Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Parczew: Nielegalne oprogramowanie w firmie budowlanej. Nawet 160 tys. strat

W czwartek policjanci z Sekcji do walki z Cyberprzestepczoscią KWP w Lublinie przeszukali jedną z firm budowlanych w powiecie parczewskim. W pomieszczeniach znaleziono nielegalne oprogramowanie.

Mundurowi posiadali informację, że w firmie wykorzystywane jest nielegalne oprogramowanie do tworzenia projektów.

-Ustalenia operacyjnych potwierdziły się. Podczas przeszukania pomieszczeń, mundurowi zabezpieczyli sprzęt komputerowy w postaci laptopów, dysków twardych oraz innych nośników danych. Przedstawiciele firmy nie przedstawili licencji do legalnego użytkowania ujawnionych oprogramowań – informuje mł. asp. Anna Kamola z KWP Lublin.

Straty z przestępczej działalności oszacowano wstępnie na kwotę nie mniejszą niż 160 tys. złotych.

Dokładne szacunki znane będą po przebadaniu zabezpieczonych komputerów jak i nośników danych przez biegłych.

-Osobom, które zajmowały się wykorzystywaniem nielegalnego oprogramowania w prowadzonej działalności gospodarczej grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – dodaje mł. asp. Anna Kamola.

Parczew: Nielegalne oprogramowanie w firmie budowlanej. Nawet 160 tys. strat

2014-12-19 21:03:54
(fot. KWP Lublin)

28 komentarzy

  1. Niezadowolony klient, złośliwy sąsiad, były pracownik?

  2. To nie są straty tylko hipotetyczny zysk, którego i tak producenci oprogramowania by nie otrzymali ponieważ zazwyczaj ktoś złapany z nielegalnym oprogramowaniem nie wydałby takiej kwoty na to oprogramowanie. Jeśli chciałby być legalny to albo kupiłby coś za 5tys ograniczając się do jednego oprogramowania specjalistycznego albo robiłby na freeware.
    Ale zawsze to bardziej medialnie wygląda: „straty 160tys”.

    • Cóż, w powyższym przykładzie widać, że prowadzący działalność nie miał ochoty być legalnym i nie zainstalował tylko jednego ukradzionego programu. Złodziej to złodziej, być może mógł kupić tańsze, ale tego nie zrobił. Zazwyczaj specjalistyczne oprogramowanie nie jest freeware. Co mają powiedzieć firmy, które kupują oprogramowanie i legalnie obsługują klientów? Jak mają konkurować z takim oszustem? Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.

      • Gdyby prawo było w stosunku do nas fair to my też byśmy byli tak samo nastawieni do niego, ale niestety tak nie jest, więc nie ma się co dziwić. Państwo zdziera nas na każdym kroku, więc dla czego my mamy nie zdzierać z innych??? Proste, chociaż lepiej żeby oba te zjawiska nie miały miejsca…

        • Co ma prawo do kradzieży? Zezwalasz na okradanie innych, bo masz nie fair prawo w swoim kraju i tak sobie rekompensujesz „stratę”?
          Myślenie w naszym kraju nie jest na zbyt wysokim poziomie i niestety większość ludzi nie widzi nic złego w okradaniu innych, podobnie jak w wsiadaniu za kierownicę po wypiciu… Nie ma ostrej reakcji, tylko dużo ludzi stara się usprawiedliwić złodzieja (czyżby sami to robili?) – co widać po komentarzach.

  3. To są straty tylko i wyłącznie producenta, a nie państwa. Swoją drogą musieli komuś podpaść.

    • Marnie te „straty” wyglądają 160 tysięcy, znacznie poważniej wyglądałoby 0,160 miliona!
      To tak jak zamiast 420 osób uczestniczących w jakiejś np. mszy, czy innym ludzkim spędzie pisze się, że „prawie pół tysiąca!”

  4. ojciec dusigrosz

    zamkną firmę, ludzie wylecą na bruk, nikt nie dostanie bonów na święta, do państwa nie będzie wpływów z podatków i zusu

    Taki będzie sukces tej całej akcji super policiantów. no cóż lepiej wspomagać zagraniczne firmy produkujące oprogramowanie niż polski rodzimy biznes.
    Taka jest właśnie polska głupia mentalność

    • Ta sama sytuacja: ktoś kradnie twój samochód czy rower i wykorzystuje go do prowadzenia firmy transportowej. Musiałeś się napracować by na niego zarobić, a ktoś go kradnie, ale ma firmę, płaci podatki, ZUS… jest mu potrzebny do czegoś tam, daje zatrudnienie. Tak samo byś gadał? Kradzież to kradzież! Zazwyczaj jak kogoś nie stać na Audi A8, to go nie kradnie, tylko kupuje sobie Audi A3. I w tym momencie ilość ludzi zatrudnianych czy opłacenie przez niego podatków nie ma najmniejszego znaczenia.

      • Hahaha de*****u, jak chcę A8 to chcę A8, a nie A3. Widzisz ciemniaczku różnicę między nimi? Czy jesteś zbyt ograniczony? Jak chcesz zjeść szynkę, to zadowalasz się mortadelą? Skądżeś się urwał ć*****u?

  5. ojciec dusigrosz

    coś ci się w głowie wox w głowie poprzewracało. porównujesz licencje na korzystanie z programu do rzeczy materialnej.
    Taki program często bywa bez ulepszeń kilkaset miliardów razy sprzedawany a samochód jak ci sprzeda producent to tylko raz i nie żąda za niego za 5 lat kolejnej opłaty.
    Programy zanim trafiły do hakerów ktoś kiedyś legalnie zakupił a potem wrzucił w sieć i poszło

    • Program to też rzecz materialna, możesz go kupić za swoje wirtualne pieniądze w jakimś wirtualnym banku, albo wirtualną kartą. Fakt, że nie możesz go potrzymać w ręku o niczym nie świadczy.

      Kilkaset miliardów razy, tak, oczywiście. Wiesz, wyprodukowanie czegoś takiego jak program do tworzenia projektów, zajmuje bardzo dużo czasu. Jeden człowiek raczej by nie wykonał takiej pracy przez całe swoje życie, więc musi pracować nad tym cały zespół programistów przez dłuższy czas. To niestety kosztuje i to dużo. Chętnych do nabycia takiego programu też nie ma zbyt wielu, więc zazwyczaj takie programy są na granicy opłacalności i zazwyczaj autorzy nic nie aktualizują, bo nie ma błędów lub nie mają pieniędzy, bo ktoś im ten program ukradł i żąda aktualizacji. Prawdopodobnie więcej osób taki program kradnie (przynajmniej w Polsce) niż go kupuje, więc jak firma sprzedająca to oprogramowanie ma opłacić swoje zespoły programistów? Pewnie produkują kolejne by jakoś przeżyć, zamiast aktualizować coś, co wszyscy chcą ukraść.

      Obecnie producenci nowych samochodów żądają opłaty co roku – jak nie częściej. Np. sąsiadowi wczoraj zepsuł się w tym roku nowo kupiony samochód, po prostu nie da się go uruchomić – na lawecie trafił do warsztatu. W starszych samochodach jest wiele możliwości, są bardziej mechaniczne i coś się dzieje, można wykryć usterkę i nawet samemu naprawić. W nowszych komputer blokuje uruchomienie i koniec, jest przycisk start/stop, który przestaje działać i nawet nie wiadomo o co chodzi (jeśli nie masz kabelka i dostępu do oprogramowania).
      Samochody teraz musisz wiele razy serwisować by nie stracić gwarancji, a po gwarancji musisz kupować tysiące części, czujniczków czy innych bzdur, bo wszystko się psuje. Producent samochodu w obecnych czasach nie zarabia na samochodzie już tak dużo, tylko w większej części przerzuca to na różnego rodzaju obsługę serwisową, specjalnie pogarsza jakość by tylko wytrzymała czas gwarancji (czasami jednak zepsuje się zbyt wcześnie). Teraz nawet żarówki nie możesz wymienić czy klocków hamulcowych, bo trzeba przez komputer odblokować tłoczki czy skasować inspekcję. Jest to swojego rodzaju opłata, tak jak w niektórych programach – za bycie na bieżąco/aktualizacje. Zaraz pewnie powiesz o częściach zamiennych – producent także na nich zarabia udzielając licencji i przekazując dane i parametry co do tych części. Po 10 czy 15 latach, pewnie zwróci mu się dwukrotnie.
      Widzisz, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że producent samochodu ma w tym jakiś interes – nawet po tych 5 latach i myślisz, że nie zarabia po kupnie w salonie. Przejrzyj na oczy i zobacz jak świat się kręci.
      Poza tym jakbyś kiedyś sam coś wyprodukował, to pewnie nie chciałbyś, żeby ktoś przez 15 lat używał twojego produktu za darmo w czasie, gdy ty codziennie nad nim pracujesz i go ulepszasz.
      Cóż, takie życie, a kradzież nadal pozostaje kradzieżą.

      • W tym co napisałeś masz dużo racji. Kradzież jest kradzieżą i to nie podlega dyskusji.
        Natomiast wątpliwa jest uczciwość producentów tegoż oprogramowania, szczególnie specjalistycznego.
        Kupiłam sobie program za naprawdę duże pieniądze. Po roku musiałam kupić aktualizację też za niemałą sumę i tak przez kilka kolejnych lat.
        Aż przyszedł rok w którym nie miałam tyle zleceń, żebym mogła sobie kupić aktualizację.
        Po roku okazało się, że nie mogę kontynuować aktualizacji, bo ją przerwałam. Muszę kupić nowy program, za pieniądze zbyt duże, jak dla mnie.
        Na moje potrzeby wystarczyłby mi program kupiony powiedzmy 5 lat wcześniej i aktualizacje nie są do niczego potrzebne.
        Ale pada system. Instalujesz od nowa swój legalnie nabyty program i okazuje się, że kicha. Nie dostaniesz już kodów do swojego legalnego programu, bo masz powiedzmy wersję 2010, a obowiązuje 2012.
        Ja ściągnęłam kraka do programu. Czy to kradzież? A jeśli tak, to pytanie, kto kogo okradł?
        Po roku wymieniłam komputer i już nie miałam problemu, bo i tak program nie działał. Nie ta konfiguracja.
        Znalazłam coś innego gorszego, ale tańszego.
        Przy niewielkich działalnościach nie stać ludzi na zakup programu za 35 tys. złotych i później aktualizację co roku za 5 tys.
        Taki rynek.

        • Klucz licencyjny jaki dostaje się przy zakupie, to rzecz święta, a do tego kopia tego oprogramowania + ewentualne aktualizacje. Te 2 składniki wystarczą do zainstalowania legalnego oprogramowania nawet po 5 latach. Nie słyszałem by firmy zmuszały do aktualizacji, w przeciwnym wypadku przestaje działać program (chyba, że oszuści). Sam mam jeszcze program, który kupiłem około 15 lat temu i muszę mieć jeden komputer z Windowsem XP, aby działał. System był wielokrotnie instalowany ponownie, ale z programem i instalacją nigdy nie miałem problemu.
          Jeśli coś jest nie tak, zawsze możesz się zwrócić do producenta – zadzwonić czy napisać, podać swoje dane, powinni wysłać klucz licencyjny jak i wskazać miejsce do pobrania wersji instalacyjnej. Zdarzył się kiedyś taki problem koledze i szybko wszystko się rozwiązało.

          • A dzwoniłam, dzwoniłam. Firma nie oszuści, tylko potęga na rynku światowym 😀 Swoją drogą „uruchomił” mi program na szybko ten co sprzedał, bo innego wyjścia nie było. A ten co sprzedał, to nie sklepik na osiedlu tylko duża firma informatyczna. I nie piszę o programie sprzed 15 lat, tylko sprzed 5, a cała sprawa miała miejsce lat temu 3.
            Świat nie jest czarno-biały, jakby się chciało 🙂

      • ojciec dusigrosz

        Jakby tak chiny podchodziły do tego jak ty sobie to wyobrażasz to by byli w tym miejscu gdzie teraz polska a nie gdzie teraz są. Tobie się wydaje że każdy warsztat samochodowy ma legalne programy. Jakby tak było to duża część tych nie autoryzowanych nie mających programów nawet by nie miała z czego się utrzymać po za wymianą opon. Samochody nawet 14 letnie i starsze wymagają diagnozy usterki przy pomocy oprogramowania płatnego.
        Mając warsztat zakup sobie programy do diagnostyki wszystkich marek.
        A nie przyszło ci do głowy że takie firmy produkujące oprogramowanie nie umieją same zadbać o swój interes na drodze cywilnej tylko wykorzystują do tego organy ścigania na koszt wszystkich podatników.
        Sam nie jeden program n apewno masz nie kupiony w sklepie tylko z sieci.

        Piszesz pierdoły w stylu tuska z 2007roku że polska ma szanse na cud gospodarczy. minęło 7 lat i gdzie ten cud

        • Dziwne, mój mechanik nie zajmuje się wszystkimi samochodami, tylko z grupy VW. Jest do tego jeden legalny program i taki posiada na specjalnym urządzeniu. Są firmy, które zajmują się tylko samochodami japońskimi, są też inne… Jak ktoś się zajmuje wszystkim, to i pewnie niczym, nie wykona napraw wymagających specjalistycznych narzędzi.
          Jeździłem po różnych zakładach, nawet takich bardziej garażowych, w każdym mieli legalne urządzenia (nie są aż takie drogie jak się może wydawać).
          To nie te firmy ścigają, tylko to wymysł naszego państwa. Nie sądzę, że jakaś firma w ogóle otrzymuje jakieś pieniądze z tego wszystkiego, tylko zasilają te pieniądze jakieś fundacje i nie wiadomo co…
          Wybacz, nie mam żadnego nielegalnego oprogramowania, filmów ani muzyki.

          Czekaj dalej na „cud”, ja nie liczę, że coś mi da państwo, bo nic mi nigdy nie da, tylko więcej zabierze. Cud gospodarczy sam się nie zrobi, jak nikt nie będzie chciał działać i będą tacy popierający nielegalne oprogramowanie. Zamiast marudzić pora założyć firmę i wziąć się za siebie, to będzie cud.

  6. ojciec dusigrosz

    No jak nie otrzymuje korzyści firma która jest autorem oprogramowania. Pierwsze co robią po wszczęciu postępowania organy ścigania to kontakt z producentem oprogramowania. Niby skąd wiedzieliby ile to jest warte. a po drugie w końcu ta firma jest poszkodowana i ma już wtedy otwartą drogę do odszkodowania.
    nie przyszło ci do głowy że producenci sami wrzucają oprogramowanie celem reklamy i póżniejszych korzyśći z odszkodowań.

    Nic nie masz czyli jesteś pieskiem i boisz się mieć żeby się nie pożegnać z posadką

    • Te szacunki podane w artykule, to bardzo przybliżone jeszcze pewnie bez żadnego kontaktu z firmami. Nie wiem jak to wygląda, trzeba się zapytać policji czy jakiejś firmy czy coś im się udało odzyskać.
      Reklama? Udostępniają wersję demo, ale chyba nikt nie jest idiotą by wrzucać darmową wersję celem reklamy.

      Nie będę się tutaj tłumaczył z tego co mam, bo nie o tym jest artykuł. Nie każdy pracuje „u kogoś”, więc co najwyżej ja mogę kogoś „pożegnać” i nie mam problemu z zakupem programów, które mi się podobają.

  7. Taki mądry Vox jesteś to powiedz za co ma kupić 4osobowa rodzina z dwójką dzieci w wieku szkolnym legalnego windowsa, office,… z pensjami o wartośći najniższej krajowej ?

    • Polecam darmowy linux np. Ubuntu i darmowy open office. Nie trzeba kraść jak się nie ma pieniędzy (żadne usprawiedliwienie) by być legalnym, nie każdy musi mieć tylko i wyłącznie windows i office, jak są bardzo podobne oprogramowania. Ubuntu jest bardzo upodobniony do windowsa i przyjazny dla użytkownika, praktycznie nie odczuwa się różnicy. Open office obsługuje formaty doc, docx, więc nie ma problemu.

  8. Czy ty jesteś głupi czy udajesz takiego ?

    • ojciec dusigrosz

      Jak masz firmę to zapewne wszystko kupujesz na fakturę a potem wrzucasz w koszty i dostajesz zwrot podatku. I na pewno wiele z tych zakupionych rzeczy jest przeznaczona do domu czy samochodu i wcale nie są wykorzystywane do prowadzenia działalności gospodarczej.
      I co nie jesteś złodziejem ?

      • ojciec dusigrosz

        To jak to z Tobą Vox ?
        Jesteś złodziejem czy nie

        • Nie jestem złodziejem, firmę założyłem w tym roku i jeszcze żadnego programu nie kupiłem „na firmę”, bo nie miałem ochoty bawić się w te papierki. Nie każdy sklep też ma możliwość wystawienia faktury, więc nawet nie ma sensu się w to bawić. Samochodu nie mam na firmę, paliwa też nie odliczam. Od nowego roku wchodzą nowe przepisy – ile % używa się na swój użytek, co urząd skarbowy będzie mógł dowolnie podważyć np. będą twierdzić, że używasz coś w 40%, a nie w 50% – do czasu jak nie mam swojej siedziby i przeznaczenia tylko i wyłącznie na potrzeby firmy niektórych rzeczy, nawet nie mam zamiaru się w to pchać i później im udowadniać czy coś zwracać. Korzyści nie są aż tak duże w porównaniu do możliwych problemów. Do tego to co kupię, to jest moje, a nie firmy.
          Poza tym fajne myślenie, gratuluję – „masz firmę, więc pewnie jeszcze więcej kradniesz, jesteś bardzo bogaty i w ogóle”. Nie, tak nie jest, dopiero się rozwijam, staram się jakoś przebić, coś zarobić by przeżyć. Jest bardzo ciężko zacząć, ale to o wiele ciekawsze niż praca u kogoś. Jestem jeszcze dość młody, ale dorabiam od kilkunastu lat i odkładam co mogę. Przez wiele lat udało mi się zaoszczędzić dość sporą sumę (nigdy nie pracowałem za granicą, co dziwi niektórych) na firmę i przeżycie jednocześnie mieszkając od wielu lat poza domem, więc jakoś się da. Podatki od 18 roku życia płacę, zawszę staram się dokładnie wszystko rozliczyć. Rodzice nigdy nie dali mi pół grosza na jakieś zachcianki. Jakby kogoś to bardzo interesowało jak to możliwe – od dłuższego czasu pracuję po 14-16 h dziennie (nigdy fizycznie), teraz jak jest firma, to nawet weekendów nie ma wolnych, chociaż staram się trochę odpoczywać. Dobry relaks na lublin 112 😉
          Cóż, u nas są takie dziwne restrykcje podatkowe, nie ma takich cyrków na zachodzie typu samochody z kratką, wielokrotnie wyższa jest kwota wolna od podatku i podatki o wiele niższe (wielokrotnie niższe ubezpieczenia społeczne, zdrowotne…) itp., ale nie zamierzam się tam wyprowadzać i prowadzić działalności (chociaż nic mnie tu nie trzyma).

          Kupuję dla siebie programy czy muzykę od wielu lat, na swój prywatny użytek. Nie tak dawno temu – nie miałem żadnych pieniędzy, to ostatnie grosze co mogłem zaoszczędzić czy jakoś dorobić, jak coś bardzo potrzebowałem – przeznaczałem na programy. Nie miałem sytuacji, że coś mi się bardzo podoba, to ukradnę, bo mnie nie stać. Jak nie miałem, po prostu czekałem, szukałem tańszego zamiennika, albo pracowałem przekraczając swoje możliwości by zarobić. Da się, tylko trzeba chcieć, a nie marudzić.

          Nie wiem czemu niektórzy martwią się bardziej o innych, niż o siebie. Może warto przejrzeć swój komputer i pokasować to co nie jest legalne, zamiast kłócić się i ośmieszać na forum publicznym.

          • To że masz firmę od roku bardzo wiele tłumaczy. Pogadajmy za 10 lat. W tej chwili to tak naprawdę strzępienie klawiatury po próżnicy.
            Życzę Ci serdecznie rozwinięcia skrzydeł i wejścia w podatek vat. Szybko zaczniesz odliczać wszystko co Ci przysługuje.
            Z doświadczenia kilkunastoletniego wiem, że nie ma sklepu, który nie wystawia faktur. Jeśli nie wystawia, to kombinuje na podatkach. Zgadzając się na to przykładasz rękę do „okradania” państwa. Czyli jednak. To tak samo jakby kupić kradziony rower. Niby legalne, bo nie wiesz, a jednak :-D.
            Napisałeś, że kilkanaście lat dorabiałeś. Znowu wszystko zgodnie z prawem. I znowu życzę Ci żebyś przez następne kilkanaście lat „rywalizował” z osobą dorabiającą.
            Przy tej samej kwocie – załóżmy 1000 zł, jaką dostaniesz Ty i osoba dorabiająca, jej zostanie 865 zł. A Tobie? Policzmy:
            powiedzmy, że uda Ci się uzyskać 25% kosztów, co jest dalece wątpliwe
            VAT – 23% z 1000 zł – 140 zł
            podatek dochodowy – 116 zł
            czyli już zostaje Ci 744 zł
            do tego ileś trzeba na zus policzyć, to ile, będzie zależało od tego ile takich 1000 zarabiasz w ciągu miesiąca. A musisz kilka, bo sam zus zabiera ten tysiąc, czyli przy jednym byłbyś w plecy.
            No i pamiętaj, że wydałeś 250 zł jako koszty. Przy dorabianiu nie musisz ich wydać, a i tak je odliczysz.
            Fajnie mieć ideały.

  9. ojciec dusigrosz

    „Nie miałem sytuacji, że coś mi się bardzo podoba, to ukradnę, bo mnie nie stać” kradzieżą jest używanie programów, muzyki bez licencji do zarabiania pieniędzy. jakby sa posiadanie dla własnego użytku było przestępstwem to 90% komputerów zostało by zarekwirowanych.
    Zapewne nie masz swojej rodziny to sobie tyle godzin pracujesz bo jak byś miał to zapewne by cię pożegnali.
    Uczciwe masz podejście do życia ale to jest do czasu jak dostaniesz od życia po łapkach i przejrzysz na oczy to się ockniesz. Nikt nie mówi o tym żeby zaraz wyjść na ulicę i kraść.
    Ja nie kupuje p.k , muzyki korzystam z tego co jest ogólno dostępne w sieci i nie czuje się złodziejem. jakby tak było to producenci tych dobrodziejstw byli by bankrutami

  10. @basia, dziękuję za dobre słowa. Od nowego roku będę płatnikiem vat.
    Przez ostatnie lata praktycznie żadnego programu nie kupiłem w Polsce (nikt takich rzeczy u nas nie produkuje), a wszelkie zakupy były dla mnie, dla przyjemności, nie na potrzeby firmy, więc nawet nie interesowałem się fakturami. Być może była opcja, nawet nie zwracałem na to uwagi, jakoś tak automatycznie. Jak będę potrzebował coś droższego, to być może się zainteresuję.
    O osoby dorabiające się nie martwię, każdy niech działa i zdobywa doświadczenie. Sam miałem taką możliwość, więc nikomu nie bronię, im więcej, tym lepiej. Konkurencji nigdy za wiele, a może akurat więcej osób będzie na rynku pracy.

    @ojciec dusigrosz, jak tak rozumiesz kradzież, to współczuję.
    Chyba nie słyszałeś o żadnych akcjach policji na normalne mieszkania (nie prowadzące działalności)? Przy podejrzeniu posiadania oprogramowania bez licencji czy rozpowszechniania jakiś utworów, zabierają komputer/dyski, analizują i sprawa dalej się toczy…

    Dla własnego użytku? Rozumiem kolega przekazał, ale prawo jest inaczej skonstruowane. Jak masz oryginalną płytę cd jakiejś muzyki, możesz mieć kopię na komputerze mp3 (oczywiście nie rozpowszechniając tego). Płyty jak wiadomo mogą się zniszczyć, więc dopuszczalne są kopie. Niestety nie działa to w ten sposób, że możesz sobie pobrać wszystko z internetu – zwłaszcza dotyczy to pirackiego/crackowanego oprogramowania. Oczywiście możesz pobrać sobie wersję demo/trial, jak producent oprogramowania posiada takie wersje, ale niestety pobranie pełnej wersji odblokowanej czy odblokowanie jej w jakiś sposób już jest przestępstwem. Ignorantia iuris nocet.

    „Policja ostrzega, że za nielegalne posiadanie i rozpowszechnianie utworów chronionych prawem autorskim grozi kara do 5 lat więzienia. Już nie pierwszy raz funkcjonariusze policji twierdzą ponadto, że odpowiedzialność karną ponoszą także osoby ściągające tego typu utwory z internetu. Ich zdaniem samo posiadanie produktów chronionych prawem autorskim bez licencji, czy dowodu zakupu – nawet bez czerpania z tego korzyści finansowych – jest karalne.”

    Policja aż tak nie ściga i nie wchodzi każdemu do domu, ale zdarzają się takie akcje. Sprawdź, jest dużo informacji na ten temat.

    Jak pisałem wcześniej, jestem dość młody, nie mam dzieci/żony, więc póki co, korzystam i chcę rozwinąć firmę bym nie musiał aż tak dużo pracować. Chociaż to już jest pracoholizm, łatwo nie będzie. Zawsze plusem jest, że nie mam sztywnych godzin, tylko pracuję kiedy chcę, więc może jakoś sobie poradzę. Od życia już wielokrotnie dostałem, moja rodzina również, jednak wiem, że będąc uczciwym można daleko zajść.

    Odczucia mogą być mylne, prawo jest inne. Wiele osób na zachodzie czy w bardziej rozwiniętych krajach jednak kupuje, więc to ratuje firmy od bankructwa. Jakby na całym świecie jedna osoba kupiła program czy grę tworzoną przez 3-5 lat, a miliony by pobrały z sieci, to jaka jest szansa na przetrwanie? Bankructwo. Przecież tyle dzieciaków gra …na własny użytek! Czemu płacą? Dziwne, czyż nie?
    Zawsze możesz spróbować wejść w taki interes, kredyt na kilka milionów, zatrudnij 300 osób. Po kilku latach wyprodukujesz „coś”, sprzedaj jednej osobie za 299 zł, a pozostałym udostępnij za darmo. Interes życia dla firmy! Świetna reklama – jak to pisałeś wcześniej.
    Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz, może jeszcze jesteś zbyt młody, nie dziś, nie jutro, kiedyś …poczytaj trochę.

Z kraju