Niewybuch przy obozie na Majdanku. Wykopał go pies
21:12 02-12-2014
We wtorek około godziny 19. przy Drodze Męczenników Majdanka w Lublinie odnaleziono niewybuch. Znalazł go pies, który ze swoim opiekunem wyszedł na wieczorny spacer. Znalezisko znajdowało się w pobliżu ogrodzenia dawnego obozu koncentracyjnego, od strony ulicy, w pobliżu Dzwonu Pokoju.
O znalezisku powiadomiona została policja. Na miejsce oprócz funkcjonariuszy przyjechała straż pożarna. Okazało się, ze jest to najprawdopodobniej granat ręczny. Teren został zabezpieczony. Jak zapewniają funkcjonariusze, nie ma niebezpieczeństwa wybuchu.
Teraz o znalezisku powiadomiono saperów, którzy zabiorą niewybuch w bezpieczne miejsce. Tam ładunek zostanie zneutralizowany. Do czasu przybycia saperów miejsce zabezpieczają funkcjonariusze prewencji.
Informację o znalezisku otrzymaliśmy od czytelnika, którego suczka jest znalazcą niewybuchu. DZIĘKUJEMY!
(fot. lublin112)
(fot. nadesłane)
2014-12-02 20:57:00
według saperów ten granat miał w sobie 40 gram trotylu
teraz dla tego psa policja powinna dać smakołyk dzielna suczka
Dzwona pokoju? To już bądźcie konsekwentni i napiszcie: dzwona pokoja.
Za parę lat będą w ten sposób pisać o starej petardzie – niewypale z sylwestra sprzed kilku lat… paranoja mediów rośnie w zastraszającym tempie, wszędzie katastrofy, zagrożenia, wypadki, jednym słowem wszystko tylko czyha żeby nas pożreć, zniszczyć – ale kończy się to jedynie w ten sposób ze nowe pokolenia żyją w przeświadczeniu że o własne bezpieczeństwo nie powinno dbać ono samo tylko ktoś inny lub prawo. A efekty mamy widoczne – całe rzesze dwóch lewych rąk.
Nie dziw się „dg” – Jak małolaty, poczynając od osesków całe swoje bezstresowe życie dostają wszystko z dostawą pod pysk, to mają nawet prawo oczekiwać, że i ich osobiste bezpieczeństwo będzie im dostarczone pod niewyparzone gęby. Zwłaszcza, że nawet w komputerowych grach mają po sto żyć.
hmmm myster pan Bomba poszedł gdzie indziej to i samochody tak sie nie swieca w swielte reflektorów
Pewnie szukali po ciemku złota, a znaleźli granata. Ot los poszukiwaczy.
„ryss” – mnie się wydaje, że to prędzej nasi „bracia w Chrystusie” podczas jednej z obowiązkowych „pielgrzymek”, chyłkiem podrzucili, chcąc potem zwalić winę na przebrzydłych Palestyńczyków
Jak pozuje do zdjęcia 🙂 mądra sunia 🙂
Czy na pewno był to niewybuch? Obstawiam, że był to po prostu nigdy nieużyty granat.
I naucz tu człowieku psa aportować.Rzuci pan patyka,piesek przyniesie granata.