Sobota, 30 marca 202430/03/2024
690 680 960
690 680 960

Pasażerowie nie powinni odczuć problemów związanych z rozwiązaniem umowy z PKS Zielona Góra. Co się zmieni?

Wczoraj Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie rozwiązał umowę z PKS Zielona Góra. Przewoźnik ten obsługiwał część linii autobusowych kursujących po terenie miasta. Od dzisiaj kursy te przejęły dwie inne firmy.

MPK Lublin, Irex Sosnowiec, PKS Zielona Góra oraz podwykonawcy – pojazdy tych firm na co dzień woziły po Lublinie pasażerów. Większość z nich niewiele się różni od siebie i mało kto wie, autobusem jakiej firmy właśnie jechał. Wszystkich łączy to, że usługi wykonują na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie i muszą otrzymywać zawarte w umowie standardy. Z tym zaś jest różnie, pasażerowie najczęściej skarżą się na to, że dany autobus nie przyjechał. Choć zwykle są to pojedyncze kursy, to w miniony poniedziałek zaczęły się większe problemy.

Po tym jak policja przez weekend przeprowadziła wyrywkowe kontrole autobusów, kilka należących do PKS w Zielonej Górze pojazdów utraciło dowody rejestracyjne i musiały zostać odholowane do zajezdni. Ze względu, iż ich fatalny stan techniczny był znany od dawna, a z miesiąca na miesiąc było z tym coraz gorzej, w poniedziałek kierowcy odmówili wyjazdów niesprawnymi pojazdami. Mieli już dość ryzykowania swoje bezpieczeństwa a przede wszystkim pasażerów, za których odpowiadali.

Autobusy PKS Zielona Góra kursowały na liniach nr: 2, 3, 10, 15, 17, 18, 22, 40, 42, 44, 79 i 85. W poniedziałek wyjechało tylko sześć z 18 pojazdów w wyniku czego nie zostały wykonane 183 kursy na 322 jakie przewoźnik powinien obsłużyć. We wtorek było trochę lepiej, jednak na trasach dalej brakowało siedmiu autobusów. W końcu Zarząd Transportu Miejskiego nie widząc szans na poprawę sytuacji powiedział dosyć i sięgnął po najbardziej radykalne zapisy umowy.

Powód rozwiązania umowy

Głównym powodem rozwiązania umowy były ostatnie problemy przewoźnika ze stanem technicznym taboru. Jednak to nie wszystko, poszło też o całokształt współpracy. Podobną wpadkę jak teraz, przewoźnik zaliczył już rok temu. Wtedy również po przeprowadzonych przez policję kontrolach, mundurowi zatrzymali dowody rejestracyjne 10 na 12 skontrolowanych autobusów. Co więcej, PKS Zielona Góra był rekordzistą jeżeli chodzi o kary nakładane przez ZTM. W 2015 musiał zapłacić ponad 212 tys. złotych. Wszystko za niewykonane kursy i brak utrzymywania standardów przewozu pasażerów. – Kursy muszą być wykonywane zgodnie z zamówionymi standardami usług, tego wymagają również nasi pasażerowie – wyjaśniał Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. -Prawo jest twarde i musieliśmy realizować umowę. Złożyłem oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia w trybie natychmiastowym. Tak nam pozwala mechanizm prawny zawarty w umowie – dodał Grzegorz Malec.

Co na to przewoźnik?

Prezes ZTM spotkał się z członkami zarządu PKS Zielona Góra, którzy przybyli w poniedziałek do Lublina. Oświadczenie zostało przez nich przyjęte. Ich tłumaczenia szły w kierunku całego zespołu problemów jakie nastąpiły w ostatnim czasie. Winą obarczali niesprecyzowane siły, które się na nich skupiły, wymieniali także nadgorliwość służb. Jednak ZTM przedstawiło całą listę zarzutów, na które żadnych racjonalnych wyjaśnień nie przedstawili. PKS Zielona Góra musi się liczyć także ze sporymi karami. – Przewoźnik nie otrzyma zapłaty za niewykonane kursy. Zgodnie z kontraktem, naliczyliśmy również karę umowną w wysokości jednego miliona złotych i notą w takiej wysokości obciążymy PKS Zielona Góra – tłumaczył Grzegorz Malec.

Co dalej?

Już w poniedziałek zebrał się zespół roboczy złożony z pracowników ZTM, którego zadaniem było określenie scenariusza na przyszłość, na wypadek takiego zdarzenia. Ze względu na specyficzną sytuację, konieczne okazało się bardzo szybkie znalezienie najlepszego rozwiązania. – Szukaliśmy wszystkich rezerw na rynku, by można było obsadzić kursy po PKS Zielona Góra. Jak zawsze mogliśmy liczyć na miejską spółkę MPK Lublina, która wielokrotnie pomagała w sytuacjach kryzysowych – tłumaczył Malec. Od jutra część kursów przejmie MPK Lublin, część zaś Irex Sosnowiec. Wszystko to ma pomóc w jak najszybszym czasie załatać dziurę w kursowaniu komunikacji miejskiej.

Będą jednak utrudnienia

Niestety w okresie przejściowym, czyli do najbliższego poniedziałku, nie wszystkie kursy mogą być wykonywane. Od dzisiaj na trasy wyjechało dodatkowych 8 autobusów należących do MPK i cztery do Irexu. Pojedyncze kursy na liniach 10, 15, 17, 18, 34 i 44 nie zostaną wykonane. – Problemy nie powinny jednak być zauważalne przez pasażerów. Są to bowiem linie, gdzie częstotliwość kursowania jest duża – tłumaczy Tomasz Fulara, prezes MPK Lublin. Lepiej będzie od czwartku, kiedy na trasy wyjadą kolejne autobusy, wtedy tylko z pojedynczymi kursami na liniach 10 i 44 mogą być problemy. Z kolei od poniedziałku wszystkie kursy będą już wykonywane. Na przystankach zostaną też wywieszone informacje o utrudnieniach.

Pasażerowie mogą starać się o zwrot pieniędzy

W związku z problemami z dojazdem, pasażerowie których autobus nie dojechał, mogą starać się o zwrot pieniędzy. – Jeżeli zgłosi się do nas jakikolwiek pasażer, który posiada np. bilet okresowy i stwierdzi, że z powodu braku autobusu na przystanku, będzie chciał czy to obniżenia kwoty jaką zapłacił za bilet, czy też zwrotu gotówki za niewykorzystany kurs, otrzyma zwrot pieniędzy – zapewniał Grzegorz Malec.

Co z kierowcami PKS Zielona Góra?

Kierowcy, którzy pracowali dla przewoźnika są w większości mieszkańcami Lublina. Zerwanie umowy oznacza dla nich utratę pracy. Jak jednak zapewniali przedstawiciele zarówno Irexa jak też MPK, drzwi obu firm stoją dla nich otworem. Od pierwszej z firm otrzymali już propozycje zatrudnienia, część też interesowała się przejściem do MPK. – Chciałbym podziękować pracownikom PKS Zielona Góra za zaangażowanie w wykonanie kontraktu – podsumował Grzegorz Malec. Dodał, że liczy, iż wszyscy szybko znajda zatrudnienie w innych firmach, zwłaszcza że w tym zawodzie nie ma problemów ze znalezieniem pracy.

Będzie to nauczka na przyszłość?

ZTM niebawem rozstrzygnie dwa przetargi na obsługę linii komunikacji miejskiej. W pierwszym wymagane są fabrycznie nowe autobusy, jednak w drugim dopuszczono już pojazdy nawet 10-letnie. Dotyczy to linii kursujących z Lublina na teren gminy Konopnica czyli: 12, 33, 39, 78, 79 i 85. Autobusy te wyjadą na ulice 1 czerwca 2016 roku. Oby tylko się nie powtórzyła sytuacja, że po pewnym czasie wyeksploatowane pojazdy nie będą spełniały podstawowych standardów.

(fot. lublin112)
2016-03-09 08:00:38

33 komentarze

  1. Gutek i Ziutek do akcji !!! 🙂

  2. Oj „koksie” lubelak z dziada pradziada. tylko plączesz się w tej słomie z gumofilców, więc daj sobie spokój w ocenie prawdziwych mieszkańców Lublina.

  3. I po co te głupie komentarze? Sami wybraliśmy sobie taki stan rzeczy. Wstyd, aby nie było dobrego gospodarza, w gminie, w mieście, w kraju. Dobry gospodarz na swoim podwórku ma wszystkie niezbędne narzędzia aby podwórko i gospodarstwo dobrze funkcjonowało. Ciekawe czy ktokolwiek dałby zdemontować sobie ogrodzenie na podwórku aby każdy kto chce przypadkowy sobie na nim gościł? Europa zniosła granice, Państwa jak prostytutki – każdy może w nich gościć i robić co chce, miasta oglądają się na inne i nie pilnują swoich interesów. Kiedyś Lublin pilnował swoich interesów i miał swoje autobusy i pilnował wszystkiego a teraz każdy robi co chce i problem. Najlepiej wszystko zlikwidować i oglądać się na innych, a inni tylko czekają aby nam dogodzić. Nie raz to wyszło nam bokiem i jeszcze nie raz to wyjdzie. Przetargi wygrywają firmy z drugiego końca Polski, zamiast dać zarobić swoim. O wszystkim decyduje pare groszy, tylko potem problemy które kosztują wiecej. Za daleko to wszystko zaszło aby szybko to naprawić, nawet jeżeli znajdzie się ktoś kto będzie miał czyste i dobre intencje to i tak zostanie wyśmiany bo teraz nie ma miejsca dla takich- pędźmy dalej tylko potem nie narzekajmy

Z kraju