Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Po pijanemu poszedł przepłynąć jezioro. Nie wrócił

Dzisiaj po południu z jeziora Piaseczno wyłowiono zwłoki mężczyzny. Utonął podczas kąpieli.

Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 15-tej. Osoby przebywające nad jeziorem Piaseczno na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim zauważyły znajdującego się w wodzie mężczyznę nie dającego oznak życia. Natychmiast powiadomione zostały służby ratunkowe. Na miejsce przyjechała straż pożarna, pogotowie ratunkowe oraz policja.

Strażacy po wyciągnięciu mężczyzny na brzeg przekazali go załodze pogotowia ratunkowego. Jednak nie udało się go uratować i lekarz stwierdził zgon.

Jak ustalili policjanci jest to 52-latek z naszego regionu. Nad jezioro przyjechał wraz z kolegą, i zanim wszedł do wody, razem spożywali alkohol. Potem mężczyzna wszedł do wody i poinformował, ze przepłynie jezioro. W takim stanie nie dał rady.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2014-08-10 19:22:35

8 komentarzy

  1. Bardzo dobrze,a gdzie w tym czasie byli rodzice,nawet pomimo wieku to i tak wszyscy jesteśmy dziećmi.

  2. To chyba było coś w stylu „…ja nie dam rady?!!!”. I nie dał

  3. ludzie, zanim coś napiszecie najpierw się nad tym zastanówcie, brak słów…

  4. Byłam dzisiaj nad tym jeziorem, kiedy to się stało.To straszne,że ludzie piją alkohol i wciąż wchodzą w takim stanie do wody. Zero opamiętania. Dokładnie tydzień temu w tym samym jeziorze utonął inny mężczyzna…

  5. Zawsze to mówiłem i jeszcze raz powtórzę , jak się nie ma głowy do picia alkoholu to jeden z drugim mleka niech się napije i to najlepiej zsiadłego , podobno dobrze na głowę robi

  6. Kiedyś ostro trenowałem jednego roku od kwietnia pływanie tak że w już lipcu brałem każde jezioro ot tak bez wysiłku, że zacząłem wręcz przepływać każde nad którym byłem w tę i z powrotem. Jakieś 2 lub 3 lata później kiedy byłem nad jednym z tych które było już „moje” ożyły sentymenty i mimo że już nie trenowałem porwałem się na nie… Byłem po wypiciu 1 piwa i oczywiście brak kondycji.. Będąc prawie na połowie jeziora pocieszałem się że jeden grzyb czy zawrócę czy jednak popłynę dalej bo można powiedzieć jedna droga, ale już na 3/4 mało się nie utopiłem, starałem się leżeć na wodzie żeby móc złapać oddech i się nie zachłysnąć, a jak już dopłynąłem do końca to po prostu padłem… dokuśtykałem na miejsce startu piechotą ale następnego dnia obudziłem się z objawami udaru słonecznego – gorączka 40 stopni, zero siły, nudności… Bez kondycji odradzam porywanie się na długości rzędu powyżej 400 m … natura szybko eliminuje kozaków, chcesz przykozaczyć trenuj odpowiednio wcześniej, zwiększając sobie wysiłek i dystans to wtedy efektywnie zaszpanujesz przed ziomkami albo obcymi plażowiczami – którzy de facto i tak mają to w dupie czy popłynąłeś czy już się utopiłeś

  7. bynajmiej ksiądz koscielny i grabarz zarobią na takich

  8. Bylem tam widzialem to ale widzialem tez rodziny z dziecmi kture pily alkohol opiekujac sie dziecmi skandal

Z kraju