Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Piesi i rowerzyści wciąż będą mogli przekraczać granicę w Dołhobyczowie

Pomimo licznych informacji na temat zamknięcia dla ruchu pieszo – rowerowego przejścia granicznego Dołhobyczów – Uhrynów wiadomo już, że do tego nie dojdzie. Podróżni cały czas będą tam odprawiani.

Minęło 1,5 roku, od kiedy ruszyła możliwość pieszego oraz rowerowego przekraczania granicy polsko – ukraińskiej. Po trwającej wiele lat batalii o utworzenie pieszych i rowerowych przejść granicznych w naszym regionie, od 1 lipca 2015 roku umożliwiono w ten sposób przekraczanie granicy na przejściu granicznym Dołhobyczów – Uhrynów. Dołhobyczów został wybrany, gdyż istniała tam nowa, niedawno wybudowana infrastruktura, dzięki czemu nie trzeba było dużych zmian i nakładów do udostępnienia przejścia granicznego dla ruchu pieszego.

Początkowo wszystko traktowane było jak eksperyment, a samo pieszo-rowerowe przejście miało funkcjonować przez pół roku. Okazało się, że ze względu na spore zainteresowanie, porozumienie Pełnomocników Granicznych Rzeczpospolitej Polskiej Odcinka Nadbużańskiego i Ukrainy Odcinka Lwowskiego zostało przedłużone. Teraz, po 1,5 roku od uruchomienia pieszego przejścia granicznego, dokonano kolejnego podsumowania. Jak się okazuje, zainteresowanie tą formą przekraczania granicy jest bardzo duże. Z przejścia skorzystało łącznie 229.698 podróżnych, z czego 85 % tej grupy osób stanowili obywatele Ukrainy.

W większości przypadków przejście służy podróżnym do szybszego przekraczania granicy. Wygląda to w ten sposób, że podjeżdżają do przejścia granicznego pojazdami, następnie przekraczają granicę w ruchu pieszym, po czym wsiadają do kolejnych pojazdów oczekujących po drugiej stronie granicy i dalej kontynuują podróż. W znacznie mniejszym stopniu przejście wykorzystywane jest do turystyki pieszej czy rowerowej. Dzięki przejściu w Dołhobyczowie odciążone zostały sąsiednie drogowe przejścia graniczne z Ukrainą w Hrebennem i Zosinie, z których korzystało wielu podróżnych, udających się do Lwowa.

Jednak w ostatnich dniach rozeszła się wiadomość, że przejście to od 1 stycznia ma zostać zamknięte. Powodem miało być zwolnienie infrastruktury aby zrobić miejsce pod odprawę autokarów. – W „cywilizowanych krajach”, w tym na zewnętrznej granicy UE żaden osobny terminal nie powinien być potrzebny, a pasażerowie autobusu nie powinni być zmuszani do opuszczania pojazdu – wyjaśnia Jakub Łoginow, walczący od lat o tego typu przejścia graniczne. – Autobus podjeżdża na granicę, do pojazdu momentalnie wchodzi funkcjonariusz SG i na miejscu sprawdza za pomocą przenośnego czytnika paszporty. Po 5 minutach wchodzi celnik i wyrywkowo sprawdza bagaże. Jeśli ktoś zajmuje się nawet drobnym przemytem, po dwóch upomnieniach powinien dostać zakaz wjazdu do Polski na 5 lat i karę rzędu 5 tysięcy złotych, podczas gdy obecnie jest powszechna pobłażliwość wobec „mrówek”. Pozostali pasażerowie powinni być objęci domniemaniem niewinności. 10-15 minut, i po odprawie. Bez potrzeby wychodzenia pasażerów z autokaru. Argument o potrzebie uwolnienia infrastruktury odpraw pieszych pod ten cel jest więc absurdalny, widocznie Straż Graniczna i Służba Celna zakładają, że będą stosować sowiecki styl odpraw: czyli nie w autobusie, ale na zewnątrz. Standardy jak Związku Radzieckim, na zewnętrznych granicach UE niespotykane, wręcz nie do pomyślenia – dodaje Jakub Łoginow.

Jednak okazało się, że pieszo – rowerowe odprawy na przejściu granicznym w Dołhobyczowie nie znikną. Możliwość ta została przedłużona do 30 czerwca 2017 roku. Przypominamy, przejście jest w całości zlokalizowane po polskiej stronie i kontroli granicznych dokonują w tym miejscu zarówno polskie jak i ukraińskie służby graniczne. Przeznaczone jest dla całodobowego, międzynarodowego ruchu osobowego. Przejście graniczne pod względem rozwiązań organizacyjnych i architektonicznych jest jednym z najnowocześniejszych przejść na granicy zewnętrznej z UE.

(fot. LUW)
2016-12-29 20:09:59

4 komentarze

  1. Mrówczy raj, straty skarbu liczone w milionach 0,5 l-10zł fajki 6zł

    • to niestety prawda, bo przez te przejście przechodzą w 99% przemytnicy…

    • paweł nie diabeł

      No to obostrzyć przepisy dot. wwozu wyrobów akcyzowanych np. 0.5l alkoholu i 2 paczki fajek na osobę NA DOBĘ. Mrówki same znikną w ciągu tygodnia. A nie od razu zamykać przejście.

  2. Jakub Wędrowycz

    Zostawcie to przejście w spokoju!, tak jak jest teraz jest OK. Trzy razy korzystałem z tego przejścia wraz z grupką znajomych jadąc rowerami na Ukrainę – rozwiązanie idealne! Długa kolejka dla osobówek, a my 5 min. i po odprawie. Ukraina jest piękna na zwiedzanie jej rowerem. Polecam wszystkim, prawdziwym turystom.

Z kraju