Lublin: Jechał wężykiem. Funkcjonariuszka policji poza służbą zatrzymała pijanego kierowcę
10:01 27-02-2015
W czwartek około godz. 17.30 dyżurna z III komisariatu, będąc poza służbą jechała samochodem ulicą Koryznowej. W pewnym momencie jej uwagę zwrócił volkswagena polo, którego kierowca poruszał się cała szerokością pasa.
– Raz pojazd jechał przy osi jezdni, raz przy chodniku. W pewnym momencie na zakręcie auto wjechało na chodnik, a potem się odbiło. Z kolei przy kościele w rejonie ul. Daszyńskiego kierowca vw polo omal nie wjechał w słup oświetleniowy. Policjantka przypuszczając, że siedzący za kierownicą pojazdu mężczyzna jest pijany, przy skrzyżowaniu ul. Rudnickiej i Kasztanowej zajechała mu drogę i wybiegła z pojazdu – opisuje zdarzenie mł. asp. Anna Kamola z KAP Lublin.
Funkcjonariuszka wyjęła kluczyki ze stacyjki volkswagena i o zdarzeniu powiadomiła dyżurnego Policji.
Mundurowi przebadali 42-letniego mieszkańca Lublina. Wynik wskazał w jego organizmie 2,4 promila alkoholu. Mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy, zaś pojazd przekazano osobie przez niego wskazanej.
Z kolei tego samego dnia na ul. Zemborzyckiej zatrzymano kierującego mercedesem. Mężczyzna miał 2,2 promila alkoholu w organizmie. Został osadzony do wytrzeźwienia. Auto z parkingu odebrała rodzina.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat więzienia.
2015-02-27 09:52:01
(fot. lublin112.pl)
Brawa dla pani policjantki ! Trzeba eliminować nieodpowiedzialnych moczymordów w każdy sposób i przy każdej okazji zanim oni kogoś nie wyeliminują. I bezpardonowo karać bez pobłażania
Do końca życia będę kładł kwiaty po pomnikiem tej bohaterskiej funkcjonariuszki.
proponuję kolego z rozpędu w ścianę a jak nie pomoże to zatrzymaj pociąg … pijani kierowcy to plaga i zanim oplujesz ludzi którzy mają rozum i odwagę poszukaj zwojów u siebie…
Ciagle powtarzam.
Policjant zawsze na służbie !
Tak Kolego.To taka misja .A tak naprawdę to pies zawsze będzie psem
Czy wy myślicie, że mając ponad 2 promile ten człowiek w ogóle zdaje sobie sprawę z tego co robi, należy podziękować tym którzy to widzieli i mu na to pozwolili a wiem na pewno że tak było!!! człowiek nie pracuje lecz tyra za dwóch od rana do nocy żeby utrzymać dwójkę małych dzieci a jednocześnie zmaga się z nowotworem nikomu nie życzę ale można stracić głowę! I żeby było jasne nie popieram tego ale próbuje zrozumieć dlaczego w ogóle do tego doszło. Na szczęście nic się nikomu nie stało dzięki Panu Bogu a nie naszej dzielnej pani policjant bo zatrzymała go jak był już pod domem