Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pacjenci musieli płacić za wodę i prąd, sprzątać korytarze, świat oglądali tylko przez okno. Szpital w Suchowoli łamał prawa

Pod koniec października Rzecznik Praw Pacjenta nałożył na Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Suchowoli karę pieniężną w wysokości 210 000 zł. Stosowane przez szpital na kilku oddziałach praktyki naruszały zbiorowe prawa pacjentów.

Kontrola w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Suchowoli rozpoczęła się po tym, jak na początku lutego wpłynęła skarga na stosowane tam praktyki. Rzecznik Praw Pacjenta wszczął z urzędu postępowanie w tej sprawie. Postępowanie sprawdzające wykazało dużo nieprawidłowości, co skutkowało wydaniem w kwietniu zaleceń, mających na celu wprowadzenie niezbędnych działań zmierzających do wyeliminowania niedozwolonych praktyk. Ponowna kontrola wykazała, że dyrekcja szpitala niewiele zrobiła, aby poprawić na lepsze warunki pobytu pacjentów jak też wyeliminować to co niedozwolone. Dlatego też na placówkę nałożona została kara w wysokości 210 000 złotych.

Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził podczas kontroli, że pacjenci przebywający na kilku oddziałach psychiatrycznych nie mieli zastosowanych indywidualnych programów terapeutycznych. Z kolei nowo przyjętych pacjentów pozbawiano możliwości udziału w terapii grupowej. Ci z kolei, którzy już uczęszczali na terapię, wykonywali na niej robótki ręczne, oglądali telewizję lub grali w karty bądź ping-ponga. Dodatkowo na zajęcia uczęszczało nie więcej niż 20 – 30% pacjentów. Pozostali przebywali w oddziale bez jakiejkolwiek oferty terapeutycznej. Kolejnym zastrzeżeniem było to, że wielu pacjentów nie wychodziło na spacery, jak też nie przebywało na świeżym powietrzu. Jedynym dostępem do tego co znajduje się poza budynkiem, był okratowany balkon pełniący formę nieoficjalnej palarni papierosów. Rzecznik zauważył, że w szpitalu nie praktykuje się spacerów po przylegającym do budynku zabytkowym parku, pomimo że jest tam zieleń z wytyczonymi alejkami.

Pacjenci nie mieli dostępu do świadczeń stomatologicznych refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Szczególnie problem dotyczył pacjentów, którzy hospitalizowani byli przez bardzo długi okres. Niektórzy z nich przebywali w szpitalu nawet przez 16, 20 czy 21 lat. Wykonywanie zabiegów stomatologicznych możliwe było tylko prywatnie za odpłatnością. Dyrektor szpitala nie umiała wskazać żadnego pacjenta, któremu szpital umożliwił bezpłatnie leczenie stomatologiczne. Pacjenci nie mieli zapewnionych też odpowiednich warunków sanitarno-higienicznych. Na jednym z oddziałów stwierdzono brak papieru toaletowego, ręczników papierowych oraz mydła. Podczas kontroli niespodziewanie wszystkie te środki pojawiły się na swoim miejscu. Za praktyki naruszające zbiorowe prawo pacjentów do poszanowania intymności uznano też brak stosowania parawanów zasłaniających pacjentów od innych osób hospitalizowanych. Z kolei zarówno u dyrekcji szpitala jak też u pracowników normą było pomijanie form powszechnie uznanych za grzecznościowe.

Dyrektor szpitala, na przykład w trakcie wizyt lekarskich na salach chorych, jak też personel szpitala, często stosowali praktykę głośnego wywoływania pacjenta po nazwisku. Niezrozumiałe było także wprowadzenie limitów rozmów przez telefony komórkowe. Były one wydawane pacjentom tylko w godzinach od 15 do 17. Pacjenci zgłaszali również problemy przy uzyskaniu badań związanych z dolegliwościami. Często dopiero ataki silnego bólu doprowadzały do skierowania ich na zabieg. Kontrola wykazała także przypadek pacjenta, który przez 7 miesięcy był hospitalizowany psychiatrycznie, pomimo tego, że sąd zobligował go do leczenia odwykowego. Pacjent okazywał dokumenty, na których biegły sądowy wskazywał, że mężczyzna nie jest chory psychicznie, tylko uzależniony od alkoholu. Dopiero po interwencji rzecznika, pacjent w trybie pilnym został wypisany ze szpitala. Zwrócono też uwagę, na to, że w pomieszczeniu sanitarnym kabiny prysznicowe są zamykane na klucz. Pacjenci aby się wykąpać muszą zwracać się o klucz do personelu. Z kolei Izba Przyjęć nie miała zapewnionej stałej obsady personalnej.

Bulwersujące jest również to, że w szpitalu obowiązywał cennik opłat za podstawowe rzeczy. Rzecznik Praw Pacjenta wystąpił najpierw z pisemną prośbą do dyrektor placówki z pytaniem, czy w szpitalu pobierane są opłaty od pacjentów za przygotowywanie przez personel kawy, herbaty, podgrzewanie własnych posiłków w kuchni mikrofalowej czy też za ładowanie telefonów komórkowych, laptopów, MP3 lub podobnego sprzętu. Dyrektor zapewniła, że szpital nigdy nie sprzedawał energii elektrycznej pod żadną postacią. Kontrola wykazała jednak, że obowiązywał cennik, który nawet był wywieszony na tablicy ogłoszeń na korytarzu. I tak za jednorazowe naładowanie telefonu należało zapłacić 50 groszy, za zalanie kawy czy herbaty 10-20 groszy w zależności od wielkości kubka, upranie ubrań w szpitalnej pralce to już był koszt 5 złotych zaś 3 złote kosztowało skorzystanie z maszynki do włosów.

– W przypadku opłaty za zalewanie kawy lub herbaty praktyka wygląda tak, że pacjenci o ustalonych porach wystawiają na kuchenne okienko w świetlicy swoje kubki i wpłacają personelowi lub zostawiają na kuchennym okienku wymagane pieniądze. Salowa zbiera gotówkę i zalewa kubki wodą. Jak przyznają pacjenci, zdarzają się sytuacje, że salowa zaleje kubek również pacjentowi, który nie ma czym zapłacić. Wtedy oddziałowa kategorycznie domaga się wpłacenia pieniędzy. Pacjentom tłumaczy się, że pieniądze są zbierane na środki czystości dla szpitala – wyjaśnia rzecznik. W kuchni była przyklejona kartka z informacją, że z czajnika mogą korzystać tylko osoby, które uiściły opłatę. Ustalona stawka za tydzień wynosiła 3 złote od mężczyzn i złotówkę od kobiet. Opłaty zbierał we wtorki starosta. – Dyrektor szpitala zaprzeczyła, aby taka praktyka miała miejsce. Twierdziła, że są to jedynie dobrowolne wpłaty pacjentów, za które personel kupuje środki czystości – dodaje rzecznik.

Kontrola wykazała również to, że pacjenci musieli wykonywać prace porządkowe na rzecz szpitala. Czynności te uznano za ciężkie a należały one do obowiązków personelu szpitala. Uznano to za praktyki naruszające zbiorowe prawa pacjentów do poszanowania godności. W praktyce wyglądało to tak, że na tablicy ogłoszeń była wywieszona lista dyżurów obejmująca po dwie pacjentki dziennie. Z relacji pacjentów wynikało, że każdy dyżur polegał między innymi na myciu podłogi na korytarzu. – Dyrektor szpitala wyjaśniła, że powyższe prace nie są obowiązkowe. Twierdziła, że dyżur polega jedynie na nadzorowaniu pozostałych pacjentek oraz ich mobilizowaniu, by pozostawiły swoje łóżka i szafkę w czystości. Ponadto dyrektor nie zaprzeczyła, że pacjentki myją podłogi. Twierdziła, że kiedyś tego zabraniali, a obecnie już nie zabraniają gdyż pacjentki chcą sprzątać – tłumaczy rzecznik.

To zaledwie część z praktyk, do jakich zastrzeżenia miał Rzecznik Praw Pacjenta. Praktyki stosowane przez Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Suchowoli uznano za naruszające zbiorowe prawa pacjentów. Rzecznik nakazał ich zaniechanie oraz zobowiązał szpital do usunięcia skutków naruszeń.

(fot. archiwum – zdjęcie ilustracyjne)
2016-11-12 08:00:50

34 komentarze

  1. Pytanie do osoby, która dziwiła się, że dla lekarza zarabianie kasy jest ważne, a nie tylko dobro pacjenta. Nie wiem, gdzie pracujesz, ale załóżmy, że w salonie samochodowym. Czy jeśli przyjdzie klient i przedstawi się jako lekarz, dasz mu samochód za darmo albo pół darmo? Czy jednak każesz mu wyłożyć pełna należność za pojazd? Bo jeśli tak, to on też musi zarobić te pieniądze żeby żyć co najmniej na poziomie kombinującego „przedsiębiorcy” bez wyksztacenia handlującego np. sprowadzanymi samochodami…

    • W salonie to właśnie lekarze i prawnicy domagają się najwyższych rabatów. kiedyś pytałem ” z jakie j racji, dlaczego”? często padała odpowiedź: zniżki się nalezą bo są lekarzami i tyle. (oczywiście nie wszyscy tak się zachowują)
      Kiedyś zadałem pytanie: Czy jak przyjdę do lekarza i powiem ze jestem sprzedawcą to dostanę rabat?
      Mina była bezcenna 🙂

  2. Czyja prawda? Chyba mediów.

  3. Mniemam,że tak jest w większości polskich placówek psychiatrycznych nawet tych w miastach wojewódzkich.oraz innch placówkach łamane są prawa człowieka ;przytułkach,domach dziecka,zakładach poprawczych.

  4. W Lubartowie płaci matka usluge hotelowa za to że śpi przy chorym dziecku na szpitalnej kozecce to jest wyzysk dopiero.

    • Tak jest w szpitalach dziecięcych. Zamiast się cieszyć że matka się zajmuje dzieckiem i mają mniej pracy to jeszcze wyciągają kasę. Mały problem jak dziecko jest tam na kilka dni ale widziałem takie przypadki że ludzie spali na siedząco na krześle przez całe tygodnie przy dziecku. To zwykła banda i tyle. W szpitalach dziecięcych panuje straszna znieczulica i jeśli trafisz z dzieckiem na oddział typu kardiologia albo neurologia to wszyscy mają gdzieś ciebie i twoje dziecko. To przykre ale znam to z autopsji.

  5. Glupota ludzka nie zna granic. Jak można brac pod uwage skargi pacjenta zamknietego na oddziale psychatrycznym. Chyba z byle powodu tam sie nie znalazl tak? A jak opowiedzialby zmyslona historie o znecaniu sie personalu nad nimi to rowniez wzieli by to pod uwage? Glupota i tyle, komuś brakowalo pieniedzy na nowego mercedesa i nalozyl kare na bogu ducha winny szpital.

    • Tez mi sie tak wydaje a te spacery to lepiej ze tego nie ma bo stach jak by jakis pacjent uciekl. Kobieta rodzi na podlodze tam kary nie ma a tu za jakies glupoty i takie sumy przeciez krzywdy im nie robili czy ich glodzili bili? Rzecznik to sam powinien sie przebadac…..

    • Wez pod uwage, ze tam sa tez bezbronni z uposledzeniem umyslowym, nie tylko alkoholicy i cwaniacy. Ci ludzie traktowani sa tam jak okropnie

      • ja telewizji bym tak nie dawał wiary zarzuty były do opłat i pracy dyrekcji… z tego co mi wiadomo warunki wcale nie są straszne tylko rzecznik się czepił. na necie jest że ten szpital otrzymał nagrodę w tamtym roku wysoko był na liście Forbesa to coś znaczy !!!! a tak naprawdę nikt nie wie kto złożył skargę i jak przeprowadzona była kontrola.. troszeczkę obiektywnie proszę podchodzić do sprawy,

Z kraju