Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Motocyklista uderzył w bok skręcającego auta. Trafił do szpitala

Kierujący samochodem skręcał w lewo, w tym czasie jadący za nim motocyklista zaczął go wyprzedzać. Doszło do zderzenia obu pojazdów.

Do wypadku doszło w poniedziałek w miejscowości Witulin w powiecie bialskim. O godzinie 16:53 na lokalnej drodze zderzyły się dwa pojazdy: samochód osobowy i motocykl. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierujący motocyklem 27-letni mieszkaniec gminy Leśna Podlaska, wykonywał manewr wyprzedzania. W jego trakcie uderzył w bok samochodu osobowego marki Audi, który to skręcającał na teren posesji.

Samochodem kierował 19-latek z gminy Leśna Podlaska. W wyniku wypadku obrażeń ciała doznał kierujący jednośladem. Został on przewieziony do szpitala. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności zdarzenia.
40

(fot. policja)
2017-07-04 22:40:18

41 komentarzy

  1. Wsioki ani manewrów nie sygnalizują na czas, ani też nie upewniają się, że mogą manewr wykonać… a wyniki takie, jak zawsze.

    • Wypisz wymaluj Lublin

    • rozumiem, że opinia, którą wyraziłeś odnosi się do twojej osoby? nie musiałeś się tak rozpisywać, jakość twojego komentarza mówi o tobie wszystko:)

      • Po prostu wiem, jak 3/4 kierujących traktuje kierunkowskazy.
        Albo brak sygnalizacji, albo sygnalizowanie nie zamiaru przeprowadzenia manewru tylko już rozpoczętego manewru.
        Mnie na przykład na kursie, który robiłem jeszcze na wspaniałym bolidzie krajowej produkcji marki Fiat 126p, uczono że na manewr skrętu składa się też hamowanie przed skrętem, tak więc kierunkowskaz winien być włączony najpóźniej w chwili rozpoczęcia hamowania (a najlepiej wcześniej).
        Wiele osób włącza kierunkowskaz wraz z obrotem kołem kierownicy… wtedy gdy jest on już zwyczajnie zbędny.
        Co więcej, widzę takie zachowania (hamowanie i dopiero później kierunkowskaz) nawet w wykonaniu dzisiejszych kursantów (czyli niedouczeni są też instruktorzy).
        Wiele osób nie patrzy w lusterka przed skrętem w lewo na posesję.
        Wielu motocyklistów ląduje przez takich bałwanów w szpitalach i na cmentarzach.

        • poradca abażur

          I tu się z tobą zgadzam ale unikaj generalizowania że to „wsioki” tylko mają problem z sygnalizowaniem ZAMIARU skrętu i w ogóle generalizowania gdyż to cecha ludzi z ograniczonymi horyzontami myślowymi… i ty „konkretny” też!!! dla mieszkańca np Hong Kongu czy NJ Warszawa też totalna „wiocha” i „prowincja”… a tymczasem w takich metropoliach też nie brakuje ludzi bez kultury, nietolerancyjnych itp…

        • Źle cię uczyli.Kierunkowskazem sygnalizujemy zamiar skrętu,czyli należy włączyć przed,również w przypadku kiedy nie musimy hamować bo akurat skręt jest łagodny i jedziemy z małą prędkością.

    • bo mieszkaniec prowincji przyzwyczajony, że nic prawie nie jeździ koło jego domu, a przepisy ma „gdzieś”

  2. Szybkiego powrotu do zdrowia

  3. Ładnie popierdzelać musiał skoro tak audi wgniotło. ale niestety oberwie się kierowcy audi bo on skręcal na posesje i popierdalajacego na motorze typa musiał przecież zauważyć 😉 miałam to samo sytuację ale u mnie było skrzyżowanie. Sygnalizowalam skręt w lewo i nie widziałam kiedy typo wylecial zza zakretu 😉

  4. Kuba nie ma napisane czy sygnalizował czy nie ale jeżeli sygnalizował zamiar skrętu to wina motocyklisty .
    Swoją drogą myślałem ze masz trochę więcej kultury bo mieszczuchy też nie potrafią sygnalizować zamiaru skrętu i wpychają się wszędzie na siłę bo im się należy więc nie rozdzielajmy na mieszczuchów czy wsioków bo patologia trafia się wszędzie
    Dla przykładu powiem ci że kilka razy miałem przypadek że sygnalizując zamiar skrętu dużo wcześniej w momencie zamiaru skrętu patrzę a tu baran jakiś zaczyna mnie wyprzedzać ehh ŻYCIE ……………..

    • Gucio prawda.
      To na zmieniającym kierunek ruchu ciąży obowiązek upewnienia się, że nie spowoduje zagrożenia. Kierunkowskaz nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby skręcił ma skrzyżowaniu, to wina byłaby motocyklisty (bo na skrzyżowaniach wyprzedzać nie wolno). Ale skręcił do zagrody… W miejscu gdzie wolno było wyprzedzać.

      • Zaczynasz pier….ć znafco przepisów.Art. 24 – Ustawa o Ruchu Drogowym

        1.Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

        1, ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu.
        2,kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania.
        3,kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego
        pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
        5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się
        tylko z jego prawej strony.

        Jak zwykle liberalny lewak interpretuje prawo pod siebie.

        • poradca abażur

          Kuba ma rację!!! a ty się nie denerwuj Andrzeju… spokojnie… Kopiuj/wklej jednego przepisu z PoRD nie zrobi z Ciebie eksperta…. Są jeszcze inne paragrafy na pdst. których Policja w takich przypadkach orzeka winę skręcającego w posesje… ku ogromnemu zdziwieniu tych osób! Jest to też moim zdaniem dziwny przepis ale jest i ja się do niego stosuję i mam ubaw jak się zatrzymuje przed skrętem i „upewniam” się o możliwości skrętu… a co ma do przepisów „lewak”..? nie wiem, ale jak ktoś używa tego określenia to wiem z kim mam do czynienia…

        • Wypowiedź godna wyznawcy religii PIS-islamu, wszędzie wypatrzy liberalnego lewaka ?

      • jaki ty jestes głupi….. aż mi ciebie żal… jak zwykle nie znasz źdźbła przepisów….. a próbujesz cos pokazac :/ czymś zaimponować :/ może jakieś własne przepisy tworzyć…..? ŻAL MI CIEBIE

        • Aaron Fleischman

          Jak się nie pojmuje różnicy pomiędzy skrzyżowaniem a dojazdem do posesji, to tak właśnie jest 🙂

      • Dokładnie poczytaj sobie PRD i ustal jakie obowiązki ciążą na wyprzedzającym w tym przypadku motocykliście a jakie obowiązki na zmieniającym kierunek ruchu czyli osobówce. Jeżdżę osobówką sygnalizował skręt to raczej wina powinna być jednośladu. Ale wstrzymajmy się z osądem do zakończenia czynności wyjaśniających. Bo równie dobrze osobówką mógł na trójce skręcać do bramy.

        • Skręcający musi upewnić się że nie wymusi pierwszeństwa pojazdowi który znajduje się na pasie przez który zamierza przejechać.Tyczy się to pojazdów nie tylko jadących z naprzeciwka.I udowodnij teraz że motocyklista nie znajdował się na pasie którym wyprzedzał skoro delikwent nie patrzył się w tył.

          • Niestety ale PRD mówi że musisz ustąpić o pojazdach jak mówisz na tym pasie ale tylko z prawej swojej strony. Nic tam nie ma o tym że masz się patrzeć w lusterka i ustąpić pojazdom jadącym z tyłu.

      • Kubuś & poradca abażur, oddajcie jak najszybciej PJ i trzymajcie się jak najdalej od kierownicy – zanim zrobicie krzywdę sobie i/lub innym. PoRD wyraźnie mówi o zmianie kierunku ruchu jak i PASA RUCHU i szczegółowo o ciążących na kierowcy obowiązkach w obu przypadkach – w opisanej sytuacji auto zmieniało kierunek ruchu, a motocykl pas ruchu. Jesteś w stanie rozróżnić te dwa pojęcia, bo po wpisie widać, że niestety nie. W tej sytuacji kluczowym będzie kto i kiedy włączył kierunkowskaz i w jaki sposób zaczął wykonywać manewr.
        Tego typu zdarzenia drogowe są jednymi z najtrudniejszych do rozstrzygnięcia – gdy brak obiektywnych świadków. Najczęściej każdy z kierujących twierdzi, że to on miał wcześniej włączony kierunkowskaz i rozpoczęty manewr niż drugi uczestnik zdarzenia.

        • poradca abażur

          potwierdziłeś nasze twierdzenia i nie wiem dlaczego sugerujesz oddanie prawa jazdy…? Policja w takich sytuacjach orzeka winę skręcającego w posesję co także potwierdza nasze twierdzenia! Wyprzedzający nie wyprzedzał by jak by widział kierunkowskaz… a uderzenie w przód auta dodatkowo dowodzi że wyprzedzający nie miał czasu na reakcję! I nie trzeba tu świadków lecz wystarczą rzeczoznawcy… Wyobraź sobie taką sytuację: jedziesz sobie i widzisz wolniej jadący pojazd linia jest przerywana więc zaczynasz wyprzedzać i nagle wyprzedzany włącza kierunek i skręca (o czym mówił Kuba) wtedy nic nie jesteś już w stanie zrobić… Bach! A forumoowicz wiedzą już doskonale że moto „zapier..”ało”.. i

          • Nie sugeruję, ale kategorycznie zalecam – jak napisałem ku Waszemu dobru jak i innych użytkowników drogi. Policja orzeka winę w zależności od okoliczności – bo tak mówią przepisy, a nie – jak napisałeś – zawsze skręcającemu na posesję. PoRD wyraźnie mówi o obowiązkach obu kierujących, a Ty wespół z Kubusiem uważacie, że wyłącznie na skręcającego. Dlatego twierdzę, że nie powinniście kierować pojazdami na drogach publicznych. Znam kilka przypadków, gdzie skręcający w lewo prawidłowo zasygnalizował manewr skrętu, upewnił się, że nie ma nikogo na lewym pasie, rozpoczął manewr skrętu i nagle wyskakuje z tyłu pojazd i uderza go w bok – często zza kolejnego pojazdu.
            Kubuś, nie był na miejscu ale raczył stwierdzić, że tam wolno było wyprzedzać bo… skręcał do „zagrody” i nie było skrzyżowania. Dodatkowo ad priori założył winę skręcającego. Osobiście nigdy nie wypowiedziałbym się nie znając dokładnie miejsca zdarzenia, bo wielokrotnie widziałem podwójne ciągłe, które są przerywane szeroką linią przerywaną aby móc skręcić do zagrody… Ponadto nie zawsze skręcając na skrzyżowaniu w lewo i będąc uderzonym w bok jest się niewinnym – np. skręcając w lewo gabarytem z prawego pasa/do jazdy na wprost (ustawa dopuszcza takie zachowanie, oczywiście przy ustąpienia pierwszeństwa przejazdu pojazdom jadącym na wprost). Ponadto wielokrotnie widząc przede mną zwalniające pojazd/y bez lewego kierunkowskazu i teoretycznie mogąc je wyprzedzać zaniechiwałem tego manewru podejrzewając, że przed nimi zwalnia/stoi auto z włączonym kierunkowskazem do skrętu w lewo – i przeważnie miałem rację. W waszych wypowiedziach nie ma śladu abyście dopuszczali takowe możliwości, więc stąd zalecenie, bo od bezczelnego łamania przepisów gorsze i jeszcze bardziej niebezpieczne jest łamanie ich będąc mylnie przeświadczonym o swojej znajomości tychże przepisów. Brak Wam po prostu i doświadczenia drogowego i – niestety – dobrej znajomości przepisów.
            Dla przykładu opiszę zdarzenie którego byłem uczestnikiem:
            Teren zabudowany, jadę około 50km/h, prosta 2 km (800 m ze mną i 1,2 km przede mną), zamierzam skręcić w lewo do sklepu. Noga z gazu, za chwilę lewy kierunek, powolne dohamowywanie, obserwacja w lusterku drogi za mną (z naprzeciwka – jechał samochód, ale zwalnia – ok. Patrzą nadal w lusterko – auto za mną zwolniło do 5-10 km/h, rozpoczynam skręt, jestem kołami około 20-30 cm na lewym pasie – nagle zza samochodu zwalniającego za mną wyskakuje ze sporą prędkością… radiowóz (bez jakichkolwiek sygnałów) – do tego jak się okazało drogówki sic(!) – szybkie odbicie w prawo i klakson. Rajdowóz przemknął wzniecając tumany kurzu z lewego pobocza. Zrobiłem zakupy, pojechałem dalej, za 800m, stał rajdowóz kontrolując jakąś ciężarówkę, zatrzymałem się, zresztą „urażony” obtrąbieniem policjant, poznając moje auto machał aby zatrzymać się. Krótka wymiana zdań:
            (p): „co to za trąbienie!?”
            (j): „a co to za wymuszanie pierwszeństwa i prowokowanie kolizji!? Tylko dlatego, że odbiłem nie połamaliście mnie, jak drogówka może być tak niedouczona i łamać przepisy!”
            (p) „yyy… będzie mandat, pińcet!”
            (j): „za co?”
            (p): „za trąbienie w obszarze zabudowanym”
            (j): „mogłem, bo ostrzegałem piratów przed niebezpieczeństwem – to raz. Dwa – za trąbienie w zabudowanym nie ma stawki 500 PLN, podaj przepis na który się powołujesz” [oczywiście nie był w stanie podać tabeli w której za nieuzasadnione trąbienie byłoby 500 PLN]
            (p): „proszę podpisać [coś tam wyspisał, nawet nie czytałem]”
            (j): „nic nie będę podpisywał, jak już to drugi policjant powinien tobie wypisać”
            (p): „to sąd, tam ci udowodnię i przeczołgam”
            (j): „ok, zobaczymy kto kogo”
            Na 2 pierwsze rozprawy nie stawił się – sąd otrzymywał notatki od przełożonych policjanta, że ten akurat był bardzo zajęty, pomimo, że wezwania przychodziły znacznie wcześniej. W końcu pojawił się – udowodniłem (pomimo braku świadków, gdybym wiedział że uważał, że to moja wina, poprosiłbym kierowcę który zwalniał za mną), że goniąc ciężarówkę do kontroli (podobno nie zatrzymała się na stopie przy torach) musiał przekroczyć co najmniej dwukrotnie prędkość (odległość w jakiej zatrzymał ciężarówkę od miejsca niefortunnego wyprzedzania) i zapewne prędkość oraz brak myślenia i obserwowania warunków na drodze była przyczyną złamania przez policjanta przepisów. Policjant coś próbował kręcić, przypisywać mi winę, twierdzić, że jechał zgodnie z przepisami – ale udowadniałem, że nie ma racji i po prostu kłamie, bo zdarzenia jak je przedstawia są fizycznie niemożliwe – prędkości, odległości…
            Sąd przyznał mi rację i w uzasadnieniu potwierdził, że w opisanej sytuacji policjanci złamali przepisy i doprowadzili do niebezpiecznej sytuacji, a moje zachowanie było prawidłowe, ponadto uchroniło przed kolizją…
            Oczywiście według Ciebie i Kubusia, wykroczenie popełniłem ja… także dlatego proponuję się douczyć.

            Korzystając z okazji „pozdrawiam” Zdybla z lubelskiej drogówki, dla tak zarozumiałej osoby musiała być to bardzo gorzka pigułka :]

          • poradca abażur

            „zawsze skręcającemu na posesję”…? gdzie tak napisałem..? Naucz się czytać ze zrozumieniem a nie nadinterpretacją to podyskutujemy…

    • Włączenie kierunkowskazu nie daje Ci pierwszeństwa. Jeśli motocyklista rozpoczął manewr wyprzedzania, to należy mu ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Koniec kropka.

      • Koniec kropka.

        Totalna bzdura. W/g takiego toku rozumowania, kierunkowskazy są zbędne w pojazdach. Mają służyć wyłącznie do ozdoby?

      • Dwa tygodnie temu miałem podobny wypadek. Policja uznała winę wyprzedającego, mimo że skręcający w lewo (we wjazd na posesję) nie sygnalizował tego faktu. Niestety kierowca auta uciekł z miejsca zdarzenia i policji wygodniej było obarczyć winą mnie i nie poszukiwać tamtego gościa. Nie zgodziłem się z funkcjonariuszami także teraz czekam na decyzję sądu odnośnie rozwiązania tej sytuacji.

        • poradca abażur

          i dobrze zrobiłeś! W przypadku gdyby nie uciekł to jemu by wlepili mandat

          • W kwestii czytania ze zrozumieniem…
            Kubuś raczył napisać: „To na zmieniającym kierunek ruchu ciąży obowiązek upewnienia się, że nie spowoduje zagrożenia. Kierunkowskaz nie ma tu nic do rzeczy”, na co Ty: „Kuba ma rację!!! […] Są jeszcze inne paragrafy na pdst. których Policja w takich przypadkach orzeka winę skręcającego w posesje… ” – tak więc obaj – pomimo braku szczegółowych informacji odnośnie zdarzenia – założyliście, że w takich przypadkach (jakich? że skręt w lewo na posesję – bo jak wspomniałem szczegółów nikt z tutaj komentujących nie zna, w artykule również nie ma nawet prób orzeczenia o winie konkretnej osoby) winę ponosi skręcający i koniec – „przyjeżdża policja i orzeka winę skręcającego”. Udowodniłem – na konkretnym przykładzie z życia, że nie jest prawdą – to zależy od sytuacji.

      • A skąd takie wnioski?! Podaj podstawy prawne! Może wszyscy się nauczymy ?

    • Co Ty bredzisz

  5. Apoloniusz Pierdółko, brat Kleofasa, też Pierdółki, a mąż starej Pierdółkowej

    Dobrze, że wylądował w szpitalu, a nie pod łopatę grabarza,
    A po za tym najbardziej podoba mi się ten rząd solidnych słupków broniących obejścia przed zbytnią ekspansją pasjonatów motoryzacji.

  6. Despero papir na jazdę je? Skąd ty to wziąłeś ze jak masz wlaczony kierunek to już każdy cie puszcza i ty wykonujesz manewr i ze wtedy to już wina wyprzedzajacego, na skrzyżowaniu oki zgodzę się ale nie w tym przypadku.

  7. Jeżeli motocyklista był na lewym pasie i w trakcie wyprzedzania w miejscu gdzie można wyprzedzać to wina auta jeżeli auto miało włączony kierunek a motocykl zaczął manewr mimo to to wina motocykla. Pozostaje teraz ustalić jak to było i tu zaczyna się kto teraz świadków znajdzie lepszych . Debatowanie nad tym gdzie skręcał itd nie ma sensu , przepisy mają tu głos i po to są policjanci , żeby to ustalić. Dla przykładu powiem jak mój kolega jechał przez wioskę ( nie oznakowaną jako teren zabudowany tylko do 90) a z posesji po prawej wyjechał chłop ciągnikiem. Nie było jak gościa wyprzedzić bo z przeciwka szedł pojazd więc koleżka zaczepił ciągnik że ośke w ursusie przednią wyrwało . Po przyjeździe policji i ich ustaleniu winy na ciągniku jego kierowca zszokował mnie wypowiedzią. To było coś w stylu : Panie jak jo nie na pirszeństwie jak nie dość że z prawy struny to jeszcze łod siebia z podwurka.. dziękuję

  8. Doswiadczony kierowca osobówki nie dopuscił by do takiego wypadku …przy skręcaniu z głównej drogi wystarczy uwaznie patrzeć we wsteczne lusterko i nawet gdyby się trafił taki rozpędzony cyklista ,czy inny „szybki lopez „w osobówce , to by go przepuścił .Odkąd wyrosłem z wieku gdzie „zawsze mi było pilno „na drodze ,to zawsze tak robie i paru takich już uratowałem być może od spotkania z kostuchą

  9. Już nawet komentować to trudno. Porozjeżdżajcie się nawzajem będzie bezpieczniej.

  10. Koniec kropka.

    Należ dokładnie i ze zrozumieniem przeczytać artykuł który podaje się za przykład a następnie nie pisać bzdur.

Z kraju