wywołane podpaleniem oszacowano na ponad 100 tysięcy złotych. Podczas przeglądania nagrania, funkcjonariusze rozpoznali w sprawcy zdarzenie Sławomira J. Nie pomogło mu nawet to, że założył kaptur oraz czapkę, którą usiłował zakryć twarz. Policjanci od razu udali się do jego miejsca zamieszkania.

Pomimo ujawnienia w jego domu nadpalonej odzieży, 43-latek nie przyznawał się do winy. Jak tłumaczył, wcale go w banku nie było. Zarejestrowanym przez kamery osobnikiem miał być jego sobowtór. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, jednak prokurator zadecydował o wypuszczeniu go na wolność. Co dwa dni musi się jednak meldować na komendzie. Początkowe zarzuty związane ze sprowadzeniem zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu, prokuratura zmieniła na zniszczenie mienia.

Śledczy obawiają się jednak, czy Sławomir J. jest w pełni zdrowy. Patrząc na jego ostatnie wyczyny, postanowili skierować go na obserwację psychiatryczną. Od opinii biegłych będzie zależało, czy mężczyzna odpowie przed sądem.

(fot. policja)
2017-10-31 19:27:11

13 komentarzy

  1. Jeżeli będzie uznany za chorego to może nadal bezkarnie szkodzić otoczeniu?

  2. Ciekawą ma odmianę tych malin, pewnie narobił sobie z nich przetworów i zajada się jak Marian Koniuszko miodkiem co słoiczek to nowa myśl hehehe

  3. akcja pod bankomatem miała miejsce 25 ale października :-0

  4. „Zbierając maliny, nasunęło mu się pytanie natury prawnej”, „Zarejestrowanym przez kamery osobnikiem miał być jego sobowtór”

    Sztuka wymaga poświęceń, to artysta performer i lekkoduch, gra, sprząta psie kupy i tańczy. Nie znacie się, nie oceniajcie

  5. ale obrotniak

  6. ach taki piękny mamy kraj aż fantazja ponosi człowieka od tych malin…

  7. ciekawy sprzedawca kawy

    Jeżeli ma pytania natury prawnej to powinien rozmawiać z adwokatem w celi a nie z psychiatrą w szpitalu. Kto podjął taką decyzję i jakiej natury ma pytania?

    • Zdrowy rozsądek uda głupiego nic mu nie zrobią bo powiedzą że jest chory i jeszcze rentę dostanie a człowiek musi do roboty chodzić

Z kraju