Peugeot ściął latarnię na al. Solidarności i zatrzymał się przed rzeką (zdjęcia)
10:05 21-10-2018
W niedzielę rano na al. Solidarności, przed skrzyżowaniem z ul. Lubomelską, doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Kierująca pojazdem marki Peugeot, jadąc w kierunku Zamościa, na łuku drogi straciła panowanie nad autem. Po chwili pojazd wypadł z drogi, ściął bokiem latarnię, zjechał ze skarpy i zatrzymał się na brzegu rzeki.
Na miejscu interweniowały służby ratunkowe oraz pogotowie energetyczne. Na szczęście w zdarzeniu nikt poważnie nie ucierpiał. Przez kilkadziesiąt minut w rejonie kolizji występowały utrudnienia z przejazdem. Częściowo nieprzejezdny był jeden pas ruchu.
Policjanci ustalają dokładne okoliczności zdarzenia.
(fot. lublin112.pl)
Ten kawałek trawy powinien się zwać oślą łączką dla szybkich i wściekłych ?
Rekordziści dolatują do Czechówki ?, tutaj widzę co najwyżej nagrodę pocieszenia, latarnia babie wyjście z progu zepsuła.
Który to już przypadek w tamtym miejscu – 5?
Co tam się ludziom dzieje – zasypiają?
Górskie serpentyny eliminują idiotów.
Jest tam garbik na zakręcie na którym kierujące się eliminują.
garbik fajeczka i poleciało
alfo -kiedyś jezdnie składały się z samych garbików, bo robione były z tzw. kocich łbów, wtedy jeździło się znacznie wolniej.
A i ludzie byli mniej ciekawi głębokości Czechówki.
Myślę, że jakby tak na tych asfaltach pozakładać progi zwalniające do 50/h co 100 metrów to i latarni nie mylono by z przydrożnymi drzewami, które trzeba wyciąć.
Wiadomości z regionu są takie same jak z Lublina.To po co to dwa razy pisać to samo???????
Po to pisze się dwa razy, żebyś miał do wyboru: albo wiadomości z Lublina, albo z regionu i żebyś przypadkiem czegoś nie przeoczył. Zwłaszcza reklam
Niedzielny wypad nad rzekę.
Jak ze sobą miała kocyk i jaja na twardo to chyba jest tak jak napisałeś, Mości Bifor.
Mysle ze nastepnym razem doleci
Jechalem pare minut po. Rano po godzinie 8 bylo wszedzie bardzo slisko. Niestety tak to jest jak sie nie dostosowuje do warunkow na drodze. Dobrze ze ta dama nie zabila kogos, no i siebie.
Slisko było powiadasz ? …znaczy sie oblodzenie było ? bo tylko wtedy zrozumiał bym ze mozna stracić panowanie nad autem …bo jak bylo tylko mokro ,to nie rozumiem ,bo wtedy nie traci się panowania jadąc z odpowiednią prędkoscią .Przynajmniej mnie się to nie zdarzło przez 30 lat ….ciekawe gdzie by doleciało to auto ,gdyby było faktycznie ślisko czyli oblodzenie ? zapewne na drugi brzeg rzeczki by przeleciało …tak czy inaczej szkoda ze nie skonczyło się lądowaniem w rzeczce …tak zimna woda zawsze działa otrzeżwiająco, a to ewidentnie przydało by się takiemu psudokierowcy,zanim następnym razem kogoś zabije na drodze
Po pierwsze to bylo rano slisko, a przy temp 7 stopni to niestety letnie juz nie trzymaja na takiej nawierzchni. Nie dyskutuj, bo od 7:50 jechalem przez miasto, kiedy Ty pewnie spales,
zenobiuszu czytaj tekst ze zrozumieniem.
A skoro Ty tracisz przyczepnosc tylko na lodzie to chyba te 30 lat przesiedziales… , ale w domu na fotelu i brak Ci wyobrazni za kiera. Pozniej tacy jak Ty mistrzowie owijaja sie na slupach i drzewach nawet na suchym asfalcie. A kobieta albo jechala za szybko, albo tylne opony juz nie daja rady i zabraklo tej swiadomosci, albo belka w pugu zatarta na sztywno.
jak Panu nie trzymają letnie przy 7°C to czas kupić współczesne opony, nawet klasa ekonomiczna, byle były nowe, nie nalewki i nie chińskie, trzymają jeszcze dużo poniżej 0°C,
Tam naprawdę jest garb (po jakichś robotach w asfalcie). „aflo” ma rację
Przy suchej nawierzchni tego nie czujecie, ale po deszczu przy 70 km/h można baaardzo łatwo wylecieć i trzeba umiejętności, aby to opanować.
Teraz ma każdy „samochód” za 5 tys zł w bardzo dobrym wręcz idealnym stanie!