Miał naprawić auto, zakończył jazdę na boku. Wymyślił historię o kradzieży
18:10 10-11-2017
W minioną środę policjanci za Zamościa otrzymali informację o kradzieży pojazdu marki Renault. Do przestępstwa miało dojść na jednej z posesji w gminie Miączyn, należącej do zgłaszającego. Mężczyzna przekazał policjantom, że natrafił na skradziony pojazd w przydrożnym rowie.
Mundurowi znaleźli auto leżące na boku, zaś obok znajdował się zgłaszający kradzież. Mężczyzna użytkował je, ponieważ właścicielka przekazała pojazd, aby wymienił kilka części. 24-latek podczas rozmowy z policjantami parę razy zmieniał wersję wydarzeń, co więcej był pod wpływem alkoholu.
Po badaniu alkomatem okazało się, że w organizmie miał ponad promil alkoholu. W związku z niejasnymi okolicznościami rzekomej kradzieży oraz podejrzeniem, że 24-latek mógł prowadził samochód będąc w stanie nietrzeźwości, trafił do policyjnego aresztu.
– Wczoraj, kiedy już wytrzeźwiał, mężczyzna został przesłuchany. Przyznał się, że nie było żadnej kradzieży, on sam jadąc przekazanym do naprawy samochodem, wpadł w poślizg, stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu. Bojąc się odpowiedzialności za jazdę po alkoholu postanowił zgłosić kradzież – informuje asp. Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej Policji.
24-latek myślał, że uniknie odpowiedzialności za całe zdarzenie. Wkrótce jednak stanie przed sądem.
– Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. To nie wszystko, poniesie również odpowiedzialność karną za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie. Mężczyzna wyraził skruchę i dobrowolnie poddał się karze. Odpowie również za jazdę bez wymaganych uprawnień. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu – dodaje asp. Dorota Krukowska-Bubiło.
2017-11-10 17:38:47
(fot. Policja Zamość)
Królowa jest tylko jedna i musi koniecznie ropienna byc
no to teraz trzeba będzie wymienić jeszcze trochę więcej części
powinien zacząć od wymiany piątej klepki
Jak widac oddała auto w dobre ręce …
„chciał zastosować pewien fortel” – po prostu nie miał wolnego kanału, a że musiał się jakoś dostać do korka miski olejowej, to położył auto w pozycji bocznej ustalonej, bo słyszał w szkole, że tak najbezpieczniej.
Heh, co to za fortel:)
Ja to kilkanaście lat temu zastosowałem fortel, ale ja nie jestem sknera i od razu wiedziałem, że w fortel trzeba niestety trochę zainwestować.Też dachowałem, w pole kukurydzy. Niedaleko mieszkał kolega, rolnik… i mnie poratował. Zapłaciłem sowicie za cielaka, stuknęliśmy go na podwórku i ze starym łańcuchem na szyi, który wcześniej naderwaliśmy traktorem, podrzuciliśmy na miejsce zdarzenia, plamiąc przy okazji auto krwią zwierzaka.
Kolega rolnik był przezorny, nie to co teraz, i co roku płacił z gospodarstwa składkę OC, więc kasę wziąłem.
Zerwał się cielak i wybiegł na szosę, wprost pod moje auto 🙂
A cielak był nietrzeźwy, uciekł z ośrodka howawczego i miał przy sobie działkę trawy.
PZU już namierza Cię po IP bekniesz za to wyłudzenie
Mechanik samochodowy- to brzmi dumnie 😉 Jakie to teraz samochody robiom, ojojoj.