Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Przed przejściem stały auta, kierująca mitsubishi ominęła je i potrąciła nastolatka

Kierowcy widząc na przejściu osoby, zatrzymali się, aby umożliwić im pokonanie jezdni. Jadąca sąsiednim pasem kobieta zignorowała ten fakt i doprowadziła do wypadku.

Do zdarzenia doszło w środę przed godziną 18 na ul. Jana Pawła II w Lublinie. Poruszający się w kierunku ul. Armii Krajowej kierowcy, dostrzegli osoby znajdujące się na przejściu dla pieszych. Zatrzymali się, aby umożliwić im pokonanie jezdni.

Tymczasem kierująca mitsubishi 20-latka, jadąc prawym pasem jezdni, zignorowała ten fakt i omijając pojazdy potrąciła znajdującego się na pasach 14-latka. Poszkodowany nastolatek został przetransportowany do szpitala.

Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności wypadku.

41

(fot. lublin112)
2017-09-20 23:30:55

66 komentarzy

  1. znowu kierujacA….

  2. ja zawsze patrzę jak wchodzę

    jak można być potrąconym na przejściu? Czy nikt nie patrzy gdy się wychyla zza samochodu?

    • Jak można omijać na przejściu? Kto tym, którzy to robią dał prawo jazdy?

    • Na zachodzie trudno być potrąconym. Ale w Polsce to normalność. Możesz to wyjaśnić? Tam mają bezbłędnych pieszych, czy może inna jest kultura i podejście kierowców do pieszych?
      Bardzo proszę o odpowiedź.

      • „Tam mają bezbłędnych pieszych, czy może inna jest kultura i podejście kierowców do pieszych?”
        Jedno i drugie!
        Piesi są edukowani od dzieciństwa, że tona metalu nie zatrzyma się w miejscu, a w starciu z nią nie mają najmniejszych szans.
        Również kierowcy nie są szkoleni TYLKO by zdać egzamin!
        Dopóki to nie zostanie w Polsce zmienione (czytaj nie wymrze pokolenie „nieśmiertelnych” z pierwszeństwem na przejściach), nie ma co liczyć na to, że będzie dobrze.
        Pośćmy wodze fantazji i spójrzmy realnie na to, co w chwili obecnej można poprawić.
        Bardziej opresyjne dla kierowców przepisy? Nic nie dadzą, obecne są wystarczające i nieprzestrzegane!
        Jakieś konstruktywne wnioski?

        • Wymyśliłeś teorię nie popartą żadnymi statystykami. W 3/4 wypadków z pieszymi, to kierowcy są sprawcami potrącenia. Więc edukując pieszych liczba wypadków spadnie co najwyżej o 25%. To zawsze coś.
          Nie napisałeś nic o przestrzeganiu ograniczeń prędkości. Nie wspomniałeś nic o bezwzględnym pierwszeństwie pieszego na przejściu dla pieszych. Nie napisałeś nic o wysokości mandatów i karach za spowodowanie zagrożenia/wypadku.
          Całą winę zrzuciłeś na „głupich” pieszych. To jest pseudo-rozmowa – bo co by się nie stało – to wg Ciebie winny będzie pieszy.

        • Czyli winnym tego wyprzedzania, skutkiem czego było potrącenie pieszego jest niewyedukowany pieszy? To chciałeś powiedzieć. Gratuluję logiczności.
          Myślisz, że instruktor nauki jazdy nie wpoił kursantce tak elementarnych zasad ruchu?

        • Chcesz powiedzieć, że polscy piesi lubią być potrącani dużo bardziej niż ich odpowiednicy z zachodu. O takich badaniach nigdy nie słyszałem. Podaj proszę źródło, bo takie pustosłowie jest nic nie warte.

        • Ale bajki opowiadasz.
          Prawdziwą przyczyną tego, że w Polsce ginie kilkukrotnie więcej pieszych niż na zachodzie, czy północy europy jest:
          -lekceważące podejście do przepisów, np nieprawidłowe gadanie przez telefon podczas jazdy, przekraczanie prędkości, wyprzedzanie/omijanie na przejściach dla pieszych, niezatrzymywanie się na STOPie czy zielonej strzałce itd.
          -niezachowywanie ostrożności wobec pieszych. Tak jak piszesz – jak można toną żelastwa przejechać z prędkością np. 80km/h w odległości np. 0,5metra od pieszego – a taka prędkość to nic nadzwyczajnego w rejonie przejścia dla pieszych
          -brak kary za popełnienie przestępstwa drogowego – kara w zawieszeniu to (dla większości) żadna kara

          • Onanis Samokopulos

            A zacząłbym od kijowej infrastruktury – zauważ, że w bardziej cywilizowanych krajach jest dużo większa separacja ruchu pieszego i kołowego… pzdr

  3. Piesza mogla sie rozgladac. Pasy nie czynia niesmiertelnym.

    • Jeżeli miała wzrok to mogła i za pewne to robiła. Nie spodziewała się, że ktoś dokona takiego manewru na przejściu dla pieszych.
      Ale piesza równie dobrze mogła być niewidoma i co wtedy?

      • „Nie spodziewała się, że ktoś dokona takiego manewru na przejściu dla pieszych.” I tym się różniła od wielu innych pieszych, którzy się spodziewają.
        „Ale piesza równie dobrze mogła być niewidoma i co wtedy?” Wtedy miałaby białą laskę i bardzo dobry słuch, który sygnalizowałby jej, że samochody jednak jadą, a do prawidłowej interpretacji tych sygnałów MÓZG.
        Kolejny raz potwierdziło się, że o pieszych na przejściach najlepiej zadbają oni sami.

        • A jaką dasz radę, jeżeli ktoś Ci wbije nóż w plecy. Że to jednak Twoja wina bo nie miałeś oczy dookoła głowy i kamizelki nożo-odpornej na sobie. Czyli nie zadbałeś o swoje bezpieczeństwo. Ataki nożem się zdarzają – więc jeżeli nie zadbasz sam o swoje bezpieczeństwo i zginiesz to tylko Twoja wina.

    • I to ma być usprawiedliwienie bandytów na drogach! Wstydź się!

  4. hm… mnie bimmer nie uczył że trzeba podnieść łapkę w górę jak chce się przejść. To dobry sposób na przechodzenie. Idąc z łapką w górze jest się doskonale widocznym zza aut i kierowca omijający stojące auta może zorientować się że jakiś robak mu wchodzi na przejście.

    A tymczasem duuuużo zdrowia i sił dla poszkodowanej. Mam nadzieję że nie odbije się jej to na zdrowiu.

  5. Ja się tylko pytam – Lays, czy Crunchips?

  6. Wczoraj wracalam z dzieckiem z przedszkola. Zatrzymalismy sie przed przejsciem wszak NIE mamy pierwszenstwa. Zatrzymal sie samovhod z prawej strony. Ale nie … czekamy az ten z lewej tez sie zatrzyma … i wiecie co? Nie zatrzymal sie … gdybym bdzmyslnie wszka z dzueckiem na przejscie to zostalibysmy potraceni. Dzieci sa uczone by czekac az wszyscy stoja … inaczej nie ma sensu ryzykowac. Ale jak wudac niektorzy wola zamias zadbac o swoje bezpieczenstwo, zawierzyc innym i ufac ze pasy ich ochronia.

    • Piszesz nie na temat, bo przy zdarzeniu z artykułu to kierująca spowodowała potrącenie. Dlaczego dajesz złote rady pieszym, skoro nie oni są winni takich potraceń?
      Odnośnie Twojej wczorajszej sytuacji. Długo czekałaś? Bardzo Ci dziecko zmokło? Lubisz być ochlapywana wodą kałuży? Czyli nie masz pretensji do kierowców? Wszystko było OK z ich strony? Dlaczego jeden się zatrzymał, a ten drugi nie mógł?
      Jakbyś miała autobus za 3 minuty, a następny za 48 minut to też była byś w stanie czekać 5 minut na możliwość przejścia?

      • Wole zmoknac czy spoznic sie na autobus niz byc rozsmarowana na asfalcie. Co z tego ze wina kierunacej skoro ona cala i zdrowa? Nie chce odwiedzac w szpitalu dziecka czy na cmentarzu … bo przeciez mialo racje, bo mialo pierwszenstwo. Co z tego?

        • Zamiast godzić się z byciem pomiatanym na drodze i myśleć w ten sposób, może warto próbować zmieniać ten stan rzeczy.
          Oczywiście nie kosztem zdrowia czy życia, ale np. poprzez dawanie przykładu poprawnej, bezpiecznej i ostrożnej jazdy będąc kierowcą.

          Tylko nie pisz, znowu, że bezpieczeństwo pieszych leży tylko w rękach pieszych.

    • Tak uparcie bronisz i usprawiedliwiasz kierowców, że gdyby któryś wypadł z drogi i wjechał w Ciebie z rodziną na chodniku, to tez być go broniła? Takie sytuacje się zdarzają. Jaką dałabyś wtedy radę? Po co ryzykowałaś wychodząc z domu?
      A nietykalność pieszych na przejściu (o ile przechodzą prawidłowo) jest (lub powinna) być taka sama jak pieszego na chodniku.

      • @woznica. Pieszy stojący na chodniku nie ma pierwszeństwa tylko będąc już na przejściu. Potrącenia i najechania wynikają z faktu nagłego stawania przed przejściem przez wielu pseudouprzejmych kierowców. Czy to tak trudno zrozumieć? O tym stanowią przepisy w Polsce tylko ludzie z nich nie korzystają. Efekty tego jak w opisywanej sytuacji.

        • Chcesz powiedzieć, że za potrącenie odpowiadają Ci kierowcy, którzy zatrzymują się przed przejściem, celem przepuszczenia pieszych? W jaki sposób nieruchomy pojazd może potracić kogokolwiek?

        • A jeżeli pieszy jest już na jezdni (na przejściu) to kierujący musi, czy nie musi ustąpić pierwszeństwa pieszemu?
          Może to zatrzymanie nie było z pseudo-uprzejmości, lecz z konieczności.

  7. Takie zachowanie jest nagminne. Potrafią jeszcze ludziom pojechać „po piętach”, bo trudno jest im wytrzymać 5 sekund, aż pieszy przejdzie. A jak zwrócisz uwagę takiemu kierowcy, to ci każe się w głowę pukać.

    • No, bo pieszy czy rowerzysta to taki gorszy sort. Człowiek w samochodzie to jest dopiero ktoś.

    • Ogólnie w Polsce wielu kierowców wciąż postępuje przy przejściach dla pieszych zupełnie odwrotnie niż nakazuje im prawo i nakazywałby zdrowy rozsądek, gdyby go mieli.

      Zamiast zwolnić dojeżdżając do przejścia, by pieszy mógł pokonać jezdnię, a oni nie musieli się później zatrzymywać, aby go przepuścić – przyśpieszają, aby „odstraszyć” pieszego od wchodzenia na przejście. Zamiast obserwować otoczenie drogi, kiedy są już blisko przejścia – gapią się tępo wprost przed siebie, a potem są wielce zaskoczeni, że na przejściu pojawił się pieszy. Zamiast się zatrzymać, by piesi mogli skorzystać z przejścia dla pieszych – udaje, że ich nie widzi tłumacząc sobie, że dopiero na przejściu uzyskują pierwszeństwo, ale kiedy jakiś zdesperowany pieszy na przejście wejdzie, by wreszcie, po kilku minutach oczekiwania, to pierwszeństwo uzyskać, to kierowca drze japę, że pieszy mu „wtargnął”, choć o czymś takim można mówić tylko wtedy, gdy pieszy pojawi się na przejściu NIESPODZIEWANIE, czyli albo na nie wbiegnie, albo wejdzie nagle zza jakiejś ograniczającej widoczność przeszkody.

      • Owszem jest tak jak piszesz. Tylko ciągle nie wiem dlaczego.
        O ile dla kuriera, czy rozwoziciela pizzy każde zatrzymanie to kilka kursów dziennie mniej – to dla przeciętnego kierowcy to jest tylko kilka minut zaoszcządzonego czasu dziennie.
        Czy warto ryzykować zdrowiem i życiem pieszego oraz odpowiedzialnością karną dla tych kilku minut dziennie?

        • Mi nikt nie placi za stanie na drodze i puszczanie pieszych. Policzylam ze rocznie kosztuje mnie to 10 tys zl.

          • Przyjdzie ci płacić rentę potrąconemu pieszemu lub jego rodzinie za zabicie, dopiero zaczniesz liczyć ile to cię będzie kosztowało… latami.

          • Podaj wyliczenia, bo jakoś dużo Ci wyszło. Pizze rozwozisz ciężarówką?

          • To radzę Ci nie zapuszczać się twoim samochodzikiem do Skandynawii, bo (podejrzewam, że przy twoim prostackim stylu jazdy) 10000 PLN to w jeden dzień zarobisz.

          • A więc to dlatego gryziesz kierownicę, kiedy musisz przepuścić pieszego. Jesteś przykładem prostaka jakich dużo na wschodzie Europy (dobrze, że tego nie ukrywasz). Brak Ci jakiejkolwiek kultury i empatii. Własną matkę te być przejechał dla „piniendzy”.
            Wiec, że są rzeczy dużo cenniejsze od pieniędzy. Ale obawiam się, że dla Ciebie może być to niepojęte.

          • Zatrudnij się jako przeprowadzacz, to będą Ci płacić za puszczanie pieszych.

          • Przez takich egoistów jak Ty – jest tak jak jest.

          • „Mi nikt nie placi za stanie na drodze i puszczanie pieszych. Policzylam ze rocznie kosztuje mnie to 10 tys zl.”

            Przykro mi, ale w całym cywilizowanym świecie tak jest. Powiem więcej – im kraj wyżej rozwinięty, tym ochrona pieszych większa. Ale jest dla Ciebie nadzieja. Jeśli bliżej Ci do małpy niż do człowieka i cywilizacji Ci wadzi, zawsze możesz się przeprowadzić do Somalii albo innego Zanzibaru, gdzie nie ma przejść dla pieszych nie ma i nikt się z pieszymi nie liczy.

          • Gdybyś nie zatrzymywał się na czerwonym świetle to byłbyś milionerem. A może jesteś dzięki temu, tylko się nie chwalisz.

  8. Ładny Łoś na zdjęciu i to na żółtych 😉

Z kraju