Łuków: Leżał na dachu przychodni. Zareagował wyzwiskami i agresją wobec ratowników
23:13 05-04-2016
Nietypowo zakończyła się niedzielna akcja ratunkowa przeprowadzona w Łukowie. Około godziny 18 policjanci zostali powiadomieni o leżącej bez ruchu osobie, która miała się znajdować na dachu jednego z budynków przy ul. Kościuszki. Gdy na miejsce przyjechał patrol, funkcjonariusze na dachu przychodni dostrzegli młodego mężczyznę. Obawiając się o jego życie i zdrowie powiadomili straż pożarną.
W międzyczasie na miejscu pojawiła się grupa młodzieży. Ponieważ jeden z nich zachowywał się wulgarnie, funkcjonariusz zwrócił mu uwagę. Ten zareagował agresją wobec mundurowych, do tego skierował w ich kierunku wiele słów powszechnie uważanych za obelżywe. Następnie nie chciał się wylegitymować, cały czas zachowywał się agresywnie. W wyniku tego, po chwili na jego rękach zatrzasnęły się kajdanki a on sam znalazł się w radiowozie.
Po przyjeździe na miejsce strażaków, jeden z nich wraz z policjantem, za pomocą podnośnika dostali się na dach budynku. Jak się okazało, leżącemu tam mężczyźnie nic nie dolegało. Odmówił on też zejścia na dół. Po kilkuminutowych pertraktacjach 18-latek zdecydował się wejść do kosza podnośnika, by bezpiecznie znaleźć się na ziemi. Zanim jednak dotarli na dół, młody mężczyzna zaczął obrażać ratowników. 18-latek wyzywał ich i stawał się coraz bardziej agresywny. On także trafił do radiowozu w kajdankach.
Następnie obaj zatrzymani mężczyźni zostali przetransportowani prosto do policyjnego aresztu. Niebawem staną przed sądem, gdzie odpowiedzą za znieważenie funkcjonariuszy.
(fot. lublin112)
2016-04-05 19:25:46
Ot pijane lub naćpane bydlęta.
może chciał sobie poleżeć spokojnie na dachu, a tu się Policja przyczepiła, więc sie wkurzył 😉
Zrzucic w razie potrzeby dobic…po co takie cos tolerowac…
Za czasów niezupełnie świętej pamięci, ale za to bohaterskiej Milicji Obywatelskiej, takie pyszczenie milicjantowi było by baaardzo bolesne. 😯
To jest młode społeczeństwo naszych czasów bezstresowe wychowanie może lepiej utrzymywanie. Z obserwacji widać że dzieci teraz się utrzymuje a nie wychowywuje. W tych młodych ludziach jest brak szacunku do innych a nawet do samych siebie. Część utrzymywana jest w cieplarnianych warunkach z podaniem wszystkiego na tacy. W zderzeniu z rzeczywistością nie radzą sobie z blachymi problemami dlatego masowo zaliczają szpital przy Abramowickiej z powodu agresji czy zaburzeń depresyjnych.