Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Martwy kot pływał w studni ponad dwa tygodnie. Właścicielka obwinia sąsiada o utopienie zwierzęcia

Policjanci z Ryk prowadzą dochodzenie w sprawie wrzucenia kota do studni na jednej z posesji we wsi Wojciechówka. Po naszej interwencji zwierzę, po ponad dwóch tygodniach, zostało dzisiaj wyłowione.

Ryccy policjanci prowadzą dochodzenie pod kątem znęcania się nad zwierzętami, a sprawa dotyczy jednego z mieszkańców wsi Wojciechówka w powiecie ryckim. Jak ustaliliśmy, jedna z mieszkanek powiadomiła policję, że jej sąsiad wrzucił kota do studni znajdującej się na jej posesji. Całe zdarzenie widzieli świadkowie. Do tego czynu miało dojść niemal trzy tygodnie temu.

Właścicielka studni zaalarmowała nas, że przez ten czas nikt nie wyłowił zwierzęcia z wody. Jak poinformował nas kom. Jacek Wójcik z ryckiej komendy, policjanci po przeprowadzeniu czynności zalecili kobiecie, aby wezwała straż pożarną, w celu wyłowienia zwierzęcia. Okazało się, że na miejscu interweniowała straż pożarna z jednego z OSP, jednak zwierzęcia nie wyłowiono. Kobieta usłyszała, że będzie musiała zapłacić za całą akcję. Jak relacjonuje, strażacy pokręcili się po posesji i odjechali.

Sprawa kota oparła się o Komendę Wojewódzką Policji w Lublinie, gdzie zalecono, aby poinformować wójta o kocie w studni, a ten z kolei powinien zawiadomić straż, w celu wyłowienia go z wody. Kobieta w obawie o koszty całej akcji, w końcu skontaktowała się z nasza redakcją z prośbą o pomoc.

Po kolejnej interwencji telefonicznej właścicielki studni, na miejsce przyjechali strażacy z Ryk i wyłowili padnięte zwierzę, wypompowali wodę ze studni, a następnie zaplombowali ją. W Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologiczna w Rykach ustaliliśmy, że jeżeli kot zostanie ze studni usunięty, pracownik PSSE udzieli instrukcji w jaki sposób będzie można ją odkazić.

Policjanci pracują nad ustalaniem w jakich okolicznościach zwierzę znalazło się w studni, na chwilę obecną nikt nie usłyszał zarzutów.

2017-04-11 17:19:32
(fot. lublin112.pl)

18 komentarzy

  1. A po czym się gapneli
    Kot zaginął czy herbatka smak zmieniła ??

  2. wpadł to wpadł na ch** drążyć temat

  3. Brawo dla tej pani , takich ludzi trzeba tępić.

  4. Sprawa kota to jedno (jest występek i afera), a drugie to niezabezpieczona studnia. Zdarzyło się i człowiekowi wpaść do takiej studni, a wszelkie zanieczyszczenia wpadające z zewnątrz, szkodzą i sąsiednim ujęciom wodnym. Może być kara dla sąsiada i sąsiadki!

    • Swawolnik zmurszały

      Jasne, że łatwiej sąsiada podp…dolić „gdzie trzeba” niż studnię jakimkolwiek daszkiem nakryć.

      • A skąd wiesz, że nie była nakryta? Mógł ją sobie otworzyć. Wyraznie jest napisane , że są świadkowie zdarzenia. A z resztą była nakryta ,czy też nie to nie zmienia faktu , że sąsiad znęca się nad zwierzętami.Kobieta już chyba nie dla zabawy szuka wszędzie pomocy.

        • Jeśli zdjęcie przedstawia omawianą studnie, to po wyglądzie wnętrza wnoszę, że jest pod działaniem promieni słonecznych dość długo. Porosty, zawilgocenie cembrowiny (przy zamknięciu jest równomiernie wilgotna i zasadniczo wilgotna). Nikt nie usłyszał zarzutu, więc mogło być takie powiedzenie; chyba sąsiad wrzucił. Gdyby faktycznie sąsiad maczał w tym palce, to jest nie tylko znęcanie się nad zwierzętami, ale i szkodzenie zdrowiu, a nawet życiu konsumentów tej wody. Szukając prawdy nie niszczmy, być może niewinnych ludzi.Kobieta szukała pomocy bezinteresownej, a wystarczyłby gruby sznurek z kotwiczką z powyginanego drutu i uprzejmy sąsiad. Jestem ciekaw czy Ci świadkowie nadal istnieją, bo mam wrażenie, że niekoniecznie. Jeśli istnieją, to pewnie napiszą, a jeśli nie? Będą przeprosiny od redakcji, czy kobiety? Będę czekał na wyniki postępowania i przy ich braku, zapytam.

  5. Jak moze plywac martwy kot ? 🙂

    • A no wyobraź sobie Szanowny (na) „dudi”, że pływa.
      No a, że 2 tygodnie se tak pływa to i woda ma nieco większy aromat

  6. Kupiłem działkę na której jest studnia, postanowiłem ją wyczyścić i jakie było moje zaskoczenie jak wyciągnąłem czaszkę kota w wiaderku. Nie sądzę żeby ktoś go tam wrzucił tylko sam wpadł. Jakoś nie przyszło mi do głowy żeby wzywać policję. Tu mogło być podobnie ale uraza między sąsiedzka spowodowała to zamieszanie. Ludzie potrafią uprzykrzyć życie innym dla zasady. Skoro byli świadkowie zdarzenia to czemu nikt kota nie wyłowił tylko zajęło im to tyle tygodni.

  7. Przecież są świadkowie.

  8. Droga Redakcjo, moglibyście się bardziej przyłożyć przy doborze tematów artykułów, a nie publikować wypociny każdego nawiedzonego czytelnika który wam opisze jakąś bzdurną historię.

    • Od kiedy znęcanie się nad zwierzętami to bzdura? Pozwoli szanowny Czytelnik, że sami będziemy decydować o czym pisać, a o czym nie. Pozdrawiamy

      • Czy było znęcanie zadecyduje sąd (jeśli będą podstawy do sprawy), bo równie dobrze kot mógł sam wpaść do niezabezpieczonej studni (to nie jest rzadkie zdarzenie). Ludzie mówią różne rzeczy, ale gdy trzeba powtórzyć w sądzie, raptem tracą wszelką wiedzę. Niestety, nieumyślnym sprawcą kociej tragedii może być ta kobieta, która nie zabezpieczyła studni (tylko ten fakt jest widoczny). Do wyciągnięcia można było użyć kotwiczki, bez angażowania służb ratunkowych, no ale można pracować normalnie, albo z pełną pompą. Nie oskarżajmy sąsiadów bezpodstawnie, gdyż to też jest pewnego rodzaju znęcanie się nad bliźnimi. Zdrowych, spokojnych Świąt życzę.

  9. kurna olimipjczyk jakiś :D

    2 tygodnie pływał ? To jędrzejczak nawet tyle nie da rady 😀

  10. Stu dwunasty niedorzecznik

    Dwa tygodnie pływał powiadacie…
    Smacznego!

Z kraju