Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Miłośnicy fiata 126p spotkali się na zlocie

W niedzielę w Lublinie odbył się zlot miłośników fiata 126p. Na spotkanie przyjechało kilkanaście „maluszków”.

W niedzielę punktualnie o 12 rozpoczął się zlot miłośników fiata 126p. Przy garażach na ul. Balladyny w Lublinie od południa zaczęły pojawiać się pierwsze pojazdy. Łącznie na zlot przyjechało kilkanaście „maluchów”. Spotkanie było dobrą okazją do wymiany doświadczeń oraz obejrzenia wiekowych już pojazdów. Na koniec uczestnicy zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie.


Pojazd został skonstruowany w zakładach FIAT i produkowany we Włoszech w latach 1972–1980, a w Polsce od 6 czerwca 1973 do 22 września 2000 roku jako Polski Fiat 126p. Polska wersja licencyjna produkowana była przez Fabrykę Samochodów Małolitrażowych „Polmo” Bielsko-Biała w Bielsku-Białej oraz w Tychach. Jego poprzednikiem był Fiat 500, następcą Fiat Cinquecento.

Łącznie wyprodukowano 4 671 586 sztuk Fiatów 126, z czego we Włoszech powstało 1 352 912 sztuk. W Polsce wyprodukowano łącznie 3 318 674 sztuk Fiatów 126, z czego w Bielsku-Białej – 1 152 325, a w Tychach – 2 166 349.


(fot. Nadesłane Norbert)

2016-03-20 13:00:30
(fot. wideo lublin112.pl)

22 komentarze

  1. Zlot masochistów.
    Ostatni raz siedziałem w 'kaszlaku’ ponad 20 lat temu na egzaminie na prawo jazdy. Obiecałem sobie, że jak zdam,to więcej w tym pojeździe nie siądę. 20 lat minęło a mi udało się dotrzymać obietnicy.
    Rozumiem że można lubić Poldasa, Warszawę, Syrenkę czy Kredens 125p, ale 'parcha’? Za co?

    • Parcha to Ty masz w spodniach.

    • Za klimat. Duszę, i niezliczone historie jakie się z nimi wiąż,, zwykły nudny szary człowiek nie zrozumie

      • Klimat to miał Kredens, czy Śkoda 105 (w której trzeba było z przodu wozić worek z cementem, albo dwa, jak się chciało żyć – kto jeździł, ten wie dlaczego).
        Maluch był głośny, ciasny, powolny, awaryjny i paliwożerny (w porównaniu z osiągami jakie oferował). Do tego strasznie lubił się z „rudą” (zwłaszcza zaś podłoga).
        Może i miliony osób w tym kraju mają z nim miłe wspomnienia, ja nie. W przeciwieństwie do większości z nich jednak jeździłem tym nie tylko jako dziecko, lecz także jako osoba dorosła (prawie – miałem 17 lat robiąc prawo jazdy).
        Ani nie był polski (polska była właściwie tylko Syrena, spory udział polskiej myśli technicznej miał też Poldek), ani nie był w niczym specjalny. Był tanim autem tłuczonym przez 38 lat na licencji w biednym kraju.

        • Właściciel malucha i uczestnik zlotu.

          Wszystko prawda i właśnie dlatego go kochamy 😛

          • A czy ja komu bronię? Wyrażam swoją opinię 🙂

          • @Kuba – nazywanie kogoś masochistą nie jest opinią o samochodzie. Jest co najwyżej wypowiedzią nie na temat lub chamskim przytykiem w czyjąś stronę.

          • Właściciel malucha i uczestnik zlotu.

            A czy ja ci bronię – wyrażam tylko swoją opinię

          • @czajson
            Jak ktoś się poczuł urażony, to przepraszam.
            Jestem przeciętnego wzrostu (niespełna 1,8), słusznej tuszy i nie mogę sobie wyobrazić jeżdżenia maluchem „dla przyjemności” bo dla mnie to było bardzo nieprzyjemne doświadczenie.
            Dlatego uważam jazdę Maluchem za niemiłą. Bez bardzo wyraźnej konieczności nigdy nie siądę już do malucha, bo po prostu uważam ten pojazd za skrajnie nieudany, kapryśny i zwyczajnie nieprzystosowany do czegokolwiek.
            Szanuję „legendę 126p, który zmotoryzował Polskę”, ale trzeba pamiętać o 1,5 miliona wyprodukowanych egzemplarzy Fiata 125p, milionie Poldków – to one, na równi ze 126p motoryzowały Polskę… do tego komfort jazdy nimi nie urągał podstawowym zasadom ergonomii, czego o Maluchu powiedzieć niestety się nie da.

        • niestety ale jesteś ubogi (czytaj biedny) umysłowo i niepotrzebnie się z tym obnosisz publicznie… czy to juz ekshibicjonizm ? zapytaj lepiej spercjalisty. Innym nie psuj klimatu swymi negatywnymi przemyśleniami czasem lepiej zostawić coś dla siebie…

  2. Kilkanaście to znaczy ile. Bo różnica między 11 a 19 jest całkiem spora. Prawie dwa razy więcej.

  3. Bardzo miło popatrzeć:) szkoda, że nie w większym gronie odbył sie ten zlot. Pozdrawiam właścicieli.

  4. Teraz mi to piszecie????? Jak się odbył. Szkoda, że nie wiedziałem, przyjechałbym swoim szerszeniem.

  5. Ciekawe, czy każdy właściciel malucha wozi ze sobą kij do rozrusznika, którym startuje swój bolid?

    • Lepsze i pewniejsze było koło na prądnicy. Z kija przy słabym akumulatorze czasem nie dawało rady. Ze sznurka zawsze odpalił. Trochę dykty na filtr i nie było sił by nie zapalił. Raz zerwałem paznokieć , gdy próbowałem pociągnąć z lewej strony. Od tamtej pory, tylko od strony tłumika. Trafiały się też podobne rozwiązania na korbę ale sznurek był najlepszy.

  6. ja zaczynałem karierę na 126 p i nazywałem to auto CACKO nigdy nie wiedziałem czy dojadę do celu ale wspomnienia bezcenne

  7. To tak jak z wojskiem,kiedyś wszyscy robili wszystko żeby tam się nie dostać,teraz wszyscy zrobią wszystko żeby tam się dostać.Podobna sprawa z malczanem ,na początku super,fajnie się jeździło ale z czasem miłość do niego przechodziła. Zawsze jednak każdy jeżdżący 126p spoglądał zazdrośnie na auta o większych gabarytach.

Z kraju